Problemy z zoladkiem
napisał/a:
duzede
2010-11-24 10:29
Witam, mam 17 lat i nie wiem co mi dolega..
ok. 6 tyg. temu w szkole zrobilo mi sie slabo i mialem biegunke i rodzice musieli mnie odbierac ze szkoly... zignorowalem to bo bylem pewien ze zjadlem cos szkodliwego...na nastepny dzien mialem katar i ogolnie bylem przeziebiony wiec poszedlem do lekarza ktory stwierdzil ze jest to infekcja ale nie powiedzial dokladnie tylko ze jest to infekcja ktora mogla spowodowac biegunke,nudnosci i katar...do konca tyg. siedzialem w domu.Kiedy wszystko wrocilo do normy poszedlem w poniedzialek do szkoly i bylo znowu to samo czyli biegunka,nudnosci ale doszla do tego goraczka,mrowienie w palcach,przyspieszone tętno,podwyzszone cisnienie i mialem takie jakby stany lękowe. Rodzice znowu mnie odebrali ze szkoly i zawiezli odrazu do lekarza juz innego niz poprzednim razem ktory stwierdzil ze jest to infekcja ukladu pokarmowego i przepisal mi nifuroksazyd ktory mialem brac przez 4 dni po 2 tabletki 3 razy dziennie oraz zlecil badania krwi ktore zrobilem nastepnego dnia i nic one nie wykazaly, wyniki byly dobre.W nastepnym tyg. poszedlem do szkoly we wtorek jako ze w poniedzialek byl 1 Listopada i poczulem sie podobnie jak za pierwszym razem i tym razem sam doczlapalem sie do domu.W środe i czwartek bylo normalnie i myslalem ze juz jest w porzadku gdy w piatek poczulem sie zle juz z samego rana...jako ze trzeci raz bylem u pielegniarki ta stwierdzila ze nic nie moze mi podac gdyz mam jakies przewlekle problemy z zoladkiem i tym sie powinien zajac lekarz.W sumie u pielegniarki siedzialem 8 godzin bo rodzice nie mogli po mnie przyjechac albo nie chcieli;p ale mniejsza z tym.Poczulem sie lepiej gdy zjadlem i juz normalnie poszedlem na lekcje ale znowu sie zle poczulem i juz siedzialem do konca zajec u pielegniarki.Rodzice stracili cierpliwosc i stwierdzili ze udaje...nastepny tydzien siedzialem w domu i raz mialem biegunke raz nie,nie przechodzilo mi wiec poszedlem znowu do lekarza ktory wyslal mnie na badania do szpitala.W szpitalu zostalem zbadany i poczatkowo nic lekarz nie wykryl tylko mialem dostarczyc kał na badania.Badania nic nie wykazaly a dokladniej mialem jakis posiew oraz kilka innych badan na obecnosc jakichs wirusow,ponowne badania krwi ktore tez nic nie wykazaly.Lekarz kazal mi nie spozywac nabialu przez 2 tyg. bo costam laktoza czy jakos tak jezeli to nic nie da bede mial gastroskopie..
Wszystko zaczelo sie 6 tyg. temu i trwa nadal.. wczoraj i w poniedzialek w szkole nie bylem i dzisiaj chyba tez nie dam rady a do szkoly musze zaczac chodzic..Dziwne jest to ze biegunka lapie mnie zazwyczaj z rana choc zdarzalo sie ze troche pozniej...W szkole nie odczuwam jakiegos stresu jestem normalnym uczniem nie mam jakichs problemow i nawet lubie do tej szkoly chodzic...Wczesniej prowadzilem troche niehigieniczny tryb zycia, znaczy nie jadlem sniadania bo wolalem spac w szkole roznie jak wracalem tez raz jadlem wiecej raz mniej a czasami nic i odkad mam te problemy zaczalem sie normalnie odzywiac,czyli sniadanie malo cukru itp. ale to nic nie daje i juz sam nie wiem co robic meczyc sie po lekarzach czekac na wyniki badan czy meczyc sie te 2 tyg. i liczyc na to ze mi przejdzie...
Prosze was o pomoc i to bardzo, mam spore zaleglosci,rodzice juz pieprza cos o szukaniu pracy i naciskaja na mnie coraz bardziej i juz nie chce siedziec w domu i nic nie robic...
Co moge brac tymczasowo przez te 2 tyg. zeby jakos ta biegunke powstrzymac albo jesli macie pomysly co moze mi dolegac i mozecie mi doradzic jakos bede bardzo bardzo wdzieczny...
dodam jeszcze ze nie pale papierosow a alkoholu nie pilem od 2 miesiecy albo wiecej. aha i dzien przed pierwszym razem kiedy sie zle poczulem palilem marihuane co moze miec zwiazek z tym wszystkim..
Bardzo prosze o pomoc:(
ok. 6 tyg. temu w szkole zrobilo mi sie slabo i mialem biegunke i rodzice musieli mnie odbierac ze szkoly... zignorowalem to bo bylem pewien ze zjadlem cos szkodliwego...na nastepny dzien mialem katar i ogolnie bylem przeziebiony wiec poszedlem do lekarza ktory stwierdzil ze jest to infekcja ale nie powiedzial dokladnie tylko ze jest to infekcja ktora mogla spowodowac biegunke,nudnosci i katar...do konca tyg. siedzialem w domu.Kiedy wszystko wrocilo do normy poszedlem w poniedzialek do szkoly i bylo znowu to samo czyli biegunka,nudnosci ale doszla do tego goraczka,mrowienie w palcach,przyspieszone tętno,podwyzszone cisnienie i mialem takie jakby stany lękowe. Rodzice znowu mnie odebrali ze szkoly i zawiezli odrazu do lekarza juz innego niz poprzednim razem ktory stwierdzil ze jest to infekcja ukladu pokarmowego i przepisal mi nifuroksazyd ktory mialem brac przez 4 dni po 2 tabletki 3 razy dziennie oraz zlecil badania krwi ktore zrobilem nastepnego dnia i nic one nie wykazaly, wyniki byly dobre.W nastepnym tyg. poszedlem do szkoly we wtorek jako ze w poniedzialek byl 1 Listopada i poczulem sie podobnie jak za pierwszym razem i tym razem sam doczlapalem sie do domu.W środe i czwartek bylo normalnie i myslalem ze juz jest w porzadku gdy w piatek poczulem sie zle juz z samego rana...jako ze trzeci raz bylem u pielegniarki ta stwierdzila ze nic nie moze mi podac gdyz mam jakies przewlekle problemy z zoladkiem i tym sie powinien zajac lekarz.W sumie u pielegniarki siedzialem 8 godzin bo rodzice nie mogli po mnie przyjechac albo nie chcieli;p ale mniejsza z tym.Poczulem sie lepiej gdy zjadlem i juz normalnie poszedlem na lekcje ale znowu sie zle poczulem i juz siedzialem do konca zajec u pielegniarki.Rodzice stracili cierpliwosc i stwierdzili ze udaje...nastepny tydzien siedzialem w domu i raz mialem biegunke raz nie,nie przechodzilo mi wiec poszedlem znowu do lekarza ktory wyslal mnie na badania do szpitala.W szpitalu zostalem zbadany i poczatkowo nic lekarz nie wykryl tylko mialem dostarczyc kał na badania.Badania nic nie wykazaly a dokladniej mialem jakis posiew oraz kilka innych badan na obecnosc jakichs wirusow,ponowne badania krwi ktore tez nic nie wykazaly.Lekarz kazal mi nie spozywac nabialu przez 2 tyg. bo costam laktoza czy jakos tak jezeli to nic nie da bede mial gastroskopie..
Wszystko zaczelo sie 6 tyg. temu i trwa nadal.. wczoraj i w poniedzialek w szkole nie bylem i dzisiaj chyba tez nie dam rady a do szkoly musze zaczac chodzic..Dziwne jest to ze biegunka lapie mnie zazwyczaj z rana choc zdarzalo sie ze troche pozniej...W szkole nie odczuwam jakiegos stresu jestem normalnym uczniem nie mam jakichs problemow i nawet lubie do tej szkoly chodzic...Wczesniej prowadzilem troche niehigieniczny tryb zycia, znaczy nie jadlem sniadania bo wolalem spac w szkole roznie jak wracalem tez raz jadlem wiecej raz mniej a czasami nic i odkad mam te problemy zaczalem sie normalnie odzywiac,czyli sniadanie malo cukru itp. ale to nic nie daje i juz sam nie wiem co robic meczyc sie po lekarzach czekac na wyniki badan czy meczyc sie te 2 tyg. i liczyc na to ze mi przejdzie...
Prosze was o pomoc i to bardzo, mam spore zaleglosci,rodzice juz pieprza cos o szukaniu pracy i naciskaja na mnie coraz bardziej i juz nie chce siedziec w domu i nic nie robic...
Co moge brac tymczasowo przez te 2 tyg. zeby jakos ta biegunke powstrzymac albo jesli macie pomysly co moze mi dolegac i mozecie mi doradzic jakos bede bardzo bardzo wdzieczny...
dodam jeszcze ze nie pale papierosow a alkoholu nie pilem od 2 miesiecy albo wiecej. aha i dzien przed pierwszym razem kiedy sie zle poczulem palilem marihuane co moze miec zwiazek z tym wszystkim..
Bardzo prosze o pomoc:(
napisał/a:
mlodyg
2010-12-02 13:13
Witaj,
pomimo choroby dzisiaj może być Twoj szczęśliwy dzień! :)
NIfuroksazyd znam, też dostałem , też nie pomógł. NIe jestem lekarzem, ale najprawdopodobniej lekarze pogarszają tylko Twój stan zdrowia. Przeczytaj sobie mój dosyć długi post na tym forum -
NIestety jako nowa osoba na forum nie moge wkleić linku do wątku na tym forum, ale znajduje się on w dziale LUŹNE ROZMOWY, temat:
"opis dluuugiej choroby ku edukacji"
Jak dla mnie sytuacja się powtarza, też miałem 'stany lękowe', niepokój, brak ochoty socjalizacji - raczej wolałem siedzieć w domu i czekać aż mi choroba przejdzie. Bez jaj .. czekałem 1 rok!
Zapoznaj się z moją wypowidzią na tym forum. Niekoniecznie będziesz miał te same powody co i ja, ale skutkiem może być rozpoczęcie zapalenia jelita grubego - a to nieleczone z kolei skutkuje następstwami (wątroba, trzustka itd).
POwodzenia
pomimo choroby dzisiaj może być Twoj szczęśliwy dzień! :)
NIfuroksazyd znam, też dostałem , też nie pomógł. NIe jestem lekarzem, ale najprawdopodobniej lekarze pogarszają tylko Twój stan zdrowia. Przeczytaj sobie mój dosyć długi post na tym forum -
NIestety jako nowa osoba na forum nie moge wkleić linku do wątku na tym forum, ale znajduje się on w dziale LUŹNE ROZMOWY, temat:
"opis dluuugiej choroby ku edukacji"
Jak dla mnie sytuacja się powtarza, też miałem 'stany lękowe', niepokój, brak ochoty socjalizacji - raczej wolałem siedzieć w domu i czekać aż mi choroba przejdzie. Bez jaj .. czekałem 1 rok!
Zapoznaj się z moją wypowidzią na tym forum. Niekoniecznie będziesz miał te same powody co i ja, ale skutkiem może być rozpoczęcie zapalenia jelita grubego - a to nieleczone z kolei skutkuje następstwami (wątroba, trzustka itd).
POwodzenia
napisał/a:
mlodyg
2010-12-02 13:15
PS co do marychy - naprawdę niesądzę żeby to było problemem, ale jak wspomnisz o tym rodzicom - to wtedy możesz dopiero sobie nagrabić.
Ja paliłem takie rzeczy oraz próbowałem innych, bardziej wyniszczających organizm, więc tutaj to pikuś.
Ja paliłem takie rzeczy oraz próbowałem innych, bardziej wyniszczających organizm, więc tutaj to pikuś.