Problem z uk.pokarmowym zioła ayurvedyjskie

napisał/a: erykk 2011-06-20 18:35
Witam wszystkich

nie jestem pewien czy tu powinienem zaśmiecać ale może znajdzie się ktoś z wiedzą

Mam problem z tym co się dzieje ze mną po ziółku Ashwagandha (niestety preparaty różnych firm) ale nie tylko.
Stosowałem kapsułki marki laboratoria natury (ashwaganda i logic) ,Olimp stress-control (którego składnikiem jest ashwagadha) oraz
Himalaya – ashwaganda.

Stosowałem (jeśli w ogóle można to tak nazwać) w różnych odstępach czasu i zawsze z tym samym skutkiem. A konkretnie to odstawiałem/wyrzucałem dany preparat i za jakiś czas próbowałem następny/inny mając nadzieję że zadziała jak należy. Ze względu na właściwości chciałem dodać sobie energii z rana a także do treningu.

Po ok. 1-1,5h od przyjęcia rano (nie ważne czy na pusty żołądek czy wraz z posiłkiem) zaczynała się faza kiedy podnosiło się jakby wszystko w żołądku (choć niejednokrotnie były to tylko płyny) ,zaczynała boleć głowa (w sposób podobny kiedy robi się głodówkę i pije tylko wodę) i następnie zaczynały się wymioty. Nie były to zawroty głowy czyli potocznie „samolot” - to po prostu samoczynne wymioty jakby zjadło się coś czego organizm nie toleruje i wygląda jak silne zatrucie. Wymioty są silne i trwają dosyć długo aż do wydalania żółci czego nie da się nie poczuć i jej specyficznej goryczy. Następną fazą są silne/bolesne skurcze żołądka i jelit oraz „jeżdżenie” i przesuwanie w jelitach ewidentnie w dół przewodu pokarmowego i wreszcie biegunka (gdzie pierwsza jest jeszcze z treścią pokarmową) a kolejne to tylko woda. Po ostatnim wydaleniu "biegunkowym" i po ok. 2h wszystko wraca do normy – wraca apetyt.

Czy jest ktoś kto ma wiedzę co to może być..?

Przychodzi mi do głowy że może ashwaganda zabija we mnie jakieś bakterie/organizmy które zabite stają się bombą toksynową i w/w opisany objaw to tzw szok organizmu na olbrzymią ilość toksyn..??? Ale ja jestem laikiem i to tylko spekulacja a ja potrzebuję konkretnej wskazówki ,gdzie może ktoś z wiedzą podpowie zrób gościu takie i takie badania bo wskazuje to na to czy na tamto..

Jeśli ktoś powie żebym sobie odpuścił bo może akurat ta ashawgandha po prostu na mnie tak działa to powiem że to raczej ślepa uliczka. Staram się trenować trochę mięśnie i uciekając od chemii syntetycznej staram się ewentualnie wspomagać suplementami ziołowymi (raczej sprawdzonych marek/firm) i wiele suplementów pomagało mi i przynosiło wymierne korzyści. Ostatnio z zupełnie innych powodów zastosowałem inny ziołowy suplement firmy Himalaya gdzie w składzie nie było ashwagandhy ,były w nim natomiast inne ajurwedyjskie zioła :

• Elephant creeper (Argyeria speciosa)
• Small caltrops (Tribulus terrestris)
• Jivanti (Leptadenia reticulata)
• Stone flowers (Parmelia perlata)
• Hygrophila (Astercantha longifolia)
• Lettuce (Lactuca scariola)
• Cow-itch (Mucuna pruriens)
• Mosaic gold (Suvarnavanga)


Dawkowanie 2-3tab dziennie - zjadłem jedną tabletkę i to samo co po ashwagandzie..


Może to i nie ayurvedyjskie zioła ,dlaczego jednak w innych przypadkach nigdy nie było żadnego problemu. Dla przykładu sam tribulus terrestris przyjmowałem wielokrotnie w preparatach najróżniejszych firm i zawsze mogłem tylko pozytywnie się wyrażać na temat tego ziółka..

Czy ktoś mi zechce coś podpowiedzieć..???

za wszelkie podpowiedzi z góry dziękuję..
napisał/a: karaluch1992 2018-02-10 11:07
Ja stosowałam Ashwagangę firmy Olimp i za każdym razem, po przyjęciu 1 tabletki rano, a drugiej wieczorem, miałam rozwolnienie utrzymujące się do 5 dni. Moje stolce przez te dni były bardzo luźne (przepraszam za tak dokładny opis), ale nie towarzyszyły im bóle brzucha ani inne objawy. Pomimo tych dolegliwości przyjmowałam Ashwagandę przez parę dni, ponieważ myślałam, że po prostu czymś się zatrułam. Po paru tygodniach nie przyjmowania Ashwagandy, zrobiłam próbę, zaczęłam znów brać preparat i okazało się, że to on ma na mnie takie działanie. Żałuję, że nie mogę go przyjmować, ponieważ zauważyłam, że kiedy wstawałam rano (po zażyciu Ashwagandy na noc) czułam się bardziej wypoczęta i zregenerowana, zwłaszcza po ciężkim wieczornym treningu.