Oparzenie IIA u rocznego dziecka - 45 godzin temu

napisał/a: Sławek77 2010-10-11 00:32
Witam
Mój syn (12 mies.) poparzył się gorącą, ale nie wrzącą wodą.
Po oparzeniu niestety zbyt zimna woda, ale tylko przez 1 minutę.
Karetka była w domu 3 min po oparzeniu. Polano ranę solą fizjologiczną. Jeszcze w domu zszedł naskórek.
Z opatrunkiem pojechał do szpitala. Tam:
- po 20 min od oparzenia nowy opatrunek z Dermazinem
- po 18h i 42h opatrunek z Dermazinem.
- antybiotyk, przeciwbólowy.
Przy opatrunku pani doktor "wytarła" gazikiem odchodzącą skórę. Czy dobrze zrobiła?
Do chwili obecnej skóra koloru różowego, jednolita, bez bąbli i białych plam. Według opinii lekarza: oparzenie jest płytkie.
Jutro ma być zmieniany opatrunek na hydrożelowy, na trzy czy cztery dni.
Prosiłbym o odpowiedź na nast. pytania:
- co zostało źle zrobione?
- jaki jest najlepszy sposób na dalsze leczenie, czego unikać (lekarz z nocnego dyżuru stwierdził, że to goi się tak dobrze, że wystarczy parafina)?
- jakie opatrunki, maści lub inne środki zastosować? (mogą być drogie)
- jakie są rokowania co do blizn, odbarwień skóry, przy założeniu że to IIA i powyższego opisu?

Z góry dziękuję za odpowiedź.
Zrozpaczony ojciec.
napisał/a: ulna 2010-10-11 19:21
1. W zasadzie postępowanie jest prawidłowe
2. Opatrunek hydrożelowy bardzo ułatwi leczenie, przyśpieszy je
3. Przy takim opisie rany można powiedzieć że nic więcej tu nie potrzeba
4. Blizn teoretycznie być nie powinno, mogą nieraz niewielkie ślady pozostać, jednak z uwagi na wiek prędzej czy później staną się one całkowicie niewidoczne