Wrogość, obrzydzenie do seksu oraz dziwne libido.

napisał/a: argon987 2014-08-12 21:19
Witam, mam 24 lata i jestem aseksualny. Chodzi mi o pewne rzeczy mojej seksualności.

Pierwsza jest taka, że odczuwam wrogość, obrzydzenie do seksu, do tego, że ludzie uprawiają seks, do widoku cudzych narządów płciowych, do masturbowania się ręką (masturbuję się przez to w inny sposób) oraz do pokazywania w mediach rzeczy związanych z seksem, erotyką. Czasami emocjonalnie odczuwam chęć wprowadzenia surowej dyktatury antyseksualnej, antyerotycznej. A gdy usłyszę odgłos osoby uprawiającej seks, to czuję jakiś niepokój.

Druga sprawa dotyczy "nakierowania" mojego libido. Erekcję mam podczas myślenia o realizowaniu takiej w pewnym sensie potrzeby mojego sumienia polegającej na uwalnianiu jakiejś osoby z pewnej grupy problemów lub cierpień poprzez wzięcie tego na siebie lub wspieraniu jakiejś osoby poprzez wzięcie problemu/cierpienia dodatkowo na siebie, aby nie była z tym sama. Podczas masturbacji również o tym fantazjuję. Fantazje podczas masturbacji dają emocjonalne odczucie rzeczywistego wykonania działań, o których fantazjuję.
Jednym z tej grupy cierpień/problemów są różne problemy z dłońmi. W tym przypadku czasem wykonuję także pewien rytuał, w którym albo sprawiam, żeby moje dłonie były spocone i brudne, albo nakładam na nie np. płyn do naczyń i przez pewien czas nie spłukuję, by moje dłonie były jak najbardziej suche i pomarszczone. Rytuał ten daje mi trochę emocjonalnego odczucia wspierania osób mających problemy z dłońmi, że nie są z tym sami. Podczas wykonywania rytuału również miewam erekcję. Czuję też, że gdyby zaistniała taka abstrakcyjna sytuacja, że ktoś z jakąś chorobą skóry dłoni podchodzi do mnie i mówi, żebym go chwycił za dłonie, to choroba całkowicie przejdzie z jego dłoni na moje, to chyba chwyciłbym.
Takiego typu potrzeba sumienia i takie "nakierowanie" libido pojawiły się, gdy miałem jakieś 12 lat. Początkowo dotyczyło to uwolnienia z pewnego jednego cierpienia. Cierpieniem tym były brudne dłonie, miałem potrzebę wyobrażania sobie, że osoby mające brudne dłonie cierpią z tego powodu. Potem "nakierowanie" poszerzyło się na ogólnie brudnego człowieka, a potem na pewne inne problemy/cierpienia.
Moje "dziwactwa" związane z brudem sięgają momentu, gdy miałem 7 lat. Wtedy pojawiła się u mnie wstydliwość do jakiegokolwiek ubrudzenia się. Gdy się w jakimś miejscu chociaż lekko ubrudziłem (nawet, gdy tak naprawdę mogło to być niezauważalne dla innych) to czułem wstyd, że wyglądam okropnie i inni mogą mnie wytykać palcami. No a w wieku 12 lat pojawiła się ta w pewnym sensie potrzeba uwalniania innych biorąc to na siebie oraz "nakierowanie" na tą potrzebę libido.
W przypadku brudu przy ludziach "wygrywa" wstydliwość, a na osobności sumienie i libido.

Czy te rzeczy świadczą o jakichś zaburzeniach, czy są normalne ?
napisał/a: Bumcykcyk 2014-08-20 12:17
Wydaje mi się, że to co odczuwasz nie jest normalne i na pewno nie czuje tego jakaś większa grupa ludzi. Myślę że to związane jest w pewien sposób z pedantyzmem i fetyszyzmem. Jeśli uważasz że to przeszkadza Ci w życiu, powinieneś skontaktować się z jakimś prawdziwym psychologiem. Muszę przyznać, że to zaburzenie jest dość interesujące, i jakbym była psychologiem to z chęcią zajęłabym się leczeniem Ciebie ;)