to znowu Ja Nerwica

napisał/a: aniolek27 2013-09-12 10:27
Wiec widze,ze sie rozumiemy poniewaz raczej nie mamy wsparcia ze strony otoczenia i to jest przykre najbardziej ale własnie nikt zdrowy tak naprawde nie zrozumie osoby chorej na nerwice,ja sama będąc zdrowa pewnie nie wiedziałabym jak osoba wygladajaco normalnie mowi ze sie zle czuje itp,ale tez mysle ze takie osoby nie wiedza nie potrafia pomoc jak my sami sobie nie umiemy pomoc ale sama rozmowa to juz cos jak uczeszczalam do psychologa powiem ze bardzo mi to pomoglo ale niestety nie stać mnie na taki wydatek i juz nie chodze,Ja ogolnie zauwazylam ze wieczorami zaczynam sie czuc dobrze i czesto od rana a tak po 12 wiem ze juz zaczynam sie czuc zle potem wieczorem jest oki i tez czesto czuje sie bezpiecznie w domu ale w tym sensie ze nikt mnie nie zobaczy podczas ataku moge sie tu bezpiecznie schowac bo w domu tak ze mam zle samopoczucie itp..teraz czuje cos w gardle i wogule ciagle mam zimne rece i stopy...a moglabys mi opisac swoje objawy i tez takie momenty najgorsze....
napisał/a: aniolek27 2013-09-13 11:56
I znów kolejny dzionek,wczoraj byłam na zebraniu w szkole i uwierzcie ze nie bylo tak heppi..siedziałam tam trzęsłam sie czułam jak mi sie robi gorąco oczywiście i ledwo ledwo co usiedziałam i własnie takie momenty mnie wkurzają bo czlowiek chce isc normalnie na zebranie przecież nie ma sie czym denerwować a tu sie tak człowiek czuje,potem w domu tez nie bylo za ciekawe musialam wziasc hydroxyzyne jakos usnelam i spalam dobrze,rano znow sie czułam zle ale dalam rade dojsc do szkoly,rozmawialam z kumpelami i mysle ze troszku mi to pomaga tak pogadam trochę skupiam sie na innych sprawach ale tak i siak teraz ten okres jest tym zlym okresem poprostu boje sie co bedzie dalej kopiłam sobioe magnez bo nic innego mi nie pozostaje i prubuje sie trzymac choc jest trudno dosyc nawewt juz nie mam sil by opisywac moje objawy bo nie wiem czy mi to w czyms pomoze,ogolnie do lydki mnie dosyc bola takie napiete sie robia i chyba to przez nerwy,i np wiem ze sie nie chwieje ale mam tego odczucia ze poprostu czuje ze niby sie chwieje ale jak by ktos tak z boku na mnie patrzal to tego nie widzi i ti tez mnie dobija bo odrazu boje sie ze to cos nie tak cos z glowa wylew udar masakra no ale choc w malym stopniu prubuje bo musze to ignorowac wiec na dzien dzisiejszy znow nie jest dobrze..mam nadzieje ze przetrwam ten kolejny dzien...pozdrawiam
napisał/a: madziuniaosw 2013-09-17 13:21
Witam mam na imie Magda , na ogół jestem zamkniętą osobą dlatego poraz pierwszy chce o tym opowiedzieć wam boje sie rekacji ludzi bo wiem że mało osób wie że wogóle taka choroba isnieje , mam tylko 18 lat ale nerwica to moj problem od 2 lat mysle ze zapoczątkował on ją mój chłopak z którym byłam 5 lat niestety to nie była szczesliwa milosc lecz wlasnie przeciwnie wykanczała mnie traktował mnie okropnie a ja zamiast go zostawic dalej trwalam w tym chorym związku obrażał mnie i narzekał że jestem złą osobą i wkońcu faktycznie w to uwierzyłam. miałam poczucie że ciągle robie coś źle że to wszystko to moja wina że się nam nie układa.aż wkońcu zaczełam często chorować mialam przewlekłe anginy często nie wychodziłam z domu do tego jeszcze poznałam na początku wydawało mi się że są to super znajomi natomiast czas pokazał mi że byli tak samo źli jak mój chłopak. moi znajomi zostawili mnie zaraz jak zaczełam się mniej udzielać społecznie bylam chora nikt do mnei się nie odzywał (przyjaciele...) aż wkoncu zostawili mnie bez słowa i odeszli.Wkoncu zaczełam się zastanawiać czy może faktycznie cos ze mna nie tak? nie moglam tego zrozumiec dlaczego wtedy kiedy potrzebuje osób których uważam za bliskich odchodzą ,i zachowują się jakby mnie nie znali.To bardzo bolało. przez moje dołki i bardzooo częste choroby nie przeszłam z klasy do klasy . to była kolejna moja osobista porażka życiowa , to już kompletnie zwaliło mnie z nóg.wtedy przejrzałam na oczy ze nie zauwazalam rzeczy ktore są faktycznie dla mnie wazne ,skupialam sie na znajomych którzy i tak odeszli i na innych pierdołach które wogóle nie odgrywały żadnego znaczenia w moim życiu ...opamiętałam się . Gdy dowiedziałam się że nie przeszłam zaczełam mieć dziwne objawy to był pierwszy raz nie spałam całą noc dusiłam się kręciło mi się w głowie nie mogłam się na niczym skupić myślalam ze umieram! nie mając pojęcia o co chodzi bo nigdy wczesniej czegos takiego nie miałam to był jakiś horror!!! miałam wrażenie że umieram. aż wkoncu po kilku godzinach ustało . niestety to nie był koniec bo wróciło znowu , znowu tak samo i tak samo się bałam. bałam się nowej klasy caly czas o tym myslałam obwiniałam się jak mogłam być taka głupia. postanowiłam za wszelką cene udowodnić wszystkim że to była pomyłka ,że w nastepnym roku będzie lepiej.myślałam że już nigdy nie bede miała faceta...bałam się nikt nigdy mnie tak nie skrzywdził ale on nauczył mnie pochodzić do ludzi z WIELKIM dystansem. od roku mam chłopaka i jestem prze szczęsliwa bardzo o mnie dba i pomaga mi radzic sobie z przeciwnosciami losu jestem w 2 klasie udowodniłam moim nauczycielom że jestem mądrą dziewczyną i to było tylko moja porażka która juz nigdy się nie powtórzy. Wydaje mi się że moje życie zmieniło się totalnie ,jest poukładane .lecz jest jedna rzecz której bardzo bym chciała się pozbyć a nie chce ode mnie odejść .(nerwica) :< kiedyś wegetatywna teraz lękowa. boje jeździć się autobusami mam napady paniki chodź staram się wogóle o tym nie myśleć drętwieją mi ręce ,zawroty głowy ,zimny pot zalewający po całym ciele,opuchnięte żyły, ostatnio miałam nawet wrażenie że umre i widziałam jak moje żyły puchną i stają sie coraz większe :O wiem że jest to nie mozliwe ale naprawdę widziałam to .całe ciało mi mrowiało aż wkoncu wyleciałam z autobusu jak nienormalna wzrok tych ludzi , patrzyyli jakbym byla nie normalna a ja tak sie balam ze cos mi sie stanie (koszmar)!! i po jakimś czasie kiedy bylam na swieżym powietrzu przeszło.ale od tej pory boje sie jedzic autobusami boje się być sama, boje się iść pod prysznic nie umiem cieszyc się życiem , wyluzować skupić na tym co dla mnie ważne nie potrafie myśleć pozytywnie i często narzekam :
napisał/a: aniolek27 2013-09-18 20:54
Witam Cie Magdo,ostatnio nie zajrzałam tutaj ale dziś miałam znów ciężkie chwile i postanowiłam luknąć...Jesteś młoda i strasznie mi przykro ze tez musisz sie z tym zmagać,czytajac to a w szczególności momenty umierania to moge Ci powiedziec ze doskonale to znam i doskonale wiem co czujesz i wiem ze to jest straszne bo sama zmagam sie z nerwica 1.5 roku raz było masakrycznie raz lepiej teraz od czerwca nie faszeruje sie lekami bo nie warto tylko kase sie wydaje a mnie na to nie stac i akurat mam ten gorszy okres i w sumie bardzo bym chciala Ci jakos pomoc ale sama nie wiem co Ci doradzic jak ja sama potrzebuje nadal pomocy.Dla mnie kazdy dzien jest straszny,ciagle sie czuje zle i wogule. Moge Ci tylko napisac z tego co inni mi radza to najwazniejsze jest ponoc to by w czasie ataku nie myslec o tym ignorowac go zając sie czymś innym,tak ze dobry jest sport choc na mnie to jakos nie dziala,nie wiem czy miałaś robione jakieś badania bo to tez jest istotne,zazywanie magnezy jest tez istotne gdyz przez nerwy pozbywamy sie go z organizmu..i walka walka walka bo nie wiem co moge wiecej powiedziec,ja sie staram wiesz nie mysle o tym itp a tu nagle samo z siebie zle sie czuje i zaczyna sie lek i mysli ze umieram to jest najgorsze uczucie zejscia z tego swiata,i dobrze wiem jak ludzie na nas patrzą 6 razy bylam na pogotowiu i z pewnoscia mieli mnie za kretynkę ktora nie ma co robic tylko im dupe zawracać a my poprostu naprawde mamy te wszystkie objawy i mi to utrudnia całkowicie zycie i nie mam zrozumienia w otoczeniu ani nawet juz nikomu nic nie mowie bo to nie ma sensu jak i od czerwca tamtego roku nie bylam w szpitalu bo wiem ze to bez sensowne pociesza mnie jednak fakt ze mimo wszystko nadal zyje,choc wiem ze to nie jest normalne zycie i to jest w tym wszystkim najgorsze...cieszy mnie fakt ze tutaj moge znalesc zrozumienie i porozmawiac choc szkoda ze z nikim o podobnych problemach nie mozna spotkac sie na zywo bo to inaczej pewnie by bylo..Przepraszam Cie jesli w niczym nie pomoge ale zawsze chetnie napisze wyslucham i wogule..Ja mam syna,mialam meza od 3 lat jestem sama..i zycie z mezem bylo straszne byl jest alkoholikiem wiec byly wieczne awantury,klutnie,przychodzil wypity,brak pieniedzy i tak dalej dlugo by pisac i jak wkacu odeszlam po roku dostalam nerwicy niezle...czasami mam naprawde dosyc,boje sie ze nie dam rady bo mnie to przerasta a jestem starsza od Ciebie..a twoj chlopak jest w temacie wie o twojej nerwicy jesli tak to fajnie bo pewnie masz wsparcie a to jest przy naszej chorobie najwazniejsze no niestety ja nie posiadam takiego wsparcia i sama musze sobie radzic..jesli chodzi o ten lek to mysle ze musisz sie przelamywac bo jak juz dasz za wygrana to nie bedzie lepiej tylko gorzej a pewnie musisz jezdic autobusami..i tak samo moge Ci napisac ze mialam takie akcje ze balam sie brac prysznic nawet bo tez mialam takie akcje leku..3maj sie i mam wielka nadzieje ze dasz rade..i pisz kiedy tylko zechcesz napewno odpisze...
napisał/a: aniolek27 2013-09-19 20:01
Hey..wiec znowu tutaj jestem..dzis tagze nie czuje sie najlepiej ciagle mam jakies dolegliwosci dotyczace glowy..odpisalam wczoraj
aniolek27 napisal(a):I znów kolejny dzionek,wczoraj byłam na zebraniu w szkole i uwierzcie ze nie bylo tak heppi..siedziałam tam trzęsłam sie czułam jak mi sie robi gorąco oczywiście i ledwo ledwo co usiedziałam i własnie takie momenty mnie wkurzają bo czlowiek chce isc normalnie na zebranie przecież nie ma sie czym denerwować a tu sie tak człowiek czuje,potem w domu tez nie bylo za ciekawe musialam wziasc hydroxyzyne jakos usnelam i spalam dobrze,rano znow sie czułam zle ale dalam rade dojsc do szkoly,rozmawialam z kumpelami i mysle ze troszku mi to pomaga tak pogadam trochę skupiam sie na innych sprawach ale tak i siak teraz ten okres jest tym zlym okresem poprostu boje sie co bedzie dalej kopiłam sobioe magnez bo nic innego mi nie pozostaje i prubuje sie trzymac choc jest trudno dosyc nawewt juz nie mam sil by opisywac moje objawy bo nie wiem czy mi to w czyms pomoze,ogolnie do lydki mnie dosyc bola takie napiete sie robia i chyba to przez nerwy,i np wiem ze sie nie chwieje ale mam tego odczucia ze poprostu czuje ze niby sie chwieje ale jak by ktos tak z boku na mnie patrzal to tego nie widzi i ti tez mnie dobija bo odrazu boje sie ze to cos nie tak cos z glowa wylew udar masakra no ale choc w malym stopniu prubuje bo musze to ignorowac wiec na dzien dzisiejszy znow nie jest dobrze..mam nadzieje ze przetrwam ten kolejny dzien...pozdrawiam
napisał/a: aniolek27 2013-09-19 20:07
Witam Cie Magdo..ostatnio tu bylam i odpisalam Ci ale teraz patrze ze nic nie doszlo..dziwne..zle sie czulam i moze cos sle nacisnelam sama nie wiem...moze jeszcze raz napisze...Widze ze jestes mlodziutka a zmagasz sie juz z nerwica i wiem jak to jest umierac,ja tagze pare razy ccentralnie umieralam i teraz znow mi sie to zdarza,nie jest to wcale przyjemne tylko straszne fakt nadchodzacej smierci choc jak do tad nie nadeszla...sama potrzebuje pomocy i szczeze nie wiem jak Ci pomoc,moge jedynie napisac rady jakie udzielaja mi inni...podstawa jest branie magnezu i zrobienie sobie badan tak dla pewnosci,wszyscy pisza ze sport pomaga choc moi niestety nie pomaga...i najwazniejsze ze w czasie ataku trzeba myslec o czyms innym choc to trudne sama wiem,albo tez nie walczenie z tym choc to tez trudne...dzis caly dzionek zle sie czulam i teaz jestem wykonczona i mam nadzieje ze tym razem moj post wysle sie...
napisał/a: aniolek27 2013-09-19 20:08
ten 1 post wyslal mi sie przypadkiem wiec przepraszam
napisał/a: aniolek27 2013-09-19 20:09
czuje sie slabo wiec nawet nie mam sily myslec co pisac..ciagle czuje sie zle zle zle i nic mi nie pomaga chyba nie dam rady
napisał/a: aniolek27 2013-09-22 08:45
heyka wszystkim...dzis niedziela..wczoraj wieczorem krecilo mi sie w glowie jak siedzialam przy kompie,,wkur..ia mnie juz to masakrycznie..nie umiem sobie z tym poradzic z mysleniem ze nic mi nie bedzie niestety jak cos odczuwal to odrazu pojawia sie lek..ja naprawde nie wiem czy kiedykolwiek bedzie lepiej..oczywiscie juz jest troszku oki bo nie mam uczucia odrealnienia i zlego widzenia z tym jest dobrze..tylko z ta glowa mam wszelkie objawy dotyczace glowy..oslabienie,brak rownowagi,bole glowy,ucisk itp...uwierzcie mi ze jak zle sie czuje podnosce rece do gory,yusmiecham sie i patrze czy umiem cos przeczytac bo jesli cos z tych rzeczy bym nie mogla zrobic to znak ze mam wylew ja naprawde sie nakrecam i wiem ze to jest idiotyczne ale no tak mam niestety.:(.
napisał/a: aniolek27 2013-09-23 21:58
Dobry wieczor, weszlam bo oczywiscie znow nerwica dziala, oczywiscie przez wlasna glupote bo wczoraj z kumpela gadalysmy o smierci itp i dzis weszlam by poczytac fragmenty ksiazki kobiety porazonej pradem co przezyla smierc kliniczna i opisala co widziala, najgorszy oczywiscie obraz piekla, a ja jestem osoba podatna na sugestie i wogule przerazilo mnie to niby bylo oki ale oszlam do sklepu i juz przed nim czulam ze cos nie tak weszlam to uwierzcie ledwo moglam cos powiedziec i mialam chwilowe uczucie zapomnienia jak co sie nazywa jak nazwac dany produkt pierwszy raz mi sie cos takiego zdarzyo wiec strasznie sie przerazilam ze jednak zaraz padne i umre i juz wizja z tej ksiazki dla mnie strszliwa bo nikt nie wie gdzie trafi moze uznacie to za bzdury ale to bylo straszne uczucie przyzlam do domu zil?am hydroksyzyne bo mam jesio..teraz jakos siedze pisze pewnie z bledami wiec przepraszam al naprawd gry czuje sie lepiej cos sie wydarzy i znow wielki powrot nerwicy a ja wtedy boje sie ze to koniec prosze o jakikolwiek odzew
napisał/a: la_inca 2013-10-03 12:11
Witajcie,
Jakże dobrze znane mi są objawy które opisuje aniołek27. Dokładnie jakbym czytała swoje słowa.
To chwianie się, te bóle, trzęsienie się, choc tak naprawde to sie nie trzęsę na zewnątrz, i też ja Ty mam problem z oczami.
Chodziłam na terapię ponad rok, uspokoiło się, były dni, nawet tygodnie kiedy sie czułam wyśmienicie...
Ale niestety znowu to wszystko chyba wróciło.
Pozdrawiam
napisał/a: aniolek27 2013-10-03 22:23
Witam Cię la inca..doskonale rozumiem jak piszesz o trzesieniu sie wewnatrz bo ja tez to mam to okropne uczucie, juz nieraz wolala bym trzas sie naprawde a nie czuje sie okropnie a wszyscy wokolo nic nie widza i ciezko mi jak jestem z przyjaciolmi i strasznie sie czuje myslac wtedy ze zaraz padne a udaje ze wszystko jest dobrze..choc teraz jakos staram sie ignorowac to wszystko choc jest bardzo bardzo ciezko ale pociesza mnie fakt, ze nadal zyje i nie zemdlalam choc mam takie ataki, ze jak bym padla to wcale by mnie to nie zdziwilo choc ja tego sie boje ze jak padne to nie wstane i to smieszne ale boje sie zemdlec.A jesli chodzi o to widzenie musze powiedziec, ze mi to ustapilo i jak narazie nie mam z tym problemu, teraz to mam dolegliwosci zwiazane z glowa tj roznego rodzaju bole, uczucie ze dostane wylewu, rozne uciski, oslabienie i jak ide czesto mnie lapie nagla fala strachu i sie juz nakrecam..eh to naprawde straszna ta choroba..choc raz jest lepiej raz masakra ale staram sie jak umiem i co najwazniejsze nadal zyje..jak co pisz co u ciebie jak sie czujesz, cokolwiek, zawsze to lepiej wygadac sie w ten sposub..uwierz mi ja czsto mysle, ze umieram to straszne ale zyje isie nie poddam..3maj sie