samobójstwo, lekarz, powiedzieć?

batek
napisał/a: batek 2012-10-05 01:45
Jestem w obcym kraju, do polski nie mam powrotu, zero perspektyw.
Myślałem już nieraz o samobójstwie. Jednak na wizytach u psychiatry nie mówię o tym, bo boję się, że mi odstawi leki, am nie wiem.
Mam nerwicę, depresję na tym tle choroby somatyczne.
Niedługo wizyta ponowna u psychiatry. Czeka się na nią dość długo.
Mam często dość życia, nic mi ono nie daje, zero przyjemności.
Boję się ludzi. Każda sytuacja mnie stresuje, pocę się jak mysz kościelna, serce wali jak młot. Szczególnie w tłumie, w pracy. Kompletnie nie radzę sobie w kontaktach z ludźmi.
Co może zrobić psychiatra, jak się przyznam? Da skierowanie do szpitala? Czy takie przyznanie się do takich myśli jest skierowaniem z automatu do psychiatryka? zaznaczam, że to specyficzny kraj, lekarze boją się odpowiedzialności, więc pierwsze co mi zrobi, to pewnie odstawi leki, które mnie jako tako trzymają przy życiu.
Ktoś mieszka w uk? wie jak to tu działa?
napisał/a: fantasy 2012-10-13 10:41
Na pewno cie nie wstawia do psychiatryka, mysli samobojcze sa normalne przy depresji. Wzieli by cie do psychiatryka jakbys juz sobie cos zaczal robic, a jak to tylko mysli to najwyzej zmienia ci leki.
batek
napisał/a: batek 2012-10-13 12:02
zmiana leków, tego również się boję, są leki które działają antydepresyjnie i antynerwicowo i jednocześnie hamują napady myśli samobójczych? sam w to powątpiewam. Nie chodzi mi jałową dyskusję, ale jakie leki może zmienić , gdy coś takiego powiem? albo jakich mi nie przepisze?
W sumie na każdej wizycie od 10 lat słyszę od lekarzy podobne pytanie, stąd zawsze mnie zastanawia jakiej odpowiedzi się spodziewają.
Przecież jak ktoś chce się zabić i trochę poczyta, i jest odrobinę inteligentny, to wie, że choć niektóre leki dają taki objaw rzutu na trumnę. A wtedy po cholerę taki gość ma się przyznawać że ma takie myśli lub chce konkretnie to zrobić? powie, że absolutnie, dostanie leki i ułatwi sobie tym samym przejście na łono abrahama.
Trzeba być wyjątkowym idiotą, żeby nie wiedzieć jak działają leki. No....chyba że ktoś nie ma internetu, nie umie czytać.

Są na sali psychiatrzy? Po co zadajecie pacjentom takie pytania? Może padnie kilka zaskakujących wypowiedzi? kto wie.