Powiększone węzły chłonne

Na forum onkologicznym nikt mi nie odpowiedział, więc zamieszczę to tutaj, proszę o pomoc:

To trochę dziwna historia:
Otóż w październiku zeszłego roku-na badaniu kontrolnym ze szkoły- lekarz wykryła u mnie powiększone szyjne węzły chłonne. Kazała poczekać miesiąc. Przyszedłem na ponowne badanie-dalej to samo. Zrobiłem morfologię. Dostałem skierowanie do laryngologa. Pani laryngolog wykluczyła laryngologiczne przyczyny powiększenia węzłów chłonnych. Morfologia wypadła dobrze. Wysłała mnie na USG(Grudzień). Prawy węzeł miał wielkość 2 cm, lewy odrobinę mniej. Laryngolog powiedziała, że może to być przyczyna infekcji, albo tak sobie się powiększyły i tak zostaną. Poszedłem w Styczniu z powrotem do pediatry. Węzły się zmniejszyły- powiedziała. Po 3 miesiącach(Kwiecień) znów bóle w okolicy gardła i powiększone węzły chłonne. Laryngolog dała skierowanie na biopsję. Lekarze od biopsji zrobili ponowne USG przed zabiegiem i oznajmili, że nie zrobią mi zabiegu, bo mam powiększone węzły tyle miesięcy. Wstydziłem się powiedzieć, że się zmniejszyły i ponownie powiększyły i bolą i nie powiedziałem. Spytali się mnie czy mam zrobione badanie krwi. Powiedziałem, że nie mam. Miałem tylko tą z listopada, a to był już kwiecień. Kazali iść do dentysty coś wykluczyć. Wiem, że jest jakaś choroba zębów związana z powiększenie węzłów chłonnych. Dentysta powiedział, że nie mam tego czegoś. Od tamtej pory mówię rodzicom, że nic mi nie jest i dobrze się czuję. Ale od pewnego czasu oprócz bólu w okolicach węzłów na szyi czasami boli mnie coś pod obiema pachami. Mam 17 lat. Nie chciałbym martwić rodziców. Bóle mam też od gardła do obojczyków.