PASKUDNA ANGINA

Witam. Mam problem z moją 4,5 letnią córeczką. Zacznę od tego, że dokładnie rok temu miała usunięty trzeci migdał. Przyczyną były nawracające anginy, chrapanie. Jednak po zabiegu córka nadal chorowała. Po 3 miesiącach wykryto gronkowca złocistego, który został wyleczony. Od marca do teraz praktycznie nie chorowała. Jednak 2 tygodnie temu dostała silny katar. Lekarka stwierdziła przeziębienie i kazała podawać eurespal. Po 3 dniach dziecko zaczęło strasznie kaszleć. Lekarka stwierdziła szmery w oskrzelach i dała antybiotyk amiksiklav. Po 4 dniach stan córki sie pogorszył. Złożyłam znów wizytę lekarce ( inna miała dyżur) i ona stwierdziła paskudną anginę, czopy ropne. Przepisała 10 zastrzyków 2 razy dziennie zinacef i pędzlowanie gardła. Dziś rano byłam u kontroli ( 5 dzień leczenia zinacefem ) lekarka od jutra kazała podawać jeszcze zinacef doustnie. Córka dzisiaj wieczorem wzięła 10 zastrzyk, pielęgniarka wypędzelkowała gardło płynem lugola i dziecko zwymiotowało krwią. Pielęgniarka stwierdziła, że gardło wygląda jeszcze gorzej niż na początku, prawie nie ma tam "otworu" do oddychania. Pojechałam na pogotowie do laryngologa. Zbeształ mnie za pędzlowanie gardła przy tak silnej anginie i stwierdził, że ta krew to prawdopodobnie wynik tego, że pielęgniarka wypędzlowała zbyt silnie. Odradził podawanie zinacefu od jutra i przepisał klacid. Teraz córka śpi ale straszliwie chrapie i czasem haustami łyka powietrze, jakby nie mogła oddychać. Nos ma też "zawalony". Co chwilę podchodzę do niej czy oddycha. Może ktoś tutaj mi doradzi co mogłabym zrobić aby jej pomóc? czy ten trzeci migdał mógł tak szybko odrosnąć i to przez to dziecko jest tak chore? Z góry dziękuję za odpowiedż.