Zakochałam się a łączą nas stosunki służbowe...

napisał/a: bezsilnaaa 2012-04-09 20:15
Dziwię się, że zakładam wątek, który kojarzy mi się głównie z problemami nastolatków- otóż tak właśnie się czuję- jak zakochana małolata... Na ogół jestem śmiałą osobą, kiedy jednak się zakocham, staram się nawet nie patrzec na Tą osobę, żeby się tylko nie domyśliła. Od pewnego czasu (roku) oszalałam na punkcie faceta, z którym łączą mnie stosunki służbowe. Oboje jesteśmy wolni. Jest bardzo miły dla mnie, ale boję się zaryzykowac- mogłoby się okazac, że ta fascynaca jest jednostronna i mogłoby to wpłynąc na nasze stosunki służbowe. Z jednej strony boję się odrzucenia, z drugiej ta sytuacja mnie wykańcza...czuję się taka bezsilna. Do tego zauważyłam, że co jakiś czas "chcę Mu zrobic na złośc" spotykając się z innymi- o czym on itak nie wie- myślę, że skoro On nie wykonał żadnego kroku to udowodnie sobie, że wszystko jest ok... w rezultacie czuję się okropnie a na złośc robie tylko sobie i facetom, którym robię niepotrzebną nadzieję... Czy jest jakieś wyjście wogóle z tej sytuacji?
gajaa
napisał/a: gajaa 2012-04-10 09:51
Bezsilnaaa napisal(a): Dziwię się, że zakładam wątek, który kojarzy mi się głównie z problemami nastolatków- otóż tak właśnie się czuję- jak zakochana małolata... Na ogół jestem śmiałą osobą, kiedy jednak się zakocham, staram się nawet nie patrzec na Tą osobę, żeby się tylko nie domyśliła. Od pewnego czasu (roku) oszalałam na punkcie faceta, z którym łączą mnie stosunki służbowe. Oboje jesteśmy wolni. Jest bardzo miły dla mnie, ale boję się zaryzykowac- mogłoby się okazac, że ta fascynaca jest jednostronna i mogłoby to wpłynąc na nasze stosunki służbowe. Z jednej strony boję się odrzucenia, z drugiej ta sytuacja mnie wykańcza...czuję się taka bezsilna. Do tego zauważyłam, że co jakiś czas "chcę Mu zrobic na złośc" spotykając się z innymi- o czym on itak nie wie- myślę, że skoro On nie wykonał żadnego kroku to udowodnie sobie, że wszystko jest ok... w rezultacie czuję się okropnie a na złośc robie tylko sobie i facetom, którym robię niepotrzebną nadzieję... Czy jest jakieś wyjście wogóle z tej sytuacji?


A w jakich relacjach służbowych jesteście? Ktoś z Was jest wyżej w hierarchii firmy (kierownik, szef) czy jesteście współpracownikami?
napisał/a: kasiarr1 2012-04-16 08:15
Może On też myśli, że skoro nie wykonałaś żadnego ruchu to nie jesteś zainteresowana...? A może po prostu rzeczywiście on nie jest. Chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby się gdzieś umówić i sprawdzić jak te wasze relacje się układają. O ile wiadomo, że związki w pracy mogą być skomplikowane, to wcale nie znaczy, że niemożliwe kiedy naprawdę jesteście dla siebie :) Powodzenia!