Rozstanie

napisał/a: crashy 2011-07-14 13:50
Witajcie, Bardzo długo nie pisałam. Piszę tu tylko kiedy nie daje już sobie rady i tak jest tym razem. Ponownie związałam się z byłym. Wprowadził się do mnie, stracił pracę, kupilam dla nas wieksze mieszkanie. Mial szukac pracy. Niby szukal niby nic sie udawalo. I tak bardzo wszystko sie psulo. znow zylismy obok siebie nie ze soba. za duzo bylo frustarcji, znow przemocy, awantur. chcialam z nim zalozyc rodzine, tak bardzo. staralam sie, chyba az za bardzo, moze za malo. Po jednej z awantur dalam mu kilka dni na wyprowadzke, nie dal mi wyjscia. kilka dni pozniej poinformowal mnie ze sie wyprowadza, ze znalazl prace w swoim miescie. Czuje sie teraz fatalnie, nie wiem dlaczego tak to boli, czemu tak tesknie. brakuje mi go. z jednej strony musialo tak byc, nie moglam juz patrzec na jego zajmowanie sie tylko soba, na ponizanie mnie a z drugiej popadam teraz w taka histerie, ze mimo wszystko chcialabym zeby tu byl. wszystko co robilam, robilam z mysla o nim, o naszej przyszlosci. a teraz nie zostalo mi nic.
napisał/a: poranna_rosa 2011-07-14 14:10
Cieszę się, że kazałaś mu się wyprowadzić! Może nie widzisz tego teraz, ale on żerował na Tobie o czym świadczy fakt, że znalazł sobie pracę jak już musiał... a może tylko ściemnił, żebyś miała poczucie straty i winy? Po takich facetach nie ma co ronić łez, tylko trzeba się cieszyć! Wyjść do ludzi, uśmiechać się. Ludzie lgną do innych, uśmiechniętych i szczęśliwych ludzi... Znajdziesz kiedyś kogoś wartościowego, na kogo warto czekać.
napisał/a: crashy 2011-07-14 14:22
To ze żerowal wiem, tak bylo mu wygodnie. Ale rozum swoje a serce swoje. Doszukuje sie swojej winy w tym wszystkim, ze moze za malo sie staralam, ze moze milosc jest najwazniejsza, przeciez potrafil byc czuly i opiekunczy. Ale potrafil tez miec pretensje o wszystko. Pomagalam mu szuac pracy, utrzymywalam ponad rok, chcialam by sie rozwijac, by poszedl na staz, byle cos robil. ale i tak tesknie, nie wyobrazam sobie zycia bez niego. boje sie dnia kiedy przyjedzie po reszte rzeczy, nie wiem co zrobie jak go zobacze. do ludzi staram sie wychodzic, ale to nie takie proste, duzo pracuje, potem jestem zbyt zmeczona. a nawet jak gdzies wyjde ciagle mysle o nim. mowia ze czas leczy rany, tylko ile to moze trwac?
napisał/a: poranna_rosa 2011-07-14 14:25
Najgorsze, co możesz zrobić to pozwolić mu wrócić. Może spakuj resztę jego rzeczy i mu odeślij? Będzie Ci łatwiej jak nie będziesz musiała stanąć z nim oko w oko, a on zobaczy, że jesteś silna babka i nie dasz sobie w kaszę dmuchać.
napisał/a: crashy 2011-07-14 14:25
poranna roso, teraz zauwazylam ze poltora roku temu tez mi pomagalas:)
napisał/a: poranna_rosa 2011-07-14 14:30
Poważnie? Miałam sporą przerwę na tym forum... teraz znów zaczęłam zaglądać :)
napisał/a: crashy 2011-07-14 14:32
Chcialabym tak zrobic, ale nie mam na to sily.
Wiem ze dobrze zrobilam, wiem ze inaczej byc nie moglo, tak jak poranna rosa pisala poltora roku temu ten typ tak ma. zmienilo sie ale na gorsze. tylko jak uporac sie z ta pustka w srodku? z tymi powrotami do wielkiego mieszkania gdzie wszytsko wybieralismy, malowalismy razem? gdzie planowalismy pokoj dla dziecka. gdzie musze pochowac tyle marzen?
napisał/a: poranna_rosa 2011-07-14 14:35
A myślałaś o pomocy terapeuty?
napisał/a: crashy 2011-07-14 14:40
Bylam pare razy u psychologa. Po tym jak poltora roku temu sie rozstalismy i pozniej jak sie zeszlismy, i jak zaczelo sie bardzo psuc miedzy nami tej zimy. Za kazdym razem plakalam. a psycholog mowil mi ze musze to zakonczyc, ze to toksyczny zwiazek. ze moja migrena i prawie codzienne bole glowy wlasnie z tego stresu sie biora. teraz tez mysle o tym zeby znow pojsc, porozmawiac z psychologiem ale jakos nie moge sie zebrac. wstydze sie troche, tez sama przed soba, ze jestem taka glupia. zamiast cieszyc sie ze pozbylam sie huby ja cierpie.
napisał/a: poranna_rosa 2011-07-14 14:44
Pamiętaj, że to nie Ty się masz wstydzić tylko on... a ta wizyta u psychologa to bardzo dobry pomysł, więc nie zwlekaj. Mam nadzieję, że pomoże Ci się podnieść, bo widzę, że fajna dziewczyna jesteś, tylko trochę zagubiona.

Muszę zmykać, ale będę zaglądać :)
napisał/a: crashy 2011-07-14 14:52
Dziekuje, Postaram sie pojsc.
On sie nie wstydzi, znajomym opowiedzial, ze to ja sie zmienilam i on musial mnie juz zostawic. ze nie wytrzymal, a los tak chcial ze dostal bardzo dobra prace u siebie i to znak. I na koniec nawet dziekuje za tyle czasu urzadzania mu wakacji nie dostalam, tylko wyzwiska i stwierdzenie ze zostane stara panna z kotami... btw po smierci mojego kota nie pozwalal mi wziac do domu nowego, bo podobno jak ma sie faceta to sie glaszcze faceta. matko kochana, co ten czlowiek ze mnie zrobil. klebek nerwow:(
napisał/a: poranna_rosa 2011-07-15 08:59
Cały czas udowadnia facet, że nie jest Ciebie wart... szkoda Twojego czasu i Twoich nerwów