szkliwo :( pomocy!

proszę, poradźcie, co można zrobić.

ponoć moje szkliwo ma jakąś patologię genetyczną. ma plamki różnego koloru ("łaciate" jak powiedział mój stomatolog), jest słabe, łatwo się ściera. (ogólnie zęby są słabe, mimo prawidłowej profilaktyki wciąż mam problem z ubytkami.). najgorsze jest w tej chwili pościerane szkliwo na jedynkach i dwójkach górnych (z przodu), głównie tuż przy dziąsłach. wciąż starta płaszczyzna powiększa się (teraz zajmuje do 1/4 powierzchni). nie wiem, jak ja to robię. było podejrzenie, że ścieram mechanicznie przez zbyt silne mycie zębów. miękka szczoteczka i bardzo delikatne mycie nic nie dało. nadal ścieram, to stale się powiększa. teraz już mi to bardzo przeszkadza, nadwrażliwość zębów nie pozwala mi jeść nic zimnego, ani gorącego. ba, nawet gdy się dużo uśmiecham to zęby mi się osuszają i powiew powietrza powoduje ból. pasta dla nadwrażliwych zębów pomaga tylko na krótko.

to, że nie są białe i lśniące przeboleję, nie będę ich katowała wybielaniem i jeszcze bardziej osłabiała, ale powiem dosadnie, chciałabym mieć swoje zęby jak najdłużej.

ostatnio stomatolog powiedział mi, że zaczynają się robić nadżerki szkliwa, dlatego tak boli i taka nadwrażliwość. i powiedział coś jeszcze, coś co mnie wystraszyło nie na żarty, że nie ma pomysłu co z tym zrobić.

proszę, jeśli macie jakieś sugestie... POMOCY!