Problemy z erekcją w wieku 22 lat

napisał/a: twin 2011-08-23 01:08
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że zapoznawałem się podobnymi tematami na tym forum, nawet na pierwszej stronie są ze 3. Jednakże chciałbym opisać wam swój problem, wraz z odczuciami trochę szerzej. Co może przydać się w zdiagnozowaniu problemu i udzieleniu jakiejkolwiek pomocy.

Na początku gimnazjum zgłębiłem tajniki masturbacji i orgazmu, normalna sprawa, że po zapoznaniu tego nowego zjawiska zacząłem regularnie się onanizować. W pierwszych latach byłem strasznie - chyba najlepszym słowem będzie tu " niezaspokojony ", mogłem to robić 2-3 razy dzień w dzień, a pomimo to gdy na ulicy czy w telewizji zobaczyłem coś podniecającego ( co na teraz nie byłoby dla mnie szczytem pożądania ) następował dopływ krwi, i z rozporku wszystko sztywniało.
Z czasem ( w połowie liceum ), potrzeby jakoś się zmniejszyły, nadal bawiłem się kilka razy w tygodniu, ale nie więcej niż raz dziennie, bywały także przerwy, niemniej jednak problemów z erekcją nie było, gdy coś mnie seksownego pobudzało, penis reagował.

Aktualnie mam z tym problem, nie wiem kiedy dokładnie się to zaczęło, nadal mam chęci i to spore ( prawie takie jak w gimnazjum ), ale nie idzie to w parze z kondycją mojego przyrodzenia, jakby popęd fizyczny nie nadążał za psychicznym. Nic wizualnego nie potrafi mnie doprowadzić do erekcji, czy to widok skąpo ubranej seksownej dziewczyny na plaży, film erotyczny, czy skrajnie dewiacyjne porno - po prostu nic. Jestem pewien, że nawet gdyby teraz zatańczył przede mną tuzin najlepszych striptizerek, to oprócz wrzątku w głowie, nic wy się nie działo w spodniach ( no dobra trochę krwi by przypływało, ale byłoby to ok. 30% możliwość - trochę powiększony flak ).
Jednakże aż takiej totalnej klapy nie mam, bo do zwodu doprowadza mnie dotyk - czasem lepszy, czasem gorszy, czasem szybszy, a czasem wolniejszy - ale jest. Też raz na ok. 30 powtórzeń w ogóle pomimo chęci nie ma ( albo i jest ale po niewymiernych staraniach ).
Niby może się wydawać, że mam marginalny problem skoro po dotykowych bodźcach sztywnieje -niby tak; lecz utrzymać wzwód to już drugi problem. Też zależy od dnia ( tylko nie wiem co czyni jeden dzień innym od drugiego ), czasami trzyma trochę dłużej, a czasami gdy przystanę go trzymać, opada w zastraszająco szybkim tempie - a nieraz gdy za bardzo opadnie to już drugi raz doprowadzić go do pionu jest trudno.
Próbowałem odpoczywać od masturbacji, ale przynosiło to niewielkie skutki. Jest tak, że im dłużej poszczę tym coraz bardziej jestem podniecony w głowie, ale nie ma to przekładnika na narzędzie w rozporku. Z dotykiem i owszem podnosi się i to w miarę szybko, ale wzrokowo nadal nie działa. Podczas dłuższej gehenny, jestem tak nabuzowany, że myślę w kółko o zaspokojeniu ( normalne ), gdy pójdę gdzieś, gdzie jest dużo podniecających motywacji: plaża czy nawet centrum handlowe latem - przeżywam katusze ( normalne ), mimo tego bez dotyku penis nie nabrzmiewa do chociażby w części oczekiwanych rozmiarów ( i to jest nie normalne ). Po takiej rekonwalescencji, gdy powrócę do onanizmu przez pierwsze dni mógłbym to po parę razy dziennie robić ( choć nie przetrenowuje się, i robię to z taką samą częstotliwością co zwykle ) , nawet z utrzymaniem wzwodu takiego problemu nie ma, lecz po paru dniach wszystko powraca do niesatysfakcjonującej normy.

Nie pisałbym tego tematu, gdybym planował onanizować się do końca życia, bo pomimo problemów zaspokoić się potrafię. No ale kurczę lata lecą, więc przydałoby się znaleźć druga połówkę - bardzo bym tego chciał. Większość moich kumpli w związkach, część już nawet w formalnych, a niektórzy nawet i z potomstwem. Jednakże jak tu wchodzić w głębsze relacje damsko-męskie skoro jeden z najważniejszych atrybutów męskości nie funkcjonuje jak należy. Wycofuje się z prób zbudować trwalszych stosunków z kobietami, gdy tylko pomyślę, że nadejdzie ten dzień kiedy razem skończylibyśmy w łóżku, a ja się zbłaźnię, i wyjdę na nieudacznika. Chciałbym już skończyć z ręcznym zaspokajaniem się, a przyjemności wynikające z szczytowania, dzielić z partnerką. Nie ma szans póki się nie naprawie.


Jestem zdeterminowany, aby zażywać jakieś środki doustne, na początku " lekkie " bez recepty, kupę tego we wszelakich reklamach, może by oddziałało na mnie w pozytywny sposób. Dlatego też fajnie by było, jakby znalazły się osoby które leczyły się w ten sposób, i opisałyby swoje wrażenie z kuracji. Może ktoś poleci mi jakieś tabletki.
Nie działają na mnie sugestie typu " nie stresuj się tym tak ", natomiast może pomóc efekt placebo - skoro chcę coś łykać,i wierze, że podziała, to może dzięki temu coś zyskam.

Ps. Przepraszam, że aż tak dogłębnie opisałem swój problem, ale musiałem się komuś wygadać.
napisał/a: hellen1 2011-08-23 21:03
Czy masz jakieś nałogi? No i jak u Ciebie z ciśnieniem?
napisał/a: Agusia1982 2011-08-23 22:00
Wydaje mi się,że bliskość kobiety rozwiązała by problem.
Wiadomo,że Twoja ręka to nie to samo co bliski cielesny kontakt z kobietą i jej dotyk.
Wszystko zapewne w takiej sytuacji było by okej...a problemem jest Twój lęk ,że nie stanie.
napisał/a: twin 2011-08-24 11:07
Jestem abstynentem, nawet kawy nie pijam, palenie czy ćpanie też nie wchodzi rachubę.
Pro po ciśnienia, to w domu mam normalne, ale gdy chodziłem na kriokomory to zawsze było podwyższone nie wiadomo czemu ( nie odczuwałem w ogóle stresu ) - 140+, raz nawet ni z gruch ni z pietruch 160. ( powiedzieli, żebym chwile odpoczął, bo mnie nie wpuszczą do lodowy, to po 5 minutach jeszcze podskoczyło ). Ostatnio mierzyłem 120+, ale jak mi sprawdzają poza domem, to przeważnie lekko podwyższone.

Z dolegliwości:
- alergia monowalentna ( roztocze)
- zniesiona lordoza lędźwiowa
( nic na tyle nie przeszkadza mi w codziennym funkcjonowaniu, abym się zbytnio uskarżał )


Lęk jest uzasadniony, bo problem pojawiły się zanim zacząłem poważniej myśleć o związkach międzyludzkich.
napisał/a: hellen1 2011-08-24 22:08
I zapewne to przyczyna Twoich zaburzeń erekcji. Myślę, że sprawdzenie się z kobietą to dobre rozwiązanie. Filozofowanie na sucho tylko Cię zapętla. A tak będziesz miał jasną sytuację. Jak coś nie wyjdzie to wtedy będziemy główkować.
napisał/a: dyeskej 2011-08-24 23:13
Mi się wydaje, że po prostu faceta ci potrzeba.
napisał/a: ~Anonymous 2011-08-24 23:32
dsk48 napisal(a):Mi się wydaje, że po prostu faceta ci potrzeba.
Raczej potrzebujący pomocy jest mężczyzną i wykazuje zainteresowanie płcią przeciwną)
napisał/a: ministerpl 2011-08-25 11:16
http://commed.pl/23-lata-trace-erekcje-czy-musze-sie-udac-do-lekarza-vt66423.html moze autor postu coś Ci podpowie
napisał/a: dyeskej 2011-08-25 12:51
motylek25 napisal(a):
dsk48 napisal(a):Mi się wydaje, że po prostu faceta ci potrzeba.
Raczej potrzebujący pomocy jest mężczyzną i wykazuje zainteresowanie płcią przeciwną)

Poważnie?
napisał/a: Agusia1982 2011-08-25 12:59
dsk może znajdź sobie inne forum i tam rób sobie jaja.
djfafa
napisał/a: djfafa 2011-08-25 13:13
dsk48 jak nie masz nic mądrego do doradzenia zamilcz, taka moja "prośba".
napisał/a: twin 2011-08-25 17:00
napisal(a):I zapewne to przyczyna Twoich zaburzeń erekcji. Myślę, że sprawdzenie się z kobietą to dobre rozwiązanie. Filozofowanie na sucho tylko Cię zapętla. A tak będziesz miał jasną sytuację. Jak coś nie wyjdzie to wtedy będziemy główkować.

Ja to widzę troszeczkę inaczej.
Ten temat nie napisałem dlatego, bo pojawił się problem ze zwodem, tylko z racji zainteresowania się - bardziej niż dotychczas; poszukiwaniami przedstawicieli płci przeciwnej, a w związku z moją dysfunkcją mogę mieć w późniejszych etapach rozwoju relacji damsko-męskich kłopot.
Reasumując problem niemożność wizualnego podniecenia pojawił się wcześniej, a niżej chęci stworzenia związku.

Ale możemy przypuszczać, że to lęk - jak się z niego wyleczyć ??
Ja na razie widzę jakąś nadzieję w preparatach typu penigra, a jeżeli to nie podziała to może Proviron.