Paranoidalne zachwianie równowagi hormonalnej w mózgu

napisał/a: clover1 2010-09-02 08:30
Witam,
Chciałabym uzyskać poradę w bardzo delikatnej sprawie. Otóż moja przyjaciółka cierpi na paranoidalne zachwianie równowagi hormonalnej w mózgu, wywołane prawdopodobnie wypiciem jakiegoś rodzaju narkotyku czy też podobnej substancji dosypanej do napoju, która zadziałała jak katalizator i wywołała chorobę (w rodzinie przyjaciółki są przypadki chorób na tle psychicznym), jak zdiagnozowali lekarze psychiatrii. Na początku jej stan był bardzo ciężki: słyszała głosy, widziałą nieistniejące obrazy, żyła jakby "za szybą". Po podjęciu odpowiedniego leczenia jej samopoczucie poprawiło się i niestety w zasadzie zatrzymało w miejscu. Dawki przyjmowanych przez nią leków wyglądają następująco: Solian 200mg rano i po południu, Ketrel 25mg wieczorem. Przedtem kilkakrotnie była zmuszona zmieniać leki (leczono ją m.in. Olzapinem) z powodu braku pożądanej poprawy. Sytuacja ta trwa już od pięciu lat, w tej chwili przyjaciółka ma 25. Problem tkwi w tym, że miewa okresy zupełnego braku sił życiowych, posłużę się w tym miejscu kolokwialnym określeniem-okresy, gdy czuje się "zamulona". Nie jest wtedy w stanie absolutnie nic zrobić, na niczym się skupić, podstawowe czyności jak choćby sprzątanie wymagają od niej niezwykle dużo wysiłku psychicznego. Przypomina to jej stan z okresu zmian w terapii lekowej, kiedy to spała zazwyczaj po 18 godzin dziennie. Najczęściej taka sytuacja występuje zimą i jesienią. Przy dłuższym braku słońca wpada w melancholię, niemoc, miewa wtedy silne myśli samobójcze. Pory roku nie są jednak regułą, gdyż podobne okresy miewa nawet latem. Obecny stan wraz z problemami zdrowotnymi natury fizycznej (problemy z kręgosłupem, lekka nadwaga, problemy z synapsami) uniemożliwiają jej znalezienie pracy, ukończenie studiów (które planowała rozpocząć po raz kolejny w tym roku), normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, nie mówiąc już o założeniu rodziny. Moje prośby o konsultację z innym lekarzem nie skutkują, a zbliża się zima i boję się, że tym razem sama nie wytrzyma swojego stanu i może skończyć się to tragicznie.
W związku z tym bardzo proszę o jakiąkolwiek radę dotyczącą opisanej sytuacji. W razie potrzeby jestem gotowa udzielić koniecznych informacji.
Będę wdzięczna za odpowiedź