Potrzebuje porady

napisał/a: magda0002 2011-12-08 14:26
Witam,
Mam 20 lat i jestem w związku z 18 lat starszym mężczyzną. Na wstępie dodam, że się kochamy, mieszkamy razem, myślimy o wspólnej przyszłości.
Mam pewny problem, a mianowicie problem ze mną.
Zacznę od początku. Kilka razy zachwiał on moje zaufanie pisząc z innymi kobietami na czatach lub w smsach. Bardzo mnie to zabolalo. Rozmawialismy o tym i ból w związku z tym zniknął. Moj facet od paru miesięcy ma pracę związaną z częstymi wyjazdami na dłuższe okresy czasu ( 2 tyg - 2 miesiące). Oczywiście mamy ze sobą kontakt przez telefon lub przez internet. Niestety 2 razy zdarzyło mu się miec słabszy dzień tj. nie zadzwonił, nie odezwał sie, nie odbierał moich telefonów. Na drugi dzień dowiedziałam się, że był zajęty bo pił z kolegami. Zapewniał mnie, że nigdy więcej się to nie powtórzy, a ja mu wierze.
Otóż sedno sprawy leży w tym, że nieważne czy wyjeżdża czy nie, ja przeżywam ogromne stresy. Potrafie pytać go kilka razy w tygodniu/miesiącu o to czy aby na pewno nie pisze z innymi kobietami etc. Kilka razy przeszukałam mu telefon i komputer bez zapowiedzi ale nie znalazłam tam niczego co by wskazywalo na to, że dalej praktykuje flirtowanie z innymi. Mam też ogromny stres kiedy napisze do niego koleżanka jakiegos zwykłego smsa. Nie odbieram tego jako koleżenski sms, ale jak flirt, tzn. tak jakby oni już od dawna flirtowali, albo jakby ona chciała mi go zabrać. Widze po nim, po jego zachowaniu, że mu strasznie zależy na naszym związku, na naszym uczuciu i na wspólnej przyszłości, ale boję się, że swoim zachowaniem wszystko zepsuje. No bo przeciez ileż można wytrzymać z kimś, kto notorycznie wypytuje o to samo? To też jest męczące nie tylko dla niego, ale i dla mnie. Dodam, że oprócz tego, że ciągle go pytam o to samo, to pamiętam naszą każdą najmniejsza kłotnie, o co była, co się działo wówczas, jakie padły słowa, w jakim miejscu. To jest bardzo uciążliwe, bo kiedy mam słabszy dzień, to wszystko wraca, tak jakby chciało mnie jeszcze bardziej pogrążyć. Od 2 - 3 miesięcy wszystko jest w porządku między nami, tzn. nie dał mi żadnego, nawet najmniejszego powodu do niepokoju. Prosze powiedzcie mi to co może być i czy jestem w stanie sobie z tym wszystkim sama poradzić (on nic tutaj nie zdziałą, może jedynie tylko jak do tej pory zapewniac mnie, podtrzymywać na duchu i niedenerwować się), czy może powinnam wybrać się do psychologa i rozpocząć jakaś terapie?
napisał/a: k23 2011-12-08 20:45
magda000 napisal(a):Mam 20 lat i jestem w związku z 18 lat starszym mężczyzną


:) co sprawilo, ze wybrałas akurat jego?

magda000 napisal(a): Na wstępie dodam, że się kochamy, mieszkamy razem, myślimy o wspólnej przyszłości.


fantastycznie. A jakiej przyszlosci Ty oczekujesz? Jak ona wyglada?

magda000 napisal(a): Kilka razy zachwiał on moje zaufanie pisząc z innymi kobietami na czatach lub w smsach. Bardzo mnie to zabolalo.


Dlaczego Cie zabolało? Co to, ze pisal z innymi dla Ciebie oznaczało?

magda000 napisal(a): Zapewniał mnie, że nigdy więcej się to nie powtórzy, a ja mu wierze.


A co gdybys uwierzyla sobie? Czy bez wzgledu na to co on robi(bo to jego zycie) Ty czułabys sie swietnie?(bo to Ty decydujesz jakie Ty masz zycie)

magda000 napisal(a): że nieważne czy wyjeżdża czy nie, ja przeżywam ogromne stresy.


Warto? I jak przez to wyglada Twoje zycie>? Jak by wygladało gdybys była spokojna? Lub jak chcialabys sie zamiast tego czuc?

magda000 napisal(a):Potrafie pytać go kilka razy w tygodniu/miesiącu o to czy aby na pewno nie pisze z innymi kobietami etc.


i co masz dzieki temu?

magda000 napisal(a):Nie odbieram tego jako koleżenski sms,


Co by było gdybys obierała?

magda000 napisal(a):ale jak flirt, tzn. tak jakby oni już od dawna flirtowali, albo jakby ona chciała mi go zabrać.


a jaka jest prawda?

magda000 napisal(a):Widze po nim, po jego zachowaniu, że mu strasznie zależy na naszym związku, na naszym uczuciu i na wspólnej przyszłości, ale boję się, że swoim zachowaniem wszystko zepsuje.


co chcialabys z tym zrobic? Na co chcialabys to zmienic?

magda000 napisal(a):No bo przeciez ileż można wytrzymać z kimś, kto notorycznie wypytuje o to samo?


No wlasnie, ile?:)

magda000 napisal(a):To jest bardzo uciążliwe, bo kiedy mam słabszy dzień, to wszystko wraca, tak jakby chciało mnie jeszcze bardziej pogrążyć.


kto chce tu pograzyc kogo? Po co sobie dowalasz? Jaka intencja za tym stoi? Co dzieki temu chcesz uzyskac?

magda000 napisal(a):Od 2 - 3 miesięcy wszystko jest w porządku między nami, tzn. nie dał mi żadnego, nawet najmniejszego powodu do niepokoju.


Czyli w porzadku jest wtedy kiedy nie ma niepokoju? Jak myslisz, jaka przyszlosc generuje Ci ta mysl? Czy powoduje w Tobie spokoj czy wrecz przeciwnie? Wyobrazasz sobie, ze Wasza przyszlosc bedziesz liczyc niepokojami? A moze warto zaczac zliczac szczescia ktore Was spotykaja? Jesli zadalabys sobie pytanie, ile szczescia juz przezyliscie a ile przezyjecie, to czy nie byloby to lepsze podejscie?

magda000 napisal(a): Prosze powiedzcie mi to co może być


Co najgorzego moze sie stac w tym zwiazku(wymien sobie te rzeczy)?
Nastepnie chce abys zapytala sie sama co te rzeczy, sytuacje beda o Tobie oznaczały, np:

co najgorszego moze sie zdarzyc: on mnei zdradzi
co ta rzecz,sytuacja oznacza dla Ciebie ze jestem gorsza od innych, sama sobie w zyciu nie poradze.

A nastepnie znajdz zaprzeczenia kazdego wniosku jaki wyciagniesz z takiej sytuacji np:

jestem gorsza nie jest to prawda bo 1. Potrafie byc swietna osoba,2. Potrafie kochac, 3. Jestem czlowiekiem i z samej racji tego nikt nie moze mnie traktowac jako gorsza.
sama sobie nie poradze nieprawda bo przez x lat radzilam sobie sama, potrafie sobie swietnie poradzic w wielu roznych sytuacjach, bo byly sytuacje w moim zyciu ktore wym,agaly nie lada odwagi i poradzilam sobie swietnie

a nastepnie znajdz prosze odwrotnosci tych sytuacji i argumenty za nimi:
jestem gorsza zmien na jestem lepsza i tu wypisz sobie cechy, sama sobie nie proadze zmien na sama poradze sobie doskonale i tu poszukaj argumetnow.

Wypisz wsyzstkie rzeczy jakie uwazasz na swoj temat apropo tego w zwiazku, bo gdy juz usuniesz lęk zwiazny z Twoimi wyobrazeniami co moze pojsc źle, zaczniesz robic dla niego fantastycznie rzeczy i skasujesz powody, dla ktorych facet moglby szukac innej. Bo gdy Ty bedizesz szczesliwa i bedziesz emanowala tym szczesciem to bez wzgledu na to, co sie bedzie dzialo, Ty bedziesz dla siebie, a przy okazji obdarujesz tym innych. A ludzie daza do tego by byc w dobrych emocjach i to one ich przyciagaja:)

magda000 napisal(a):czy jestem w stanie sobie z tym wszystkim sama poradzić


Teraz sama odpowiedsz sobie na pytanie, jak sobie zaczniesz z tym swietnie radzic, gdy tylko zabierzesz sie do cwiczen, ktore podalem wyzej i zutylizujesz lęk, a w jego miejsce wrzucisz pozytywne doznania? Wiec do dziela:)
napisał/a: magda0002 2011-12-09 14:17
1.Mam 20 lat i jestem w związku z 18 lat starszym mężczyzną
Po prostu, spotkalismy sie kilka razy, spodobał mi się, poczuliśmy coś do siebie. Byl bardzo kochany, dbał o mnie, interesował sie moimi problemami, byl przyjacielem.

2.Na wstępie dodam, że się kochamy, mieszkamy razem, myślimy o wspólnej przyszłości.
Mysle o wspolnym domu, który stworzymy dla naszych dzieci pelnym milosci, po za tym praca, rozwijanie swoich pasji i wspolne wychowywanie dzieci.

3.Kilka razy zachwiał on moje zaufanie pisząc z innymi kobietami na czatach lub w smsach. Bardzo mnie to zabolalo.
Bolalo mnie to ze pisal z innymi, bo bylam zazdrosna, nie chcialam go stracic. Mam to do tej pory. W moim mysleniu oznacza to cos jak zdrade.

4.Zapewniał mnie, że nigdy więcej się to nie powtórzy, a ja mu wierze.
Gdyby nadal tak postępowal, odeszlabym od niego. Nie moglabym z nim byc meczac sie.

5. nieważne czy wyjeżdża czy nie, ja przeżywam ogromne stresy.
Pracujemy nad tym, zebym tych stresow nie miala. Mysle ze warto, bo to co nas laczy jest piekne, a ja widze, jak on pracuje nad soba i nad naszym zwiazkiem, zeby sie wszysko dobrze ukladalo.

6.Potrafie pytać go kilka razy w tygodniu/miesiącu o to czy aby na pewno nie pisze z innymi kobietami etc.
Dzieki temu, ze pytam, mam spokojna glowe, bo wiem, ze mnie nie oklamuje.

7.Nie odbieram tego jako koleżenski sms
Gdybym potrafila patrzec na to spokojnie i z dystansem, na pewno zaakceptowalabym fakt, ze ma kolezanke. Nie stresowalabym sie przez to, choc nie powinnam i teraz, bo wiem ze dla niego inne nie istnieja i z przyjaciolmi ( w tym rowniez z kobietami, ktore traktuje jako przyjaciolki i ktore ja rowniez znam) nie wymienia smsow. Z kolezankami nie pisze i nigdy nie odpisuje, a jesli to robi to tylko po to, by im przypomniec ze ma kogos (tzn. w takim smsie najczesciej pisze ze robimy cos wspolnie)

8.ale jak flirt, tzn. tak jakby oni już od dawna flirtowali, albo jakby ona chciała mi go zabrać.
Prawda jest taka, ze z nikim nie pisze i nie flirtuje. Tylko ja to tak dziwnie odbieram. Bo dziwnym jest odbierac jako flirt smsa od kolezanki "hej, co u Ciebie?"

9. Widze po nim, po jego zachowaniu, że mu strasznie zależy na naszym związku, na naszym uczuciu i na wspólnej przyszłości, ale boję się, że swoim zachowaniem wszystko zepsuje.
Chcialabym zmienic swoje podejscie do tego. Chcialabym zrobic tak, ze gdy przyjdzie sms nie odczuwac stresu i miec dziwnych mysli, a zamiast tego poprosic go, zeby pozdrowil kolezanke ode mnie.

10.No bo przeciez ileż można wytrzymać z kimś, kto notorycznie wypytuje o to samo?
No wlasnie niedlugo. On wytrzymuje juz ze mna ponad rok czasu, mielismy z tego powodu kryzys, ale pozbieralismy sie i pracujemy nad tym.

11.To jest bardzo uciążliwe, bo kiedy mam słabszy dzień, to wszystko wraca, tak jakby chciało mnie jeszcze bardziej pogrążyć.
To jest cos nad czym nie potrafie zapanowac. To tak jakby moje mysli chcialy mnie jeszcze bardziej pograzyc. To nie jest tak, ze robie to specjalnie, to jakies takie dziwne mysli mi przychodza, a ja staram sie uspokoic. Po prostu nie panuje nad tym i wowczas musze prosic jego zeby mnie zapewnil, zeby dal mi dowod. Czasem robi to chetnie, czasem jednak widze, ze go to meczy jednak nigdy mi nie odmawia, co umacnia mnie w przekonaniu, ze z nikim nie pisze i nie flirtuje.

12.Od 2 - 3 miesięcy wszystko jest w porządku między nami, tzn. nie dał mi żadnego, nawet najmniejszego powodu do niepokoju.
Oczywiscie ze takie podejscie byloby lepsze. Pracuje nad tym ciagle, jednak nie jest to cos co moge osiagnac w bardzo krotkim czasie. To, ze nie daje mi zadnych powodow do niepokoju, jest cierpliwy i wyrozumialy oraz zawsze pozwala mi sprawdzic jego telefon itp. daje mi na prawde wielkie ukojenie nerwow i szybkie uspokojenie sie. W ten sposob ucze sie ufac mu w 100% bo niestety zostalo to kiedys zachwiane, a bardzo ciezko w moim przypadku odbudowac to zaufanie.