Wycinanie węzłów chłonnych?

napisał/a: NoName1 2007-02-01 22:28
W maju tamtego roku mój chłopak miał poważny wypadek na rowerze. Wycięli mu śledzione.

Dziś poszedł do lekarza, bo stuknal sie gdzies w reke i przy tej wizycie lekarz oznajmil mu, ze chca mu wyciac węzły chłonne z szyi.
Podobno po stracie śledziony węzły przejęły całą jej funkcję i są powiekszone i trzeba je wyciac.


Czy coś takiego jest możliwe?
W necie znalazłam o wycinaniu węzłów, gdy jest rak...
Ale on nie ma raka...

Pomóżcie prosze, bo sie martwie o niego...
napisał/a: Peter 2007-02-02 07:43
Podejrzewam, że chodzi tu o wycięcie węzła chłonnego w celach diagnostycznych. Natomiast nieprawdą jest, że funkcje śledziony przejmują węzły chłonne i trzeba je wycinać. Coś musiałaś źle zrozumieć, bo to niemożliwe. Funkcje śledziony przejmuje wątroba, a nie węzły chłonne.
napisał/a: NoName1 2007-02-02 09:31
"węzły zatrzymują infekcję i powiększają się wtedy"

"mowili, ze po stracie śledziony może sie tak dziać, bo wtedy wezły biora wszystko na siebie"

To są sms'y, które mi napisał. A on raczej nie przekreca tego, co slyszy. Ba! Nigdy nie przekreca...
napisał/a: Peter 2007-02-02 10:01
Po pierwsze: węzły chłonne oczywiście, że zatrzymują infekcję i powiększają się zwalczając infekcję. Ale to nie ma nic wspólnego z brakiem śledziony. Takie reakcje są u wielu ludzi, którzy maja śledzionę, to naprawdę nie ma bezpośredniego związku. Poczytaj nawet na tym forum.
Po drugie, od lat wiadomo, więc nie wyważa się otwartych drzwi, że funkcję śledziony przejmuje wątroba.
Po trzecie: problem leży gdzie indziej i należy go leczyć. Ale nie przez usuwanie węzłów chłonnych. To tak samo, jakby wskutek procesu chorobowego zajęte było płuco, więc je usunąć. Takich zabiegów NIE WYKONUJE się standardowo.
Po czwatre, są leki, które mają zastosowanie przy przeroście węzłów chłonnych.
I ostatnie, żeby cokolwiek zdecydować w tej sprawie, trzeba wykonac szereg badań, w tym i biopsję węzłów chłonnych, aby ustalić przyczynę tego zjawiska, a nie z góry przyjąć, że to od śledziony.

[ Dodano: 2007-02-02, 10:19 ]
I jeszcze jedno, jak lekarze są tak pewni swojej diagnozy, to proszę zapytać, na jakiej podsatwie wykluczyli np. infekcję wirusem cytomegalii lub innym, albo infekcję gronkowcem złocistym, co po urazie nie jest takie rzadkie?
napisał/a: NoName1 2007-02-02 10:25
Mogę Twoją wypowiedź wydrukować, żeby zaniósł lekarzowi w poniedziałek?
napisał/a: Peter 2007-02-02 11:42
Nie chciałbym nikogo urazić, więc napiszę wersję bardziej "delikatniejszą" i tą proszę wydrukować i dać lekarzowi.

W mojej ocenie przed podjęciem ostatecznej decyzji należałoby wykonać w tym przypadku biopsję diagnostyczną zmienionych chorobowo węzłów chłonnych.
Ponadto należałoby wykluczyć lub potwiedzić współistnienie lub jako pierwotną przyczynę infekcję wirusową ( w tym i wirusem cytomegalii) lub infekcji bakteryjnej (np. gronkowcem złocistym) biorąc pod uwagę wcześniejsze obrażenia.
Zastosować leczenie zachowawcze obecnego przerostu w przypadku nie stwierdzenia przeciwskazań do takiego leczenia.
napisał/a: satyna81 2007-02-02 12:07
Napisz swój post do dziedziny ONKOLOG tam się dowiesz czegoś napewno.
napisał/a: Peter 2007-02-02 12:15
Satyna, nikt w dziale onkolog nie powie niczego na pewno. Chyba, że jest jasnowidzem, ale do tego też podobno potrzebne jest zdjęcie.
napisał/a: NoName1 2007-02-02 17:38
On nie ma raka i o to chodzi. Onkologia zajmuje sie nowotworami


Peter, on mi dziś powiedział, że ogladało go 4 chirurgów i ordynator.
Stwierdzili, ze jak mu sie nie zmniejsza te wezly, to beda ciac (bez zadnych badan podjeli taka decyzje, tylko po "czuciu"

Jak powiedzialam mu, ze wątroba przejmuje funkcje śledziony, to powiedział, że lekarze mówili mu, ze dopiero po 4 LATACH


I bądź tu człowieku mądry (a ja umieram z nerwów o niego bo boje sie, ze on będzie królikiem doświadczalnym, że chcą sprawdzić, jak będzie bez węzłów, bo sami nie wiedzą :( )

[ Dodano: 2007-02-02, 21:31 ]
Dowiedziałam się jeszcze, że lekarze nie zrobili mu ŻADNYCH badan, tylko na "gębę", że trzeba wyciąć.

A trzeba wyciąć, żeby je ZBADAC. No rany, a nie mozna inaczej zbadac wezlow? Przeciez na wezlach tez sie robi biopsje...


Ci lekarze sa porypani :(
napisał/a: Peter 2007-02-03 18:25
Makabra. To mówili chociaż, ile tych węzłow mają mu wyciąć? I dziwić się, że wielu chirurgów ma miano rzeźników. Rozumiem, że biopsji diagnostycznej nie biora pod uwagę. I ciekawe, skąd mają tak szczegółowe informacje, że po 4 latach. Ja jestem po lekturze "Immunologii" prof. Jakóbsiaka (najbardziej uznany immunolog nie tylko w Polsce) i takich informacji w swojej książce nie pisał.
napisał/a: NoName1 2007-02-03 18:59
jaja...

cholera, cholera, cholera... nie mam pojecia juz, co robic :|
Mój chlopak mowi, ze wierzy tym lekarzom, bo w koncu oni uratowali mu zycie po tym wypadku....
Ale to co oni mowia z tymi wezlami to mi sie nie widzi :(
Eh, nie wiem, co robić.
No nie wiem :(
napisał/a: Peter 2007-02-03 20:13
No bo chirurdzy są od ratowania życia. I chwała im za to. Ale od leczenia są inni, i im powinni dać prawo wypowiedzenia się w tej kwestii. Może zażądaj konsultacji immunologa, przecież powinien w takim szpitalu być. I powiem szczerze, sami powinni poprosić o konsultację, a nie w swoim gronie wszystko załatwiać.