Rozpoznanie - ? Metformina a pojawienie się hiperglikemii

napisał/a: kingaloony 2010-09-27 23:23
Wybaczcie, jeśli będę pisać nieco niespójnie.
Samo moje pytanie brzmi: czy stosowanie metforminy (siofor) może spowodować powstanie hiperglikemii, i jak odstawiać by nie było hiperglikemii?
Jestem w dość dziwnej sytuacji. Historia (tyle, co wiem): dzieckiem byłam wręcz grubym, z czasem wyszczuplałam, ale przez ogromną aktywność fizyczną; zawsze pozostały duże skłonności do tycia. Załatwiałam się nie częściej niż 3razy/tydzień, często rzadziej, mimo bardzo dużej ilości ruchu i urozmaiconej diety. Zawsze należałam do 'zmarzluchów'. Dalej niestety epizod anoreksji, później bulimii (przy małej niedowadze dodatkowe marznięcie, w zimę nosiłam ok 4swetrów pod kurtką, kilka par spodni itp.), zaleczone -tzn obecnie jem i wyglądam normalnie. Doszła depresja - od 3lat biorę fevarin 150/doba +kventiax malutkie ilości żeby spać.
Teraz niby ciało wróciło do "normy", czyli stanu sprzed zaburzeń odżywiania (antydepresanty zostały). Mimo to uważam - i nie tylko ja - że moja przemiana materii nie jest normalna. Załatwianie się rzadziej niż 3razy/tydzień (i to ze wspomaganiem, tj duże ilości błonnika np z jabłek), ogrooooooooomne zaparcia, tj brzuch twardy i wielki jak balon caly czas; rano jeszcze nienajgorszy, lecz potem...i to nie z powodu tłuszczu, którego jest mało, wydaje się, że po intensywnym treningu brzuch jeszcze bardziej wystaje. I nie tylko jako pileczka, tylko już od żeber - taka "ciąża", choć w ciąży nie jestem. Ręce i stopy marznące... Osłabienie, duuża apatia niechęć do aktywności (bez kofeiny) "zwalam" na depresję, aczkolwiek przy takich dawkach leku ponoć powinnam fruwać. Zawsze dość dużo siniaków, pękające naczynka itd. Co do wagi utrzymuję bmi ok 21, jednak przy naprawdę dużej ilości treningu i diety (przykładowo: przy diecie 1000kcal - sprowadzonej z ok 2000/2500kcal- +godzinie treningu aero+gimnastyka - nie chudłam ani kilograma, przez 2tygodnie). Próbowałam więc sprawdzić z lekarzami, czy to wszystko jest normalne, tym bardziej że moja rodzina należy do szczupłych, bardzo. Wiem, że ed obniża przemianę mat., jednak fizycznie wróciłam do stanu sprzed z.o.; :
1. Tarczyca - usg wykazało, że tarczyca zdrowa, choć ponoć bardzo malutka; poziom tsh i fT3/ft4 - zgodnie ze słowami Pani endokrynolog, badanie wprost wykazało na niedoczynność. Jednak stwierdziła, że wynik może być zaburzony przez antydepresanty i tabletki anty, które wtedy brałam. Wzięła się więc za sprawdzanie mojej:
2. Insulinoodporności (jakoś tak). PCO- objawów nie mam, aczkolwiek jak byłam młodsza miałam bardzo slabo rozwinięte jajniki, i potrzebne było wspomaganie by zaczęły pracować (tak twierdziła ginekolog). Więc dostałam siofor500. Miałam brać do jedzenia, 2/3 razy dziennie. Więc brałam. Efekty po tych 4miesiacach: Lepsze załatwianie się (raz na 2 dni, czasem nawet codziennie!), troszkę lepsze samopoczucie (placebo?), ciut mniejsza waga, ciągłe swędzenie. Jeszcze więcej siniaków, nawet od dotknięcia. Cieplej - nie, zaparcia - zostały, aktywność - podobna. Badania cukru na czczo: wynik ok. Złapałam jakiegoś grzyba (pęcherzyki w ustach, na rękach i potem stopach); internistka dała antybiotyk i powoli przeszło.
Miala być przerwa - odstawiłam na łącznie tydzien. Na początku większa żywiołowość, niechęć do słodkiego, potem w ogóle do jedzenia, nie mogłam patrzeć; piłam jak szalona i biegałam do toalety bardzo często. Potem mocne osłabienie, zawroty i bóle głowy itp, w końcu czułam się gorzej i gorzej, nie miałam siły wstać. Po tygodniu czułam się prawie tak, jakbym miała umrzeć - przeczytalam w internecie, że to wysoka hiperglikemia! Wystraszyłam się i zaczęłam znów brać metforminę.Odkryłam, że moje od jakiegoś czasu bardzo zrogowaciałe stopy zaczęły mieć na palcach początki tej stopy cukrzycowej, czyli obumierającą tkankę... Drętwienie stóp i rąk, ciągle. Do tego czerwony nos - cały, boki u góry też, troszkę schodzi na policzki, i żółtawa skóra - przy czym zawsze byłam bardzo bardzo blada, z prześwitującą skórą (nordycki typ, platynowe włosy). Badanie wątroby (z powodu znalezienia antygenów hcg, nie wiadomo skąd) - wątroba w stanie normalnym, bardzo dobrym (więc żółtaczkę wykluczono i...kazano uważać na alkohol i tłuste...). Zapalenie pęcherza.
Kuracja niby ma trwać dalej - więc trwa... - a ja się boję ogromnie, czy branie tego leku nie wywołało u mnie cukrzycy, skoro jak nie wezmę proszka mam wszystkie te okropne objawy :| Czy mój organizm nie uzależnił się od tego proszka? Stopy w podobnym stanie choć dbam o nie ogromnie. Chętnie rzucilabym tą "kurację", ale nie mam argumentow dla pani doktor, która twierdzi, że wszystko samo się powinno uregulować po jakimś czasie...a jeśli nie to się wtedy pomyśli.
A ja się boję. I nie ufam służbie zdrowia. Chciałabym odstawić - ale czy wtedy nie będzie tej okropnej hiperglikemii? Jak to później ewentualnie zrobić, by nie było hiperg.?

Zamierzam udać się do innego lekarza, jeszcze raz zbadać tarczycę itd, mimo to baardzo chętnie wysłucham Wasze opinie; nie chcę opierać się na zdaniu jednego tylko specjalisty, jako że z własnego doświadczenia wiem, iż doprowadza to niejednokrotnie do okropnych powikłań. Może mam złe doświadczenia.

Pozdrawiam ;)