Swędzenie pod gipsem

napisał/a: kajczanka 2011-08-25 08:40
witam! mam ten sam denerwujacy problem. 1.5 tygodnia temu zlamalam kostke boczna. ze wzgledu na znaczny obrzek zalozono mi szyne, pomijajac fakt, ze najbardziej meczace jest dla mnie siedzenie w domu i brak mozliwosc ruchu, nie bylo najgorzej. przez pierwsze 4noce nie spalam, bol byl zbyt duzy, pozniej sie przyzwyczailam. wczoraj wymieniono mi szyne na gips. od rana wariuje, swedzenie jest nie do wytrzymania. jestem pewna, ze w duzej mierze to wina panujacych upalow. na szczescie udaje mi sie wsadzic drut do srodka, ale to wcale nie poprawia sytuacji, wrecz czuje, ze coraz wieksza powierzchnia skory zaczyna mnie swedziec. ;(
napisał/a: asiaosik 2011-08-25 12:34
Hej! Ja już na szczęście od dawna bez gipsu. Słuchaj najlepsze co możesz zrobić to wymienić gips na ten żywicowy - to dosłownie niebo a ziemia, ja tak zrobiłam i pierwszej nocy po zmianie jeszcze wariowałam, ale później przez całe tygodnie, też w upale nic zupełnie mnie nie swędziało, także jeśli tylko możesz skądś zdobyć pieniądze to warto. Ewentualnie na razie wyciągnij od lekarza receptę na hydroxyzinum - silny lek przeciwświądowy, trochę pomaga - w każdym razie udawało mi się z tym zasnąć. A drut faktycznie nie pomaga - to jak podrapać bąbel po komarze...
napisał/a: kajczanka 2011-08-25 13:22
dzieki wielkie za wskazowki. slyszalam jedynie wczesniej o ortezach zamiast gipsu tradycyjnego. bede w takim razie starac sie o zmiane obecnego na zywicowy, ale to dopiero za tydzien :(. powiedz, jak sie czulas po sciagnieciu gipsu? czy chodzenie sprawialo duze trudnosci i ile czasu potrzebowalas na powrot do pelnej sprawnosci ( o ile juz ja uzyskalas ;) niestety ja bede uwieziona w nim 2 razy dluzej i boje sie zanikow miesniowych. trenowalam wczesniej tkd i zlamanie nogi, to dla mnie wiekszy bol (psychiczny) niz dla wiekoszci. lekarz powiedzial, ze przed uplywem 0,5 roku nie ma po co wracac na treningi, jedynie moge sobie z powrotem krzywde wyrzadzic.
napisał/a: asiaosik 2011-08-25 13:43
Ja miałam tylko skręcenie, bez złamania więc gips jedynie 3 tygodnie, a mimo wszystko tuż po zdjęciu miałam duży problem z chodzeniem. Na początku to mogłam przejść bez kul tak może 200, 300 m. Na dłuższe spacery musiałam z początku brać kule. Poza tym kostka była bardzo spuchnięta, a do tego bardzo mi też puchła cała łydka... Kostkę miałam sztywną okropnie, bolała przy każdym ruchu w stawie. Także byłam raczej niemile zaskoczona. Ale nie trwało to długo. W sumie gips mi zdjęto chyba 2 września a od początku października poszłam na studia i chodziłam już normalnie bez kul itd. chociaż jeszcze mi puchła i bolała ta kostka jak pochodziłam dużo no i nie bardzo mogłam chodzić tak szybko jakbym chciała. Ale po kolejnym jakimś miesiącu już nic nie czułam - dzisiaj już nie ma żadnego śladu. Więc choć na początku to się wydaje straszne - w miarę szybko się poprawia. No tyle, że po złamaniu na pewno będzie trochę dłużej - ale trzymaj się, najgorzej jest na początku - wydaje się, że ten areszt domowy nigdy się nie skończy, a potem jakoś ostatecznie ten czas mija nie tak wolno jak się wydaje. Także nie myśl o tym za dużo i będzie dobrze...