Ryzyko zapłodnienia po chemioterapii

napisał/a: ANULKA7979 2008-12-08 10:00
Jesteśmy po wizycie u chirurga onkologa,który operował narzeczonego!
Lekarz powiedział,że powikłań żadnych nie było przy operacji,a wszystkie funkcje seksulane np,
które zaniknęły powrócą do stanu pierwotnego,tylko potrzeba na to odpwiedniego czasu.
Powiedział Nam również,że wyniki badania pet i tomografii wykazują,że wszystko jest w porządku,
ale niestety nie może powiedziec,że teraz będzie miał mój narzeczony już spokój z chorobą,
bo obok węzła,który mu wycięli mogą byc nacieki komórek rakowych,które na dzień dzisiejszy
są nie widoczne nawet pod mikroskopem,bo są tak malutkie!
Jesteśmy jednak dobrej myśli,oczywiście kontrole i badania narzeczony będzie robił na bieżąco
i regularnie,tak jak z resztą wykonywał do tej pory.
Ranę po operacji smaruje na razie delikatnym środkiem,a jak już się wszystko zablizni,
to wtedy bedzie smarował jakimś środkiem na blizny,bo naprawdę poszyty jest bardzo.
napisał/a: ANULKA7979 2009-03-12 08:43
Dzień dobry!
Mój narzeczony wraca na szczęście do zdrowia,,,,tzn,wiadomą sprawą jest to,że ma bliznę
i to bardzo dużą,ale najważniejsze jest to,że wewnątrz organizmu jest ok!
Funkcje seksulane również wracają do normy.Wyniki badań kontrolnych są jak najbardziej dobre.
Nurtuje mnie teraz inna kwestia.....a mianowicie!
W styczniu minął rok jak mój chłopak skończył chemię,w tym roku sie pobieramy,więc
chcielibysmy zacząc płodzic dziecko.Tylko zastanawiamy się czy 1,5 przerwy po chemioterapii
jest wystarczającym czasem na to,żeby probowac naturalną metodą,co prawda mamy zdeponowane nasienie,ale wiadomą sprawą jest to,że chcielibysmy naturalnie,o ile jest taka możliwośc?
Boimy się jedynie,czy nasze dziecko nie będzie obciążone wadami genetycznymi?
Bardzo proszę o odpowiedź! pozdrawiam
napisał/a: Vieri 2009-03-13 12:44
2 lata to minimum.

Pozdrawiam
napisał/a: kasia-lukasz 2009-07-08 13:14
Anulko,

ja z moim mężem (wtedy narzeczonym) mieliśmy bardzo podobną sytuację. Mój mąż również zachorował na raka jądra z przerzutem do węzłów chłonnych zaotrzewnowych oraz do lewego płuca. Przeszedł resekcję jednego jądra, 4 cykle chemii, operację usunięcia węzła oraz torakochirurgiczne usunięcia zmiany w płucu. Jest już ponad dwa lata od ostatniej operacji. Wyniki ma w normie :) i właśnie zaczynamy starać się o dziecko :) zobaczymy jak szybko się uda. Fakt, że w Polsce większość lekarzy nie wspomina o tym, żeby mężczyzna zabezpieczył się deponując nasienie w banku spermy (my to zrobiliśmy jeszcze przed chemią)... Mój mąż był pod opieką lekarzy z Centrum Onkologii we Wrocławiu, a płuca operowane miał w Warszawie. Uważam, że Ci lekarze to wspaniali specjaliści i przede wszystkim dobrzy ludzie :) niektórzy okazali nam wile uczucia, co było bardzo potrzebne. Ponieważ mam doświadczenie i tak jak mówię staramy się o dziecko, jeśli chciałabyś o coś zapytać lub po prostu porozmawiać to daj znać :) zostawię mój numer gg 4073942.

trzymam kciuki za Twojego narzeczonego i Ciebie :)

Ewelina (kasia dla przyjaciół :))
napisał/a: iwet2 2011-02-19 00:11
u nas jutro mija rok od zakończonego leczenia, dzisiaj zrobiliśmy pierwsze badanie nasienia, nie jest rewelacyjne ale i tak musimy czekać jeszcze rok na staranka. My dla odmiany nie zdeponowaliśmy nasienia ponieważ nigdy nie braliśmy pod uwagę zapłodnienia pozaustrojowego. Ciekawa jestem czy udało się którejś z Was zajść w ciążę?? jeśli tu jeszcze czasem zaglądacie odezwijcie się ;)