Wciąganie Polopiryny nosem.

napisał/a: YoungBuck 2011-08-23 11:53
Witam, wiem że ludzka głupota nie zna granic - tak samo jak moja, która jest pewnie jeszcze większa od innych. Boli mnie ząb od dwóch dni a moja dentystka wraca dopiero jutro. Brałem w tym czasie polopirynę i paracetamol. Ból czasem się zmniejszał, ale dosyć szybko wracał. Dzisiaj w akcie desperacji rozkruszyłem tabletkę polopiryny i wciągnąłem nosem połowę. Ząb w sekundę przestał boleć, ale teraz czuję się lekko odurzony - nie mam żadnych schiz czy coś w tym rodzaju, jedynie percepcja odbierania otoczenia lekko mi się zmieniła. Moje pytanie to: czy w ten sposób nie uszkodzę sobie płuc jeśli jakaś część polopiryny dostanie się do nich lub jakiegoś innego narządu? Jutro idę do dentysty i pewnie będzie po problemie, ale ból zęba trwający od dwóch dni potrafi doprowadzić do rozpaczy. Po nosie już półtorej godziny nie czuję żadnego bólu.
kostasz
napisał/a: kostasz 2011-08-24 02:04
Nos, podobnie jak jama ustna (i inne miejsca) wyścielony jest śluzówką, która dosyć dobrze wchłania określone substancje - dlatego niektóre narkotyki wciąga się nosem lub wciera w dziąsło. Nie zmienia to jednak fakty że takie postępowanie może mieć fatalne konsekwencje i zdecydowanie odradzam takie postępowanie. Z domowych sposobów lepiej przykładać zimne okłady na ząb i zwiększyć do maksymalnej dawkę np. ibuprofenu lub naproksenu + paracetamolu. Jeżeli ból nie mija, potrzebne są silniejsze leki (np. Tramadol), ale o te lepiej poprosić na ostrym dyżurze niż wciągać polopirynę nosem. Pozdrawiam
napisał/a: Achive000 2013-11-18 18:43
Mam pytanie, ponieważ również jestem zainteresowany tym tematem, a odpowiedź nie jest dla mnie wyczerpująca.

Mianowicie, Pan Ekspert napisał: "[...] takie postępowanie może mieć fatalne konsekwencje i zdecydowanie odradzam takie postępowanie [...]" - i tu rodzi się moje pytanie. Jakie są te "fatalne konsekwencje"? Wiadomo, że dany środek wciągany nosem, zostanie szybciej wchłonięty i szybciej zadziała (często skuteczniej, dlatego właśnie drogie, zakazane addyktogeny tak się zażywa).

I jeszcze: Na czym polega istota "fatalności" takiego działania?

Istniej wiele proszków służących do wciągania nosem (pomijam oczywiście narkotyki) takie jak: (najpopularniejsza) Tabaka, czyli sproszkowany tytoń. Jako, że jest legalna - pochwalę się - jestem użytkownikiem i nie zauważyłem żadnych szczególnie negatywnych skutków (poza zawrotami głowy, przy zażyciu zbyt dużej dawki i podrażnieniem śluzówki (co w konsekwencji skutkuje brakiem kataru - dla mnie bomba ;) )

Ale warto również wspomnieć że istnieją też proszki bez-tytoniowe, które służą higienie nosa (tzw. tabaki beztytoniowe).

Skoro mamy tak wiele produktów stosowanych do nosowo, dlaczego nie stosujemy w ten sposób paracetamolu, kofeiny (czy innych psychotropów, w których istotne jest szybkie działanie)?

A może cała kampania "anty-wciąganiowa" jest wynikiem narko-fobicznych społeczeństw, które asocjują taką czynność jednoznacznie z narkotykami (czyli ich językiem - ze złem).

Pozdrawiam,
Adam Naborowski