picie oleju lnianego

napisał/a: ankiett 2015-08-03 18:23
Kupiłam w aptece ten olej Oleofarmu. Farmaceutka podała mi zimna butelkę- domniemam ze przechowują w lodówce. Tylko tam nie jest napisane ze jest Budwigowy :( To dobry kupiłam, czy zły?

Wznawiam przyjmowanie Omega3 firmy Olimp i teraz będę zażywała 2 łyżki oleju i min. 1 kapsułkę omega.

Jem też dużo awokado, czy tam są przede wszystkim kwasy omega 3? Czy te Omega 6etc. także?
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-08-03 18:45
http://oleofarm24.pl/product-pol-74-LenVitol-R-olej-lniany-tloczony-na-zimno-250ml.html

Taki?
napisał/a: ankiett 2015-08-03 18:57
Tak, tylko większa butelka.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-08-03 19:00
Czyli masz dobry :)

Trzymaj w lodówce i wypij w ciągu 3 miesięcy.
napisał/a: kamil_id 2015-08-03 23:19
ankiett napisal(a):Czy to możliwe, że przez popijanie posiłków ziołami (pokrzywa, rumianek, skrzyp, czasami morwa) blokuje wchłanianie witamin?

Jasne. Ewidentnym przykładem jest ostropest - tak często polecany na problemy z wątrobą. Nie powinno popijać się posiłków, jeśli już to wodą.

ankiett napisal(a):A czy dodawanie całych ziaren lnu do blendera (np. do smoothie) ma sens? Czy w tych ziarnach to tez nikłe szanse, że coś jeszcze wartościowego jest?

Z tym też nie należy przesadzać - ziarna lnu zawierają substancje cyjanogenne. O ile w niewielkich dawkach nie są szkodliwe i niektóre zabiegi je niwelują, o tyle nadmierne spożywanie mielonego lnu jest szkodliwe.

Nie bardzo widzę sens włączania oleju lnianego do diety. Żeby uzyskać jakieś profity, trzeba mieć pewność, że olej był tłoczony na zimno, producent, dostawca i sklep przechowywał go w niskiej temperaturze, chroniąc od światła. Jeśli nie - spożywanie utlenionych kwasów tłuszczowych przyniesie sporo negatywnych konsekwencji.
Zakładając nawet, że olej był prawidłowo przechowywany - kwasy tłuszczowe ALA (siemię lniane) muszą być przekonwertowane do DHA i EPA za pomocą enzymu desaturazy. Ta konwersja jest niezbyt skuteczna, dodatkowo wiele osób ma ją osłabioną - zaburzenia metylacji.

Dobrym źródłem DHA i EPA jest olej z ryb. Niestety jest też całkiem niezłym źródłem metali ciężkich :) Jeśli chodzi o suplementy to bardziej bym szedł w stronę oleju z kryla lub fermentowanego tranu. Niestety ceny są znacznie wyższe.

Na co dzień - mięso ze sprawdzonego źródła, słabo obrobione termicznie. I oczywiście jaja - od kur, które chodziły poza kurnikiem. Do tego unikanie nadmiaru Omegi 6.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-08-04 06:13
kamil_id napisal(a):

Nie bardzo widzę sens włączania oleju lnianego do diety. Żeby uzyskać jakieś profity, trzeba mieć pewność, że olej był tłoczony na zimno, producent, dostawca i sklep przechowywał go w niskiej temperaturze, chroniąc od światła. Jeśli nie - spożywanie utlenionych kwasów tłuszczowych przyniesie sporo negatywnych konsekwencji.
Zakładając nawet, że olej był prawidłowo przechowywany - kwasy tłuszczowe ALA (siemię lniane) muszą być przekonwertowane do DHA i EPA za pomocą enzymu desaturazy. Ta konwersja jest niezbyt skuteczna, dodatkowo wiele osób ma ją osłabioną - zaburzenia metylacji.



Pewności nigdy nie masz. Ale to dotyczy każdej żywności, nie wiesz co jadł kurczak, którego zjadasz, nie wiesz czym były pryskane pomidory które jesz, ba nawet nie wiesz jaki ma skład Twoja woda do picia, bo rury którymi do Ciebie płynie, pewnie mają z 50 lat.
Oleofarm ma bardzo dobrą opinię, więc nie zakładam, że już na starcie oszukują, do tego nie raz widziałem jak sami przywożą oleje do aptek, a przywożą zawsze samochodem chłodnią, apteki w których ja kupuje ten olej zawsze podają mi go z lodówki. Dlatego mam nadzieję, że produkcja i łańcuch dostawców, gwarantuje że spożywam to co mam na etykiecie. I w tym przypadku mam większą pewność niż do żywności którą codziennie zjadam.

Co do ALA. Mylisz trochę pojęcia. Konwersja do EPA i DHA nie jest istotna w tym przypadku, bo samo ALA ma również mnóstwo właściwości prozdrowotnych, a to tego spożywając olej lniany zmniejszamy niekorzystny stosunek 06 do 03 i to również jego olbrzymia zaleta.
napisał/a: kamil_id 2015-08-04 09:01
djfafa napisal(a):
kamil_id napisal(a):Nie bardzo widzę sens włączania oleju lnianego do diety. Żeby uzyskać jakieś profity, trzeba mieć pewność, że olej był tłoczony na zimno, producent, dostawca i sklep przechowywał go w niskiej temperaturze, chroniąc od światła. Jeśli nie - spożywanie utlenionych kwasów tłuszczowych przyniesie sporo negatywnych konsekwencji.
Zakładając nawet, że olej był prawidłowo przechowywany - kwasy tłuszczowe ALA (siemię lniane) muszą być przekonwertowane do DHA i EPA za pomocą enzymu desaturazy. Ta konwersja jest niezbyt skuteczna, dodatkowo wiele osób ma ją osłabioną - zaburzenia metylacji.

Pewności nigdy nie masz. Ale to dotyczy każdej żywności, nie wiesz co jadł kurczak, którego zjadasz, nie wiesz czym były pryskane pomidory które jesz, ba nawet nie wiesz jaki ma skład Twoja woda do picia, bo rury którymi do Ciebie płynie, pewnie mają z 50 lat.

Nie miałem na myśli jedynie procesu produkcji. W przypadku oleju lnianego równie ważne jest jego przechowywanie, już po wyprodukowaniu. Inne produkty nie są tak bardzo czułe w tym aspekcie.

djfafa napisal(a):
Co do ALA. Mylisz trochę pojęcia

Gdzie pomyliłem pojęcia?

djfafa napisal(a):
Konwersja do EPA i DHA nie jest istotna w tym przypadku, bo samo ALA ma również mnóstwo właściwości prozdrowotnych, a to tego spożywając olej lniany zmniejszamy niekorzystny stosunek 06 do 03 i to również jego olbrzymia zaleta.

Pisząc skrótowo - ALA to tzw. "słabszy" O3. Oczywiście ma zalety, np. właściwości przeciwzapalne, tak jak wspomniałeś - poprawia bilans tłuszczowy. Jednak te same zalety, plus masę innych, mają EPA i DHA.
ALA może być stosowany w jako suplement funkcjonalny, np w celu wyczulenia na insulinę.

Podsumowując - suplementacja dobrym jakościowo olejem lnianym nie zaszkodzi, ale jest sporo szansa, że niewiele pomoże. Dlatego moim zdaniem rozsądniejszą opcją jest suplementacja EPA i DHA, a ALA czerpać z pożywienia. Dotyczy to zdrowych ludzi. ALA stosować w określonych przypadkach np. insulinooporność.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-08-04 09:40
kamil_id napisal(a):
Nie miałem na myśli jedynie procesu produkcji. W przypadku oleju lnianego równie ważne jest jego przechowywanie, już po wyprodukowaniu. Inne produkty nie są tak bardzo czułe w tym aspekcie.


Dlatego ja polecam Oleofarm, olej wysokolin.i kupowany w sprawdzonej aptece. Jak zauważyłeś zdecydowanie odradzam te marketowej.


kamil_id napisal(a):Gdzie pomyliłem pojęcia?


Mylisz że główną rolą ALA jest konwersja do EPA i DHA. Bo to raczej rola uboczna i wg mnie nie ma znaczenia, bo nie oleju lnianego nie spożywamy jako źródło EPA i DHA.

kamil_id napisal(a):

Podsumowując - suplementacja dobrym jakościowo olejem lnianym nie zaszkodzi, ale jest sporo szansa, że niewiele pomoże. Dlatego moim zdaniem rozsądniejszą opcją jest suplementacja EPA i DHA, a ALA czerpać z pożywienia. Dotyczy to zdrowych ludzi. ALA stosować w określonych przypadkach np. insulinooporność.


Tutaj bardzo się mylisz.

W przeciętnej zachodniej diecie spożywamy od 10 do nawet 50 gram kwasów tłuszczowych Omega 6 dziennie (duża rozbieżność zależy od upodobań kulinarnych np. smarowania pieczywa margaryną itp.). A jak wiemy optymalne ratio O3:O6 powinno być 1:1, ale już dobrym wynikiem jest 1:2 czy nawet 1:3. O ilę nie trudno codziennie przyjąć w postaci kapsułek 2 gram Omega 3 o tyle przyjęcie już 10 czy nawet więcej gram w postaci kapsułek może być kłopotem (bo to np. 30 kapsułek popularnej Gold Omegi 3 Olimpa lub nawet 60 czy 100 kapsułek O3 o mniejszym stężeniu EPA i DHA), a jedzenie ryb codziennie nie jest ani tanie ani tym bardziej zdrowe (wysoka zawartość metali ciężkich, dioksyn i ksenoestrogenów).
I tutaj właśnie wkracza olej lniany gdzie jest tani, łatwo dostępny i pozbawiony ww. zanieczyszczeń.
Przyjęcie codziennie 5 czy nawet 10 lub więcej gram O3 w postaci ALA nie jest żadnym problem (bo wystarczy polanie olejem swojej ulubionej sałaki), a poprawa ratio O3:O6 nie jest istotne czy jest za pomocą oleju rybnego czy oleju lnianego.
Bo nie rozpatrujemy tutaj kwestii ALA EPA i DHA bo to osobny temat.

Osobiście regularnie przyjmuje około 10-15 gram O3 w postaci ALA i 2-3 gramy EPA i DHA dziennie.

ps. ALA w postaci oleju lnianego to właśnie pożywienie przecież ;)
napisał/a: kamil_id 2015-08-04 11:08
djfafa napisal(a):
kamil_id napisal(a):
Podsumowując - suplementacja dobrym jakościowo olejem lnianym nie zaszkodzi, ale jest sporo szansa, że niewiele pomoże. Dlatego moim zdaniem rozsądniejszą opcją jest suplementacja EPA i DHA, a ALA czerpać z pożywienia. Dotyczy to zdrowych ludzi. ALA stosować w określonych przypadkach np. insulinooporność.

W przeciętnej zachodniej diecie spożywamy od 10 do nawet 50 gram kwasów tłuszczowych Omega 6 dziennie (duża rozbieżność zależy od upodobań kulinarnych np. smarowania pieczywa margaryną itp.). A jak wiemy optymalne ratio O3:O6 powinno być 1:1, ale już dobrym wynikiem jest 1:2 czy nawet 1:3. O ilę nie trudno codziennie przyjąć w postaci kapsułek 2 gram Omega 3 o tyle przyjęcie już 10 czy nawet więcej gram w postaci kapsułek może być kłopotem (bo to np. 30 kapsułek popularnej Gold Omegi 3 Olimpa lub nawet 60 czy 100 kapsułek O3 o mniejszym stężeniu EPA i DHA), a jedzenie ryb codziennie nie jest ani tanie ani tym bardziej zdrowe (wysoka zawartość metali ciężkich, dioksyn i ksenoestrogenów)

Nie wiem, czy zauwazyłeś moje wcześniejsze słowa - Ty je potwierdzasz:
kamil_id napisal(a):
Dobrym źródłem DHA i EPA jest olej z ryb. Niestety jest też całkiem niezłym źródłem metali ciężkich :)
(...)
Do tego unikanie nadmiaru Omegi 6.

Otóż prezentujemy nieco odmienne podejście, które w zasadzie daje podobne efekty. Ty proponujesz duże dawki O3 jako ochrona przed dużymi dawkami O6, na natomiast proponuję stosunkowo małe dawki obydwu kw. tłuszczowych. W obu naszych podejściach ich stosunek jest zachowany.
Odnośnie nadmiernego spożywania O6, szczególnie smarowania pieczywa margaryną - zgoda, w tym przypadku olej lniany jest wskazany. Ale to jest analogiczna sytuacja np. do zastanawiania się co pomoże pracownikowi pracowni rentgenowskiej, który wypala kilka paczek papierosów dziennie. Czy lepszy jest resweratrol czy astaksantyna?
W swoim podejściu wychodzę z założenia, że żywimy się stosunkowo zdrowo i zastanawiamy się - co jest lepsze.

Wracając jeszcze do O6 i O3 - dlaczego preferuję stosunkowo małe ich spożycie? Organizm wymaga naprawdę niewielkich ich ilości do sprawnego funkcjonowania, o ile inne aspekty są ogarnięte. Zauważ, że duże ilości zarówno O6 jak i O3 zostaną utlenione (już w organizmie) w przypadku stresu oksydacyjnego. W takiej sytuacji przyniosą więcej szkody niż pożytku. Moim zdaniem znacznie lepszym wyjściem jest oparcie diety na tłuszczach nasyconych i O9 - nie utleniają się tak szybko. Do tego dołożyć niewielkie dawki O3 i O6 - najlepiej z dobrego jakościowo miesa, jaj, oliwy. Ewentualnie suplement.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-08-04 11:18
Wiesz dlaczego ja prezentuje taki pogląd? Bo wiem jak zaj..... ciężko jest unikać O6, bo one są wszędzie nawet tam gdzie byśmy się nie spodziewali i wolę dodać dodatkowe O3 niż żyć w przekonaniu że jak nie smaruję margaryną chleba to "problem O6" mi nie grozi.
napisał/a: kamil_id 2015-08-04 13:12
djfafa napisal(a):Wiesz dlaczego ja prezentuje taki pogląd? Bo wiem jak zaj..... ciężko jest unikać O6, bo one są wszędzie nawet tam gdzie byśmy się nie spodziewali i wolę dodać dodatkowe O3 niż żyć w przekonaniu że jak nie smaruję margaryną chleba to "problem O6" mi nie grozi.

Racja, jeśli chodzi o produkty z typowej diety - to faktycznie jest przeładowanie omegą 6. I właśnie dlatego, moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem jest ograniczenie spożycia tych produktów.
A to jest dosyć proste - wystarczy budować większość posiłków o pewne filary, typu kasza gryczana, ryż, ziemniaki, dobre mięcho i jaja. Wyrzucić wszystkie oleje poza masłem, masłem klarowanym, oliwą, smalcem, ewentualnie olejem kokosowym i z awokado. Tu też upada mit o zdrowej diecie jako wyjątkowo kosztownej... ale to już inny temat.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-08-04 13:24
Niby prosta sprawa, ale jednak większość opiera dietę o choćby pieczywo, gdzie niby się nie spodziewamy a dodaje się tam oleje roślinne.
Dlatego nie jesteśmy w stanie określić ile zjadamy faktycznie O6, bo sa one po prostu poukrywane. Dlatego lepiej polać sałatkę lnianym i choćby w ten sposób zmniejszyć dysproporcje między kwasami O3 i O6.