Wścieklizna

napisał/a: Mathi 2011-01-09 18:00
A więc byłem na izbie przyjęć szpitala chorób zakaźnych i lekarz powiedział, że nie ma sensu dawać mi szczepionki. Wrocław jest miastem wolnym od wścieklizny. Jeżeli w okolicy będzie przypadek zachorowania jakiegokolwiek zwierzęcia to zostanę wezwany i dopiero wtedy będę zaszczepiony. Póki co się uspokoiłem. Dzięki za wsparcie. Pozdrawiam, jak coś by się dalej działo to dam znać na forum, żeby inni wiedzieli co robić jak się znajdą w podobnej sytuacji.
napisał/a: piotrosiama 2011-01-09 18:05
A tak na przyszłość - to szkoda, że po powrocie do domu nie umyłeś dokładnie rąk mydłem i nie zdezynfekowałeś tego zadraśniętego miejsca.
pozdr.
napisał/a: montas44 2012-10-22 16:38
W ubiegłą środę podczas wieczornego joggingu zostałem niespodziewanie " dziabnięty" w tyłek przez dość sporego psa ( właściciel nie utrzymał zwierza na smyczy ). Niestety sytuacja tak mnie zaskoczyła, że nie spytałem właściciela o szczepienia psa.
Po dobiegnięciu do domu ( jakieś 3 minuty ) miejsce obejrzała moja małżonka i zdezynfekowała spirytusem ( nie było krwawienia, tylko czerwony ślad - spodnie całe, jedynie wierchnia bluza rozerwała się bo pies zachaczył o nią kłem. ) Oczywiście wziąłem też prysznic i ponownie spirytus na zaczerwienione miejsce. W czwartek udałem się po pracy do lekarza, obejrzał miejsce i skierował na zastrzyk przeciwtężcowy ( oczywiście dostałem ), powiedział też, że w aglomeracji warszawskiej nie odnotowywano ostatnio wścieklizny i generalnie ryzyko zakażenia jest znikome. Czy powinienem mu zaufać i czy nie warto jednak zastosować szczepienia?
Biorąc pod uwagę, iż jest to śmiertelna choroba nie przekonał mnie do końca. Dodam tylko, że miejsce draśnięcia zagoiło się prawie zupełnie.
napisał/a: piotrosiama 2012-10-22 18:04
Myślę, że możesz zaufać lekarzowi.
napisał/a: montas44 2012-10-22 18:33
Dziękuję za odpowiedź. Czy rzeczywiście możliwość zarażenia się jest tak znikoma jak to określił lekarz ?
Muszę przyznać, że im więcej czytam w necie informacji tym bardziej tracę zdrowy rozsądek...