Słabość w mięśniach, senność.

Zacznę od tego, że nabawiłem się jakiejś niestrawności ze 2 tygodnie temu, byłem z tym u lekarza, dostałem Controloc 20 i Tribux i to mi w sumie już przeszło. Natomiast od ok. tygodnia, tzn. od momentu, kiedy byłem u lekarza, mam jakieś takie dziwne wrażenie senności, osłabionych mięśni, ciężkich powiek. Oczy mi jakby lekko łzawią, jak siedzę przed komputerem. Nie jest to takie osłabienie, że miałbym zemdleć. Tutaj raczej chodzi o senność i o to dziwne wrażenie w mięśniach, jakby były napięte lekko... Mam wrażenie, że nie dam rady np. zrobić iluś tam przysiadów, ale jak już zacznę, to się okazuje, że jednak daję radę i to bez większych problemów... No nie wiem, takie dziwne uczucie wykończenia... Temperatury nie mam. Wyczytałem w ulotce, że Tribux może dawać poniekąd takie skutki uboczne, toteż dziś go nie brałem, ale nadal jestem lekko ospały. Controloc? Dawniej też go brałem i było wszystko ok.

Dodam, że ostatnio, w związku z tym moim żołądkiem, strasznie się przejmuję moim zdrowiem, Dr Google mi w tym nie pomaga, generalnie chyba mam jakąś nerwicę z tym związaną - zdarza się, że przez cały dzień myślę o czymś związanym z moim zdrowiem i przez to mam dzień wyjęty z życia. Czy to może mieć jakiś związek? Morfologię robiłem na początku maja i wtedy była idealna. Nie badałem sobie jeszcze tarczycy. Czy powinienem to zrobić? Czy w ogóle to może być coś groźnego?

Kilka dni temu byłem u dziadka na działce, zająłem się zbieraniem porzeczek i tego dnia jakby wszystko ustąpiło, miałem dobry humor i w ogóle, a następnego dnia znowu senność, itd. Nie mam widocznych śladów anemii, w maju morfologia wykazała dosyć wysoki poziom erytrocytów, hemoglobiny, hematokrytu, płytek to wszystko tak bliżej tej górnej granicy.

Sorry, że tak się opisałem, ale sami rozumiecie, lepiej wszystko opisać, niż o czymś zapomnieć.