Przerzut synchroniczny nerki

napisał/a: Jarost1403 2010-01-04 15:20
Witajcie wszyscy Państwo - bardzo proszę o radę jak powinien się zachować mój przyjaciel, który w lipcu ub.roku miał operację usunięcia nowotworu nerki/ rak jasnokomórkowy III st./ i dzisiaj zadzwonił do mnie,że po TK stwierdzono,iż ma przerzut synchroniczny/?/ do drugiej nerki - guz wielkości 10 mm. Kontrolne badania zalecono we wrześniu 2010r./!!!/ - on w tej chwili nie myśli racjonalnie, ale ja zgłupiałem. Dopiero we wrześniu - jak jest guz? Informację taką uzyskał od chirurga nefrologa, który ponad rok temu go operował, ale nie jest onkologiem. Bardzo chciałbym usłyszeć, co Państwo radzicie w tej kwestii. Zależy mi ogromnie żeby też wypowiedział się Vieri. Pozdrawiam i czekam.
napisał/a: Vieri 2010-01-04 17:22
Witaj,

Przede wszystkim należy dążyć do usunięcia przerzutu z drugiej nerki o ile to możliwe. Druga sprawa - rokowanie przy przerzutach synchronicznych jest gorsze niż w przypadku przerzutów metachronicznych. Trzecia sprawa to rozważenie możliwości leczenia systemowego - chemioterapia jako leczenie uzupełniające po zabiegu lub leczenie samodzielne z założeniem wyleczenia. Rozmiar przerzutu nie jest duży stąd konieczność rozważenia możliwości leczenia radykalnego a nie tylko paliatywnego. Mimo, że w przypadku rozsianego raka nerki wyleczenia nie są częste, to się zdarzają, także za sprawą spontanicznej regresji. Przede wszystkim należy poszukać onkologa, który podjął by się leczenia np. tensirolimusem. Tym lekiem są leczeni m.in pacjenci Centralnego Szpitala Klinicznego WAM w Warszawie, ul. Szaserów 128, szczególnie warto skontaktować się z prof. Szczylikiem, mającym podejrzewam największe w Polsce doświadczenie w leczeniu raka nerki. Z tego co wiem, prof. często jest niedostępny ze względu na wyjazdy naukowe, ale mimo wszystko warto skontaktować się z samą kliniką.

Pozdrawiam
napisał/a: Jarost1403 2010-01-04 20:16
Bardzo, bardzo dziękuję Vieri. Spróbujemy złapać kontakt z prof. Szczylikiem. Lek o którym piszesz jest bardzo drogi, czy jest chociaż w części refundowany? Czy długość kuracji określa onkolog? Podałeś tyle cennych informacji, ale ja jestem tak skołowany,że nie wszystko rozumiem - piszesz o chemioterapii a gdzieś tam się doczytałem, że rak nerki jest na nią odporny. I te paskudne rokowania. Bardzo się martwię.Proszę odpisz i przepraszam za kompletną ignorancję w tym temacie. Pozdrawiam.
napisał/a: Vieri 2010-01-05 00:26
Witaj,
napisal(a):Lek o którym piszesz jest bardzo drogi, czy jest chociaż w części refundowany? Czy długość kuracji określa onkolog?

Lek może być refundowany pod warunkiem uzyskania od NFZ pozwolenia na tzw. terapię niestandardową. Onkolog monitoruje terapię i każdorazowo zleca podanie leku.
napisal(a):piszesz o chemioterapii a gdzieś tam się doczytałem, że rak nerki jest na nią odporny.

Rzeczywiście jest oporny na chemioterapię, ale takie leczenie może przedłużyć życie.

Pewnym wyjściem mogłoby być leczenie wirusami w Finlandii. Jest to jednak leczenie nie finansowane przez NFZ. Sama terapia jest jednym wielkim badaniem klinicznym, jednak po wyczerpaniu metod klasycznych, chyba ostatnią deską ratunku może być właśnie udział w tym eksperymencie. Klinika nazywa się Docrates Clinic. Informacje są dostępne w internecie. Koszt całkowitego leczenia oko 10-15 tys euro.
napisal(a):I te paskudne rokowania.

Rokowanie jest złe, tym niemniej dalej możliwe jest leczenie radykalne o co trzeba zabiegać.

Pozdrawiam
napisał/a: Jarost1403 2010-01-05 10:10
Dobrze,że jesteś Vieri. Bardzo dziękuję. Musimy tę wiedzę uzyskaną od Ciebie pilnie ogarnąć. I jeszcze jeśli możesz napisz co myślisz o leczeniu interferonem/ też o tym czytałem/. Pozdrawiam serdecznie.