To nie tak miało być

napisał/a: waterproof 2010-12-30 21:10
Po krotce przedstawię problem jaki mnie tu sprowadza. Zaczęły się ze mną dziać dziwne rzeczy w sferze psychiki, silnie promieniujące na całe moje zachowanie i odczucia fizyczne. Co mi jest, to właśnie manie zastanawia ? W każdym razie pierw trafiłem do psychiatry który rozpoznał nerwice potem dodał do tego depresje. Szprycowałem się anty depresantami bez większych efektów a mnogość doświadczeń psychicznych była imponująca chociaż jako laik tłumaczyłem sobie to depresja - pierwsza diagnoza. Potem (w tym tygodniu) drugi psychiatra bo pierwszy leczył mnie bez efektów i stwierdził zaburzenia psychotyczne na tle których możne być depresja. Co mi jest: okropne wahania nastrojów od płaczu, całkowitego załamania i myśli samobójczych do euforii w ciągu kilku godzin, kompletna dezorganizacja myślenia, natrętne myśli, strach, lęk, i dziwne odczucia których nawet nie jestem w stanie opisać, w każdym razie bardzo nieprzyjemne i na pewno niezwyczajne. Od razu zapytałem o schizofrenie - powiedział doktor ze to za wcześnie żeby stwierdzić, ale ze zaburzenia psychotyczne są to bez wątpliwości. Chciałem zapytać Was chorych na schizofrenie jak to jest być schizofrenikiem. TO znaczy jak się czujecie w stanie na przykład nawrotu choroby bo ja sie czuje okropnie źle ale nie potrafię tego konkretnie opisać. Wiem ze jest źle i okropnie sie czuje ale nie umiem tego opisać - najbliżej było by to scharakteryzować jakby mój umysł pracował nazbyt intensywnie i zalewał mnie nieistniejącymi bodźcami. Wiem ze każdy to może zinterpretować inaczej,ale może ktoś mnie zrozumie. Czy jak Wy chorujecie to możecie jasno to określić: słyszę głosy poza tym wszystko jest po staremu, lub ... np. czuje sie normalnie, normalnie funkcjonuje tylko mam wrażenie ze ktoś mnie śledzi. Ja czuje się całkowicie zniewolony przez to co dyktuje mi głowa, jestem załamany. Mam dopiero 23 lata i poza przeziębieniami nie byłem chory. Wizja choroby przewlekłej o niepewnym rokowaniu zwala mnie z nóg. Moje życie od ostatniego czasu wywróciło sie o 720 stopni. Nie rozumiem sam swoich zachowań, przeraza mnie wizja takiego życia, nie mogę sie z tym pogodzić. Na razie biore Zolafren i Convulex i mam nadzieje ze przewróci mnie to do stanu z przed tego paskudnego epizodu mojego zycia, ale wykańcza mnie niepewność i wizja choroby. Napiszcie proszę co z Waszej (być może naszej perspektywy) znaczy być schizofrenikiem i jak sobie dajecie w życiu rade bo ja jak na dziś jestem przerażony, zdruzgotany, zrozpaczony i pytam dlaczego na mnie padło :/:/
napisał/a: Kris54 2010-12-31 23:22
Witaj.
Nie wiem jak zacząć ale poruszył mnie Twój post i chce Cię pocieszyć że jest sposób aby to co nazywasz schizofrenią zneutralizować.
Przede wszystkim nie wpadaj w panikę bo to jest odwracalne.
Napisał bym Ci dlaczego na Ciebie padło ,ale może lepiej napiszę że na prawdę można to odwrócić.
Jestem bio-energo terapeutą i nauczyłem się jak zaradzić w takiej sytuacji.
Nie będę opisywał co i jak bo musiał bym napisać książkę.
Może tylko tyle że rozpatruje chorobę pod kontem przepływu energii w systemie energetycznym człowieka i śledząc nieprawidłowości doszedłem do przyczyn powstawania takiej sytuacji jak i sposobów jej zapobiegania.
Najtrudniej było mi znaleźć przyczynę , reszta z tego się wyłoniła sama.
Możesz się odezwać na GG i coś poradzimy. 4450510
Równie dobrze możesz zignorować.
napisał/a: ania913 2011-01-03 11:34
Witaj,
rozumiem Twoje rozczarowanie. Co prawda choroba nie dotyczy mnie lecz mojego narzeczonego ale tez wielokrotnie zadawalam sobie pytanie dlaczego jego to spotkalo a nie innego chlopaka... Ale po pierwsze nie denerwuj sie poki co. Podejrzewam ze jestes studentem. (Jesli nie to wyprowadz mnie z tego blędu.) Bardzo dużo studentów z powodu stresów, dużej ilości nauki itd popada w rozne stany chorobowe typu depresja, schizofrenia czy cos innego. Czesto siegaja po narkotyki co wspomaga w zapadniecie na te chorobe. Jednak tak nie musi byc. Czasem bywa ze pogoda moze zle wplywac na nasz mozg jak i caly organizm. Twoja wypowiedz jest tak czytelna i swiadoma tego co się dzieje ze jak na pierwszy epizod nie wydaje mi sie ze jest to schizofrenia. Byc moze jakies zalamanie w Twojej glowie. Ale wierz mi ze malo ktory chory przy pierwszym epizodzie zapytalby sie lekarza czy to schizofrenia a raczej by zaprzeczal i wmawial lekarzowi ze to On jest chory. Jednak dobrze ze udales sie do lekarza. Byc moze to sa tylko stany psychotyczne ktore trzeba ustabilizowac i juz nigdy nie bedzie nawrotow na tę chorobę. Wazne by teraz obserwowac zachowanie i w razie czego zasiegnac kolejnej porady i pomocy. Ale wydaje mi sie ze o ile nie zostawisz tej sprawy samej sobie i bedziesz obserwowac siebie samego i gdy tylko cos bedzie nie tak udawac sie do lekarza to byc moze nic powaznego nie bedzie :)
Jesli jednak okaże sie ze to schizofrenia to nie martw sie bo i z ta choroba da sie zyc tak jak z cukrzyca czy astmą. Ale poki co nie bede o tym pisac bo wierze ze to nie schizofrenia a jedynie chwilowe zalamanie. Jednak na pocieszenie dodam Ci ze moj chlopak jest ok 8 miesiecy poza szpitalem w ktorym spedzil ok 2 miesiecy i ma prace i sobie super radzi i nikt by nie powiedzial ze On jest chory i nie wyglada poki co ze ma byc jakis nawrot. I jestem z nim super szczesliwa:) Nie martw sie. Kazda choroba wydaje sie straszna do czasu az sie nie nauczy z nia zyć.

Ale poki co glowa do gory!:)

Pozdrawiam,
Ania
napisał/a: eger 2011-01-07 11:26
Mam na imie Damian , jestem schizofrenikiem, na poczatku stwierdzono u mnie : zespół paranoidalny. Mogłbym cytowac tu wszystkie swoje objawy, opisywac rzeczy ktore widziałem i ktore slyszałem. Myśle jednka że nie jest to potrzebne gdyz kazdy kto mial stycznosc z ta choroba wie o czym mówie. Jedynie moge napisac ze byly to pozytywne jak i co najgorsze negatywne objawy.
Lek ktory zaczołem odczuwac zaczoł sie jakies 2 lata temu, potem przeplatało sie to z czasem z pozytywnym odbieraniem rzeczywistosci. Dobry chumor , plany i oddanie sie pracy, ktora okazala sie moim wymyslem. Robilem cos bez celu, cos co utworzyło sie w mojej psychice.
Dopiero 3 tyg temu poszedlem do lekarza, dziewczyna mnie wziela gdyz nie wiedziala juz co robic, zreszta rodzina czy znajomi tez, ktorzy widziali ze cos ze mna nie tak. Uwzalem ze sa przeciwko mnie i jest przeciw mnie spisek, w ktorym oni uczestnicza. Zamknolem sie przed, z zalem i brakiem zaufania do kogokolwiek.
lekzaz przepisal mi lek Rispolept od kiedy go biore (3 tyg) widze ze jest lepiej az do wczoraj , gdy zaczolem czuc ponownie leki.
Moj sywester wygladal tak ze prawie karetka po mnie przyjechala , bo po 2 lykach szampana zaczolem dziwnie sie czuc, dostalem bezwladu i nie moglem mowic. Pomoglo mi wapno ktore, mi pomoglo. Wystraszylem wszystkich i na pogotowiu powiedzieli ze moga przyjechac jak nie przejdzie.
Boje sie bo zaniedlugo ide na wizyte do Dr, On juz wczesniej chcial mnie wyslac do szpitala jak mu opowiedzialem wszystko za pierwszym razem. Teraz jesli mi nie przejdzie to mnie wysle, i boje sie ze tak juz zostane. Jedyne co mnie cieszy i pomaga w chorobie to bliskosc rodziny, dziewczyny, milosc . Tak jak bylo to w filmie : "Piekny umysl".


Staram sie odroznic swiat rzeczywisty od tego w mojej glowie.
Pozdrawiam.
napisał/a: ania913 2011-01-07 16:36
Nie martw się na pewno nie zostaniesz tam dlugo. Czasem trzeba przejsc dluzsza terapie ale to ok 2 miesiace a pozniej bedzie juz tylko lepiej. Leki nie powinno mieszac sie z alkoholem, pamietaj. Jak masz takie wspaniale wsparcie to na pewno szybko uda Ci sie dojsc do ładu :) a już później bedzie tylko lepiej. Jak moj narzeczony trafil do szpitala poczatkowo myslalam ze zawalil mi sie swiat, jemu rowniez. Ale powiem Wam ze jestesmy najszczesliwsza para na swiecie :) Wiec głowa do góry i mnóstwo wiary!!:)