Torbiel włosowata (pilonidalna) kość ogonowa

napisał/a: MikePe 2010-07-07 10:58
eema!

Także mam ten sam problem co Wy. Byłem u lekarza rodzinnego gdyż zaczęło mnie coś boleć. Ten od razu - torbiel.
Od razu zasiadł do pisania skierowania do chirurga.
Poinformowałem go szybko że w ubiegłym roku miałem wypadek, przez cały czas miałem rehabilitacje itd. a od urodzenia mam rozczep łuków kręgowych na wysokości lędźwiowo - krzyżowej.
I tu me pytanie: Mam się bać ?
napisał/a: pati1911 2012-09-29 08:17
Witam jestem przed operacją torbieli. I nie powiem strasznie się boję czy to będzie boleć czy nie?
Mam jeszcze pytanie czy to jest na znieczuleniu całkowitym czy miejscowym?
Po ilu dniach będę mogła wrócić do szkoły?
napisał/a: bjsaag 2013-06-03 16:51
Witam! sam miałem ten problem przed wieloma laty i nie wiem dlaczego ale powraca:( przed paroma tygodniami znalazłem pomoc w Norymberdze, ale można znaleźć do poczytania po polsku na www.wallensteinklinik.com
napisał/a: Angulo 2013-07-16 14:08
Moja historia z torbielą zaczęła się bardzo dawno temu, raczej liczona w latach. Nie powodowała ona znacznego dyskomfortu życiowego, więc najnormalniej w świecie olałem sprawę. Jednak 19 listopada 2012 roku wyskoczył mi pierwszy raz w tym miejscu ropień, więc wpisałem sobie to do google, no i wyrok zapadł...
W zeszły czwartek miałem operację, wyszedłem na drugi dzień i nie było tak źle jak czytałem, ale... Niestety chirurg, który mnie operował najzwyczajniej w świecie zj**ał sprawę, bo zaszył ranę, a więc na 150% torbiel wróci najdalej za kilka miesięcy. Od samego początku to wydawało mi się podejrzane, bo czytałem, że rana musi zostać otwarta i ciężko jest chodzić przez pierwszy okres, a ja już pierwszego dnia moglem.
Czy ktoś kto się tego pozbył jest z okolic Jastrzębia Zdroju, Rybnika itp.? Bo nie ukrywam, że za drugim razem chciałbym się tego ostatecznie pozbyć.
napisał/a: bjsaag 2013-07-16 14:31
Witam! Problem jest znany i każdy kto jest tym schorzeniem "ukarany" ma to samo pytanie: jak tego się pozbyć ?
Nie wiem czy w okolicach Rybnika ale w 2010 dałem z laserować w Norymberskiej klinice Wallenstein i do tej pory spokój...
Szukałem w Polsce podobnej alternatywy ale bezskutecznie.
napisał/a: ~Anonymous 2013-07-30 00:30
Witam
Chciałbym się podzielić moim sposobem na torbiel pilonidalną.
Kiedy tylko wyczuje że zaczyna rosnąć (puchnąć) polewam ją wodą destylowana z oczaru wirginijskiego (distilled which hazel, do kupienia w UK możliwe że w Polsce także.) następnie smaruję jodyną i przykładam maść ichtiolową na waciku. Torbiel się wysusza i zazwyczaj na drugi dzień pęka. Trzeba powtarzać ten zabieg kilka razy dziennie oraz jak najlepiej dbać o higienę. Oczywistym jest że powinno się ją zoperować ale jak pomyślę że mam spędzić kilka miesięcy na doprowadzaniu tego do porządku to wole jednak ten sposób. Zabieg trzeba powtarzać przez następny tydzień po oczyszczeniu się rany (z ropy i krwi). Nie jest to idealny sposób z powodu odnawialności torbieli ale operacja także nie daje pełnej gwarancji. Uprzedzam że ropa może cuchnąć a smarowanie jodyną po pęknięciu może być nieprzyjemne (pieczenie).
Pozdrawiam i życzę każdemu jak najkrótszych doświadczeń z torbielą pilonidalną.
napisał/a: nemezis2 2013-09-09 21:00
Witam,

Moja historia dotycząca torbieli włosowatej zaczęła się ponad rok temu. Na początku stosowałam antybiotykoterapię, jednak "to coś" powracało co 2-3 miesiące i ból był coraz większy. Za 3 nawrotem dowiedziałam się, że jest to w.w. torbiel, a za 4 nawrotem, który nastąpił 2 tygodnie po zakończeniu 3, zostałam skierowana na chirurgię. Tam w znieczuleniu miejscowym miałam wykonany zabieg wyczyszczenia miejsca objętego stanem zapalnym. Po około 2 tygodniach skóra się zrosła i umówiłam się w szpitalu na planowy zabieg usunięcia torbieli. Wyszło to tak, że z powodu nauki na operację mogłam się wybrać dopiero podczas wakacji. No i wreszcie 2 lipca 2013 roku miałam przeprowadzony zabieg usunięcia torbieli pilonidalnej. Zdecydowałam się na znieczulenie ogólne. Rana pozostała otwarta, co na początku trochę mnie przerażało. Ze szpitala zostałam wypisana na drugi dzień, a co tydzień miałam wizyty kontrolne. Na początku było dosyć ciężko, ale z lekami przeciwbólowymi dało się wytrzymać ( brałam ketonal bo ibuprom czy apap były dla mnie po prostu za słabe). Starałam się jakoś funkcjonować, ale najgorzej było z siadaniem, i nie chodzi mi tutaj o sam ból, tylko o dyskomfort spowodowany umieszczeniem w ranie sporego gazika, który miał służyć za sączek ;P Chirurg, który mnie operował polecił mi, aby kupić Avilin (balsam Szostakowskiego) i wlewać go w ranę. Po tygodniu stosowania było widać poprawę, ziarninowanie następowało szybciej a co za tym idzie mniejszy był ból i wysięk. Moja codzienna higiena nie uległa znacznej zmianie poza tym, że chodziłam codziennie do pielęgniarki na zmianę opatrunku, gdyż samej byłoby mi to po prostu ciężko zrobić. Około dwa tygodnie temu zaprzestałam zaklejania rany, bo była mała i sucha, jedynie rano i wieczorem odkażałam ją Octeniseptem. Kilka dni temu byłam na wizycie u chirurga, dowiedziałam się że to już koniec mojej "przygody" z torbielą, że wszystko się ładnie zagoiło. No i jestem szczęśliwa, że po roku męczarni wreszcie mam to wszystko za sobą. Teraz pozostało mi się tylko modlić aby nie było żadnych nawrotów ;)
napisał/a: vello 2013-12-02 18:17
damian123m po co ludziom bzdury wciskasz skoro taką torbiel prędzej czy później i tak będzie trzeba wyciąć? A im później tym gorzej, bo ona sobie po cichu cały czas będzie rosła. Ja swoją hodowałem przez 6 lat, bo naczytałem się głupot o nasiadówkach i tym podobnych bzdurach zamiast zabiegu. Wreszcie zły na ten cały dyskomfort z nią związany, postanowiłem się jej pozbyć. Przerażały mnie opisy, że po zabiegu rana musi pozostać otwarta, wyziarninować się itd. Noc przed zabiegiem nie spałem prawie w ogóle. W dzień zabiegu zgłosiłem się o 6 rano do szpitala, o 10 miałem zabieg (znieczulenie miejscowe o które długo prosiłem zamiast ogólnego czy podpajęczynówkowego). Po niecałej godzinie byłem już na sali dla pacjentów, wycięta torbiel była wielkości połowy pudełka od zapałek. Tego samego dnia nalegając na wyjście, zostałem wypuszczony do domu z zapasem leków przeciwbólowych. Wieczorem bolało mnie dosłownie wszystko, byłem otępiały i do tego perspektywa spania na brzuchu ale szybko usnąłem wspomagając się tramalem. Kolejne dni były już coraz bardziej normalne. Opatrunki w przychodni, brak praktycznie bólu, całymi dniami oglądałem tv, albo czytałem książki (jedyny mankament to że cały czas leżąc na brzuchu), nawet spacerować się dalo spokojnie. Po półtora miesiąca już siedziałem i niczym się nie przejmowałem, a cały zabieg wspominałem jako strzał w 10. Więc jeśli ktoś ma obawy - śmiało może iść, to nic strasznego, gorsza jest już wizyta u stomatologa :)
napisał/a: Angulo 2013-12-02 22:44
No zwykle 90% ludzi piszących o jakichś chorobach itp. to panikarze. Ja też byłem ze**** ze strachu, a w rzeczywistości nie było tak źle, tyle tylko, że w moim przypadku raczej konieczne będzie powtórne wycięcie, ale jak przeżyłem raz, to przeżyje i drugi raz.
napisał/a: szpital_medpolonia 2013-12-30 10:20
Szanowni Państwo,
siedzący tryb życia, brak ruchu, zła dieta i otyłość to główne przyczyny występowania u mężczyzn dolegliwości błony śluzowej odbytu. Dość popularną dolegliwością wśród panów jest torbiel włosowata, zwana również zatoką włosowatą. To choroba zapalna, która powstaje w tkance podskórnej szpary międzypośladkowej. Jest to dolegliwość dokuczająca zwłaszcza młodym mężczyznom, pomiędzy 15 a 30 rokiem życia. Przyczyną tej choroby może być tak samo, jak w przypadku guzków krwawniczych siedzący tryb życia, otyłość, ale tutaj szczególną rolę odgrywa także brak odpowiedniej higieny oraz nadmierne owłosienie w okolicy krzyżowej. Torbiel włosowa powstaje wskutek infekcji mieszka włosowego przez bakterie żyjące na skórze. Objawia się to w postaci pęcherza, w obrębie którego gromadzi się ropa, zawierająca obumarłe komórki i płyn tkankowy. Choroba ta powoduje istotne dolegliwości bólowe, znaczny dyskomfort oraz upośledza codzienne funkcjonowanie. W pierwszym etapie na skórze powstaje bolesne zaczerwienienie w okolicy szpary pośladkowej, które wymaga interwencji chirurgicznej. By zapobiec nawrotom choroby, które są bardzo częste, uciążliwe i bolesne, konieczne jest radykalne usunięcie całej torbieli, która sukcesywnie wrastała do skóry i tkanki podskórnej okolicy szpary pośladkowej. Wówczas w znieczuleniu miejscowym dokonuje się u pacjenta nacięcia i drenażu, a zmiany przepłukuje się roztworami odkażającymi. Jeżeli takie postępowanie również nie powstrzyma występowania choroby, konieczne jest rozległe wycięcie miejscowe zmian, które polega na usunięciu wszystkich kanałów łącznie z marginesem zdrowej tkanki. Należy jednak pamiętać, że wybór metody leczenia torbieli włosowatej zależy przede wszystkim od stopnia zaawansowania zmiany oraz obecności innych chorób.
Med Polonia