SZPITALNE BAKTERIE U NOWORODKA

napisał/a: anulka1232 2008-04-12 14:35
Witam. Mam długo oczekiwaną córeczkę,która przeszła wiele od urodzenia;\ Może zacznę od początku. Urodziła się w 39 tyg.ciąży z wagą 3750g i 58cm-niby zdrowa bo dostała 10 punkt.apgar. Poród był długi 16 godz.bóli ale zakończył się fizjologicznie. w pierwszej dobie było wszystko ok. Ale w drugiej sie zaczęła gehenna. Dziecko płakało bez przerwy nie chciało ssać piersi spadało z wagi bardzo szybko. Na oddziale zrobiono badania CRP było wysokie bilirubuna nie spadała i niedikrwistość noworodkowa. Został podany antybiotyk NETROMECYNA i inne leki, witacon, 10% glukoza, witC, Pipril,lakcid. Ale dziecko nadal strasznie płakało jak przystawiałam do piersi to chwilę ssało po czym odrywało się i zanosiło z płaczu. Niemiła położ na stwierdziła że mam zły pokarm i nienadaję się na matkę karmiącą więc bez mojej zgody podała dziecku mleko z butelki Nan1. Ulga na dłuższą chwilę,a potem znowu to samo, przerazliwy płacz;\ Stwierdzono że ma kolkę i kazano mi kupić kropelki BOBOTIC i znowu nic. W końcu po 8 dobach wypisano nas do domu. Dziecko niby w stanie dobrym. A w domu płacz dzień i noc, radziliśmy się co robić pedriatry i znowu odpowiedz że kolka i odczekać 3mies.że samo przejdzie. I tak czekaliśmy jeszcze 2tyg.z płaczącym wciąż noworodkiem. W końcu rozum wziął górę i pojechaliśmy do innego lekarza. Ten zaraz kazał zrobić posiew moczu i znienił mleko na bebilon pepti bo mała dostała wysypki. Wynik posiewu- dwa szczepy ESHERICHIA COLI ESBL+10do6 i ESHERICHIA COLI(2)10do6. W laboratorium powiedziano że są to szczepy szpitalne. Jak mogło dojść do zakażenia w szpitalu? Dlaczego nie wykryto tego od razu? Czy to mogło być przyczyną strasznego płaczu maluszka? Dodam że przed porodem nie zrobiono mi lewatywy,bo brakło. BAKTERJE zostały wyleczone ale malutkiej wciąż zmieniała antybiotyki bo szczepy były oporne na amikacyne,amoksycyline,ampicyline, cefalotyne,cefuroksym,gentamecyne,sulfametiksazol. Pedriatra leczył nasze dziecko w domu domięśniowo miesiąc czasu, nie udało mu się i trafiliśmy do szpitala. bakterie tam wytępiono ale mała złapała zapalenie płuc_zaś to zostało do końca nie wyleczone. wróciliśmy do domu po 15 dniach. Dziecko było marniutkie i wątłe. Przez 2tyg.nie miało żadnych objawów na zapalenie płuc znowu, tyle że jeść nie chciało. Ale gdy skończyło 10tyg.zaczęło sie dusić i sinieć i znowu ten sam szpital- nie zrobiono nic że niby zdrowe dziecko? Wypisano nas do domu po dobie obserwacji. Załatwiła nam znajoma wejście do kliniki w MATCE POLCE,pojechaliśmy w ten sam dzień. Zrobiono zdjęcie RTG POTWORNE ZAPALENIE PŁUC, a właściwie ni wyleczone z powikłaniami. Dziecko miło wszystko ściągane ssakami,całą flegmę,zaraz AUGUMENTIN dożylnie, inchalacje 4razy dziennie i po 15 dniach wróciliśmy ZDROWI DO DOMU:) TO jest moja historia;( CZY TO CO PRZESZŁO MOJE MALEŃSTWO MOGŁO BYĆ SKUTKIEM TYCH OBRZYDLIWYCH BAKTERII?