Potrzebna jak najszybsza pomoc

napisał/a: zbyszek2406 2014-02-16 16:37
Witam opisze w skrocie sytuacje w jakiej znajduje sie moj tato.Po zdiagnozowaniu zapalenia zyl glebokich i nieudanych probach leczenia przez lekarza ogolnego w przychodni zglosil sie do szpitala z bolem nerki,po wstepnych badaniach zatrzymano go w szpitalu stwierdzono u niego zatorowosc pluc do tego zapalenie osierdzia i zbierajacy sie plyn w osierdziu lekarz od razu powiedzial ze to sa sprawy nowotworowe poniewaz nie widzi innej przyczyny zbierania sie plynu.Po kilku dniach tate przewiezli do innego szpitala zeby sciagnac plyn z osierdzia poprzez naklucie osierdzia,plyn wyslali do badania czy nie ma komorek nowotworowych,badanie wykazalo obecnosc komorek nowotworowych.Stwierdzono takze skrzep w sercu,z ktorego oderwal sie kawalek powodujac udar niedokrwienny mozgu.Na szczescie woda w osierdziu przestala sie zbierac,niestety tato dostal drugi udar oba byly niegrozne tato doszedl po nich do siebie.Przeniesli go po kilku dniach z erki na zwykly oddzial w ten sam dzien wieczorem dzwonil do mojej mamy i mowil rzeczy kompletnie bez sensu,mieszal fakty byl splątany,mama w obawie ze ma 3 udar dzwonila do lekarza ktory po badaniu stwierdzil ze nie widzi zadnych przyczyn neurologicznych.Rano o godzinie 6 pielegniarka wezwala lekarza na sale okazalo sie ze dostal udar nikt nie wie o ktorej w nocy bo nie bylo pielegniarki,takze mogl lezec nawet 7 godzin bez zadnej pomocy,pacjent ktory lezal z nim potweirdzil ze nikogo w nocy nie bylo.Udar byl bardzo powazny tato nie przelyka,nie mowi jest prawostronnie sparalizowany,kontakt z nim jest bardzo utrudniony.Okazało sie ze lekarze planuja przeniesc go na oddzial paliatywny poniewaz jak powiedziala pani doktor ze nie beda go leczyc w nieskonczonosc.W dalszym ciagu nie wiedza gdzie znajduje sie nowotwor,twierdza tylko ze nie da sie go juz wyleczyc,wczesniej mowili ze skrzep w sercu nieznacznie sie zmniejszyl i zatorowosc pluc tez jest uleczalna.Nie chcą juz go dalej diagnozowac w zwiazku z nowotworem tylko polozyc zeby umarl bez zadnej pomocy mam wielka prosbe jesli ktokolwiek wie co moglbym w tej sprawie zrobic poniewaz oprocz komorek rakowych w plynie osierdziowym nic wiecej nie potwierdza ze ma nowotwor,tato nie widac zeby cierpial nic go nie boli jestem bezsilny boje sie ze to nastepna bledna diagnoza prosze o pomoc.Dodam jeszcze ze lekarze chca go przeniesc bo uplywa 30 dzien jego pobytu w szpitalu i nie ma ostatecznej diagnozy co to za nowotwor.Czy moge sie jakos odwolac od ich decyzji w przyspieszonym tempie,a nie czekac nastepne 30 dni na odpowiedz szpitala?prosze o pomoc