RAK JELITA - jestem załamana
napisał/a:
Renka1
2007-03-20 09:38
Moja Mama (84 lat) w 2.02 br miała operację na jelicie. RAK. Założona stomia. Niestety , nie był usunięty w calości ponieważ operacja trwałaby wtedy ok 10 godzin ( trwała 2-2,5) , gdyz jak lekarz stwierdził mogłaby wtedy nie przeżyć. Po pobycie na chirugii, dzie w ostatnich dniach pobytu wstawała ( tam zmuszali) i nawet dreptała przy chodziku, została przeniesiona na oddział paliatywny. Leży do tej pory., Mamusie zamierzam zabrać może juz pod koniec tygodnia , poźno , ale chciałam przystosować mieszkanie do wóżka , do jej wymogów i trochę za poźno rozpoczęłam remont. Nie wiedziąłm, że tak będzie. Odkąd trafiła na oddzial palitywny coś się podziało , ze momentalnie nie mogła chodzić , jakby się gorzej poczuła. Tutaj musiałam rządać rehabilitacji . Rehabilitantka tylko każe jej siadać na łózku i tyle. Niestety na tym oddziale nie leczą . Mamusi pogłebiała sie anemia , nic nie podawali ! sama stosowałam witaminy przez 2-tyg.. Cewnik miała przez ponad miesiąc , jeszcze z chirurgii, az zaczął się proces zapalny . Dopiero od 4 dni wlączono jej biotacyne , ale wcześniej miała przez parę dni furosemid. Zarzadałam leczenia anemii. Lekarka powiedziała , że to nic nie da w przypadku Mamy, ale jeżeli chce to mogę zastosować SORBIFER DURULES Kupiłam we własnym zakresie i stosowałam 1 x dziennie po ok. tygodniu stosowania zrobiono morfologie. HB spadło do wartości 6,8 , wtedy samodzielnie zastosowałam 2 x dziennie. wczoraj po rozmowie z lekarką oraz ordynatorka odstawiłam sorbiefer zeby zorientowac się czy jest krwawienie z przewodu. Mam watpliwości czy słusznie. Niestety nie podadza mamusi krwi, gdyz powiedziano mi , że oddziały palitywne tego nie robia i nawet , gdyby chcieli wypisac i skierować na oddział wewnetrzny to i tak mamusi nie przyjma w tym stanie do przetoczenia krwi. Tu tez mam watpliwości. Jestem załamana. Zarzadałam jakis konsultacji . Dzis ma byc chemioterapeuta ( jak bedzie mial czas) , ale wątpię czy cos uzyskam , gdyz ze wzgledu na wiek i inne obciązenia nie wiem czy cos sie da zrobić. Poza tym ten lekarz jest z tego szpitala więc... Zaproponowalam czy moga podac erytropoetynę. Tu tez wątpię żeby podjęli taka decyzje, gdyż pacjent to towar , a w tym wieku to juz i tak za długo sie zyło. Mamusia przez ponad 40 lat sama pracowała w szpitalu. Nigdy nie przeszła obojętnie wobec pacjenta. Nieraz z płaczem przychodzila do domu, gdy ktos zmarł, ale inaczej traktowano wtedy człowieka. Nie jako przedmiot. Jeszcze 17 lat temu pracowała i nie chcieli jej puścic na emeryture , była dobra. Pracowała na oddziale płucnym, gdzie przede wszystkim , wiadomo, nowotwór płuc. Mamusia czuje się teraz ogolnie dobrze , ma apetyt coraz więcej je, ma chec do życia. Nadal nie chodzi , może przez to, ze mieśnie się zastały ,a jest osłabiona przez anemie. TYLKO ta anemia. Nie mam argumentów, i jestem załamana. Nie wiem co będzie , gdy spadnie jeszcze wartość krwi. Kto zareaguje i czy w ogole? Prosze o porade . Czy to normalne postępowanie szpitala, czy cos moge ządać? Zapomniała, gdy zaczełam pare dni temu rządac konsultacji i krwi, ew. erytropoetyny to zastosowano DEXAVAN. Czy dobrze?
napisał/a:
klapouszek2
2007-03-21 23:44
Bardzo Pani wspolczuje, niestety taka rzeczywistosc - okazuje sie ile czlowiek znaczy kiedy juz nie ma z niego pozytku tylko sam wymaga opieki - smutne to bardzo. Sytuacja w szpitalach jest tragiczna - oczywiście sa wyjatki ale ...
Dexaven to deksametazon czyli glokokortykosteryd byl chyba podawany ze wzgledu na jelito a nie zas na anemie. Co do anemii to nie wiem czy na Pani zyczenie podadza erytropoetyne, poza zelazem mozna jednak podawac tez kwas foliowy i wit B12 - tylko tez ja ktos musi przepisac. Poza tym na pewno powrot do domu dobrze Pani Mamie zrobi - w domu szybciej wraca sie do zdrowia i odzyskuje sily Pewnie bedzie tam miala lepsza opieke, a może lekarz pierwszego kontaktu Pani Mamy poradzi coś na tę anemie. Życzę dużo wytrwałosci
Dexaven to deksametazon czyli glokokortykosteryd byl chyba podawany ze wzgledu na jelito a nie zas na anemie. Co do anemii to nie wiem czy na Pani zyczenie podadza erytropoetyne, poza zelazem mozna jednak podawac tez kwas foliowy i wit B12 - tylko tez ja ktos musi przepisac. Poza tym na pewno powrot do domu dobrze Pani Mamie zrobi - w domu szybciej wraca sie do zdrowia i odzyskuje sily Pewnie bedzie tam miala lepsza opieke, a może lekarz pierwszego kontaktu Pani Mamy poradzi coś na tę anemie. Życzę dużo wytrwałosci
napisał/a:
Renka1
2007-03-24 08:01
Dzięki za otuchę . Mam nadzieje zabrać Mame we wtorek ze szpitala i ogromna moja radość , mam nadzieję , że na dłużej , gdyz wyniki morfologii odrobine poszły w górę. Czyli moja walka nie poszła na marne. Elektrolitowawo b. dobrze , być może po kroplówkach w których znajdował się antybiotyk na drogi moczowe oraz DExawan. Hb wzrosło , niewiele , ale jednak z 6,8 do 7,4 z czego się cieszę najbardziej bo od początku tylko była mowa , że się nie oplaca i tak juz bedzie poniewaz rak zżera czerwone krwinki i Mamie będa tylko maleć. Nie wiem czy po Dexavanie czy po moim dodaniu ( bez wiedzy lekarza) drugiego sorbiferu + witaminy. Może jedno i drugie coś zadziałało. Płytkowośc zmalała ? Chyba tak. Jak dobrze pamietam ( to Hb uczyniło mnie szczęśliwszą i nie pamietam reszty ) Mamusia przychodzi do siebie i najbardziej ja drażni , ze nie może chodzić i muszą koło niej robic. Całe życie to ona koło kogoś robiła , nie ważne czy był to obcy , czy rodzina. Mama nadzieję , że powolutku stanie na nogi. Warto walczyc i upierać się przy swoim. Widzę jak na oddziale palitywnym chorzy przestaja chodzić mimo, że przyszli na własnych nogach. I nie dlatego , że choroba , ale sa starrsi , samotni i nie ma się kto o nich upomniec. A najcześciej bywa tak, że ktoś komus przepisał mieszkanie ( niekoniecznie rodzinie) , a ci jak najszybciej chca się pozbyc "kuli u nogi". Widziałam u Mamusi osobe sprawna umysłowo umieszczona tylko dlatego , że złamała rękę , oczywiście nie poskładaną bo w wieku 90 lat nic nie zrobia ,i po miesiacu leżenia kobieta coraz mniej kontaktowała. Sasiedzi, którym przepisali mieszkanie pojawiali się tylko raz w tygodniu z jej mężem na 40 min. i tyle .
Jeżeli ktoś chciałby jeszcze coś dopisać na temat Dexavanu czy innych specyfików, którymi mogłabym Mame wesprzec to bardzo proszę.
Jeżeli ktoś chciałby jeszcze coś dopisać na temat Dexavanu czy innych specyfików, którymi mogłabym Mame wesprzec to bardzo proszę.