Problem z dziadkiem

YellowCat
napisał/a: YellowCat 2013-07-23 21:12
Witam. Jestem nowa na tym, więc jeśli umieściłam wątek w złym dziale, proszę o przeniesienie go.
Mój dziadek ma 89 lat. W 2004r przeszedł operację usunięcia 'kamieni' z woreczka żółciowego. Po operacji dziadek nie powrócił do wcześniejszej aktywności, mniej chodził, głównie leżał. Od kilku lat nie chodzi w ogóle, nawet do toalety. Przez jakiś czas wszystko było w miarę dobrze.
Pod koniec czerwca tego roku dziadek przestał jeść. Początkowo były to przerwy 2-3 dniowe, po których jadł chleb, jabłka i pił kompot a następnie znów przestawał jeść. Po pierwszych 3 dniach głodówki wezwaliśmy do niego karetkę. Ratownicy stwierdzili, że jest zdrowy i 'nie je, bo nie chce'. Lekarz wezwany na wizytę domową także uznał, że dziadek jest zdrowy. Później nie jadł przez 5 dni, piątego dnia wieczorem wypił trochę kompotu. Obecnie dziadek nie je od 8 dni (w ciągu tych kilku dni zjadł tylko półtora jabłka i wypił pół kubka wody). Wczoraj karetka odmówiła przyjazdu. Lekarz, który przyszedł do domu ponownie stwierdził, że dziadek jest zdrowy (fizycznie) i zalecił konsultacje z neurologiem lub psychiatrą. Neurolog przychodzi do dziadka w czwartek, ale nie ma pewności czy on dożyje do czwartku.
Dziadek przez całe życie unikał lekarzy. Obecnie nie widzi, słyszy tylko na jedno ucho (i to tylko wtedy, kiedy się do niego krzyczy), kontakt z nim jest utrudniony. Możliwe, ma chorobę Parkinsona (trzęsą mu się dłonie).
Wydaje mi się, że to co się dzieje z dziadkiem może mieć coś wspólnego z psychiką. Prosi on o picie, jedzenie a następnie zakrywa usta dłonią. Przy próbach karmienia siłą pluje, jest agresywny. Mimo tego, że nie je od 8 dni, ma wystarczająco dużo siły, żeby odpychać od siebie jedzenie, bronić się, zachowywać się agresywnie.
Dziadek w młodości mówił do siebie, oskarżał babcię o zdrady (zupełnie bezpodstawnie), bywał agresywny, wychodził z domu i mówił, że idzie się powiesić.

Może się mylę, ale wydaje mi się, że lekarze zbagatelizowali sprawę. W naszym kraju nie chce się leczyć ludzi w takim wieku. Ale czy przez to ja mam patrzeć jak dziadek umiera śmiercią głodową?
Może ktoś na tym forum miał podobny problem? Bardzo proszę o rady.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
napisał/a: ratownik_0395 2013-07-23 21:42
Witam.
Proszę spróbować poszukać jeszcze geriatry. Jest to lekarz, którzy zajmuje się tylko starszym ludźmi i czasem ma zupelnie inne spojrzenie niż "rutynowy" lekarz z POZ. Oczywiście mimo wszystko także neurolog mile widziany i ew. psycholog/psychiatra. Myslę, że w takim wypadku dobrze by było też poszperać czy czasem nie ma jakichś dolegliwości żołądkowych, które powodują, że Pani/Pana dziadek unika jedzenia, ponieważ wywołuje to ból/dyskomofort, a Pani/Pana dziadek przyjął taktykę, iż nie jedząc uniknie bólu. Pozdrawiam
napisał/a: ame-lia 2013-07-26 14:06
Masz rację mówiąc że w naszym kraju nie chce się leczyć starszych ludzi. Moja babcia była bardzo szybko wypisana ze szpitala po operacji (miała 80 lat). Czemu? Pewnie dlatego, że nie było z nią dobrze, a starsi ludzie troche w szpitalu zawadzają. No bo po co ich leczyć skoro są w podeszłym wieku. Ehh co za kraj :(
YellowCat
napisał/a: YellowCat 2013-07-26 17:11
ratownik_0395 Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Od środy dziadek przebywa w szpitalu, jeszcze nic konkretnego nie wiadomo na temat jego stanu zdrowia.
ame-lia Niestety :/ A najgorsze jest to, że nic nie zapowiada zmian na lepsze w najbliższym czasie.
napisał/a: Andzrej 2013-07-26 22:06
Polecam odnaleźć kolegów dziadka z dzieciństwa, kontakt z nimi może mieć pozytywny wpływ.
napisał/a: ame-lia 2013-07-31 14:48
Andzrej napisal(a):Polecam odnaleźć kolegów dziadka z dzieciństwa, kontakt z nimi może mieć pozytywny wpływ.


Pisała że jej dziadek ma 89 lat, więc trudno będzie ze znalezieniem kolegów z dawnych lat.