Pytanie do Petera: Przewlekły ból gardła, powiększone węzły.

W kwietniu do połowy maja choroba choć długa objawami przypominała dotkliwą i uporczywa grypę. Ogólne osłabienie, katar, ból gardła i kaszel. Co mnie niepokoiło poważna utrata sił i wiecznie powracające zawroty głowy. Zasugerowano mi Augmentin a później Fromilid. Wydawało mi się, że jest już to poza mną ale nic bardziej błędnego. Po zażyciu ostatniego antybiotyku poczułem się lepiej wszystko niejako przeminęło ale nastał chroniczny ból krtani. Po miesiącu od ustąpienia wspomnianej, chyba grypy, udałem się wymęczony z bólem krtani do lekarza. Może jeszcze powinienem dodać, że w między czasie wiecznie się pociłem i to bardzo oraz czułem się słabo mimo, iż nie było już kaszlu, kataru i rzężenia w płucach. Zasugerowano mi wykonanie USG szyi. Wynik mnie przestraszył: powiększone węzły chłonne szyi, lewy 17 mm, podżuchwowe po 12 i karku 6mm. Zrobiłem natychmiast badania krwi bardzo dokładne i w wynikach OB. zaledwie jeden, czyli brak bakterii. Wymaz krwi idealny czyli zero wirusowych problemów. Zrobiłem USG jamy brzusznej i wszystko w porządku a ja z dnia na dzień słabszy i słabszy. Wiecznie się pocę, mam stałe zawroty głowy, ledwo wyjdę na spacer z dzieckiem i jestem mokry i czuje jak kołysze się na nogach a zero kataru ani żadnego kaszlu. Co to jest ?????? Nie wiem gdzie szukać przyczyny takiego stanu rzeczy. Widzę, iż dotychczasowi lekarze są zdziwieni, że badania krwi wychodzą idealne czyli nic nie wskazuje na obecność bakterii ani jakiegoś wirusa. Zlecono mi już badania takie jak toksoplazmoza i mononukleoza. Teraz biorę Zinat choć nie bardzo wiem w jakim celu przepisał mi go lekarz. Gdzie szukać przyczyny tego słabnięcia i powiększonych węzłów chłonnych??? Pomocy!