Rak Wątroby
napisał/a:
marcinek84
2008-03-18 23:04
Witam Wszystkich na tym forum, mam na imię Marcin i mieszkam w krakowie. Nigdy nie myślałem że napiszę posta na podobnym forum, aż do czasu kiedy to mam umierającego tatę
(:(
W zeszłym roku tata (lat 62) przeszedł operację wycięcia żołądka,dwunastnicy i czesci węzłów chłonnych. Wracał do zdrowia, aż do niedawna. Bóle powróciły, zamiast przybierac na wadze, zaczął ją tracic, w wyniku badań wyszlo że są przerzuty na wątrobę (ok 90mm) i jedno z nadnerczy. Lekarze rozkładają ręce, nastawili na najgorsze, jednak ja i moja rodzina nie możemy się z tym pogodzic, tata o niczym niewie, jest pogodny i optymistyczny. Aż strach pomyślec...
Wracając do jego choroby, tacie podawają teraz morfinę, chcą przeprowadzic mu zabieg NEUROLIZY, wiem ze polega on na tym, ze ma miec uszkodzonego nerwa, który przekazuje ból z podbrzusza. Może to mu ulży w cierpieniu, ale nie pomoże w walce z rakiem. Czytałem też o innych zabiegach takich jak termoablacja, termoresekcja.
Tata podobno nie nadaje się do operacji, przeszedł także cykl chemioterapii, a ja niechce i niemogę uwierzyc tym samym założyc rąk, że juz nic nie można dla niego zrobic.
Proszę jeśli ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem o jakieś informacje co w takim przypadku robic, ja i moja rodzina jesteśmy zrozpaczeni, jestem najmłodszym z rodzeństwa, mam dopiero 24 lata i nie mogę się pogodzic chocby z myślą , że mogę stracic mojego tatę...( POMOCY!
(:( W zeszłym roku tata (lat 62) przeszedł operację wycięcia żołądka,dwunastnicy i czesci węzłów chłonnych. Wracał do zdrowia, aż do niedawna. Bóle powróciły, zamiast przybierac na wadze, zaczął ją tracic, w wyniku badań wyszlo że są przerzuty na wątrobę (ok 90mm) i jedno z nadnerczy. Lekarze rozkładają ręce, nastawili na najgorsze, jednak ja i moja rodzina nie możemy się z tym pogodzic, tata o niczym niewie, jest pogodny i optymistyczny. Aż strach pomyślec...
Wracając do jego choroby, tacie podawają teraz morfinę, chcą przeprowadzic mu zabieg NEUROLIZY, wiem ze polega on na tym, ze ma miec uszkodzonego nerwa, który przekazuje ból z podbrzusza. Może to mu ulży w cierpieniu, ale nie pomoże w walce z rakiem. Czytałem też o innych zabiegach takich jak termoablacja, termoresekcja.
Tata podobno nie nadaje się do operacji, przeszedł także cykl chemioterapii, a ja niechce i niemogę uwierzyc tym samym założyc rąk, że juz nic nie można dla niego zrobic.
Proszę jeśli ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem o jakieś informacje co w takim przypadku robic, ja i moja rodzina jesteśmy zrozpaczeni, jestem najmłodszym z rodzeństwa, mam dopiero 24 lata i nie mogę się pogodzic chocby z myślą , że mogę stracic mojego tatę...
( POMOCY!
napisał/a:
andziaaa4
2008-03-26 17:39
Witam cie bardzo gorąco!! wiem jak sie czujesz moja mama w przeciagu 3 mc z kobiety pelnej energi zmienila sie rozpacz rak wątroby z przezutami na dwunastnice i wezły chlonne.ma 65lat lekarze nic nie moga zrobic jest za póżno.My jednak nie tracimy nadziei! Znalazlam w internecie o leczeniu raka przez zioła adnyjskie vilcacora.jest to drogie leczenie ale to jedyne co moge jeszcze zrobic.Spróbujwww.wilkakora.com.pl. pisałeś ze tata jeszcz o niczym nie wie i to bardzo dobrze !! moja mama również ponieważ najwazniejsze jest podejscie psychiczne!Przedewszystkim musimy wieżyc i modlic sie do Boga ze wszystko bedzie dobrze jestem z Toba!! jesli bedziesz chciał porozmawiac to moje gg11821470. mam na imie Anka.