Szumy

Od kilku lat miałem coraz większe szumy,teraz przeszło w coraz większe piszczenie.Kiedy jest cicho rozsadza mi głowę.Jestem na samym dnie...Podejrzewam u siebie chorobę psychiczną-schizofrenię prostą jednak jestem zdiagnozowany na zaburzenia osobowosci.Jest ze mną coraz gorzej,czuje że zwariowalem,objawy które mam te psychiczne się nasilają.Coraz częściej zdarzają się chwile w których zachowuje się jak wariat,jednak jestem świadomy jeszcze tego co robię.Bardzo męczy mnie wyżej wspomniane piszczenie w głowie-to jest potężny pisk...Do tego mam ogromną nadwrażliwość na dźwięki.Zastanawiam sie na ile to wlasnie to piszczenie sprawia ze moje zmysly wariują.Dodam,ze mam zaburzenia rownowagi,kreci mi sie w glowie.Czytalem ze takie objawy moga miec miejsce przy uszkodzeniu błednika-czuje sie wlasnie nadwrazliwosć na dzwieki i swiatlowstret.Skoro nie zdiagnozowali u mnie choroby psychicznej to moze to jest jeden z powodów tego co sie ze mna dzieje?Załamanie mojego stanu przyszlo w Anglii,ciezka sytuacja osobista,brak pracy,nowy kraj,samotnosci i MARIHUANA.Czy jest mozliwe ze moglem sobie uszkodzic BŁĘDNIK palac marihuane z butli?Pamietam,ze raz tak mocno sie zaciagnalem ze dostałem taki "strzal" ze nie moglem wstac z lozka przez pare godzin,czulem jakbym umieral.Od tamtych chwil czuje jakbym mial zamiast głowy balon,czuje sie taki zapchany jakby cisnienie podchodzilo mi pod uszy,oczy.W okolicach uszu czuje tez takie uczucie gorąca.Pomimo tego ze moj sluch stal sie bardzo wyostrzony czuje jakbym mial przytkane uszy,czasami ale rzadko czuje jakby cos mi sie tam oddtykalo.Słysze wszsytko glosniej ale jakby znieksztalcone.Spotęgowane dżwieki daja odczucie wibrowania ciala..moze to po prostu w bledniku dzieje sie cos niedobrego.Proszę o fachową poradę.Dodam jeszcze ze od zawsze mam problemy z zatokami,czuje bol,mam zolta flegme,krzywa przegrode nosowa.Nigdy o siebie nie dbalem,glowa mokra zima...do tego zaawansowany bruksizm,trzaski...Jednym slowem chodzące nieszczęście...