Problem z gardłem

Witam. Mam problem z gardłem i to całkiem przewlekły. Niżej napiszę coś na ten temat:).

Kilka dni przed świętami tak gdzieś 18-20 grudzień nabawiłem się początkowo chrypki. Niezbyt mocnej,takiej po krótkim przeciążeniu gardła. Jednak tak dzień, dwa później zacząłem odczuwać coś na lewej stronie gardła(dolnej części), jaky coś tam siedziało. Nie bolało,aczkolwiek czułem, że coś tam jest. Później zaczął się kłujący ból w klatce piersiowej,nie przy oddychaniu raczej przy przełykaniu(ból niezbyt intesywny ale odczuwalny). Później się zaczęło. Lekkie duszności(po pobycie na polu) i niemożność przebywania zbyt długo na zimnym powietrzu, ponieważ kończyło się to problemem w oddychaniu i bólem gardła. Tak mam do dzisiaj, przyszedłem ze szkoły i gardło trochę boli+ boli mnie szyja +lekkie kłucie w tchawicy). Te wszystkie dolegliwości nie są jakieś strasznie inteswyne ale bardzo przeszkadzają, nie potrafię tego nazwać ale czuję że coś siedzi tam i raz boli a raz nie. Jak siedzę w domu to jest całkiem nieźle, a jak wyjdę to cienka sprawa i nic się nie poprawiło od tamtej pory. Byłem 3 razy u lekarza i nic nie widzi. Mówił coś o przyziębieniu krtani ale no nic konkretnego.

Zażywam:
-1x Klarmin 500mg (początkowo 2 ale doktorka druga mi zmniejszyła)
-1 x Clemastinum
-4x 4 fuknięcia Fusafunginum Bioparox

Napisałem to trochę chaotycznie, no ale nie mam pojęcia co mi jest:(.