Złamanie kości piszczelowej i strzałkowej

napisał/a: asiejka 2012-04-14 11:07
no wiem o co chodzi, bo ja wlasnie też utykam przez achillesa. może ja za szybko próbuję wszystko zrobić, ale trudno - do końca maja chcę się tego pozbyć bo mi kolejny termin rozpoczęcia szkoły przepadnie.
najgorsze jest (dla mnie) to, że jak opuchlizna mi trochę zeszła to czuję bardzo wyraźnie trzon tej śruby(końcówkę, to miejsce gdzie powinno się przyłożyć śrubokręt ;))
usypiali Cię do tej operacji czy blokada?
napisał/a: przemek15244 2012-04-14 11:28
No wolałem znieczulenie ogólne(uśpienie) :) bałem się zaszczyku w kręgosłup ;)
napisał/a: malgorzata.pl 2013-02-10 01:42
Witajcie! Złamanie miałam ok. 20 stycznia 2012.... w kwietniu ponownie zrobiłam przeswietlenie i okazało się, że moje kości NIC a NIC się nie zrosły, a dowiedziałam sie tylko, że nie mam 2 złamań, a 3.... strzałka złamana w 2 miejscach....szok.
Z 1 kulą śmigałam bez bólu wszędzie i pomimo niezrośniętych złamań w kwietniu całkowicie ją odstawiłam. Utykałam, ale chodzilam bez..... spacerki robiły się coraz dluższe. 2 tyg temu (ok. 28 stycznie 2013) zrobilam kolejne przeswietlenie. Wszystko pięknie zrośnięte.
I teraz mam pytanie.... wyjmował ktoś już ten pręt z nogi? Czy po roku można się go już pozbyć, czy lepiej jeszcze trochę poczekać? Nogę złamałam daleko od naszego kraju i nie wiem co mam tam włożone (0 dokumentacji), ale mam nadzieję, że w Pl sobie z tym poradzą..... Nie wiem tylko kto by się wyciągnięcia tego podjął :(( Macie może jakies doświadczenie w tym wzglądzie? Ktoś może słyszał o jakimś dobrym ortopedzie/ szpitalu... który nie boi się wyzwań???

Pozdrawiam wszystkich połamańców....
Może ktoś coś mi podpowie...?

Malgosia
napisał/a: przemek15244 2013-02-10 18:47
Witaj Małgosiu, zapewne masz gwoździa śródszpikowego. Ja również miałem składaną nogę w styczniu 2012r. I mam właśnie tego gwoździa w kości piszczelowej. Mi lekarz mówił żebym go nie wyjmował do końca życia (mimo że jestem młody)ale ja to miałem duże problemy z nogą. Ale też miałem gwoździa w udzie i po półtora roku (12.2011r) mi go wyciągneli. Chyba w każdym szpitalu Ci go wyciągną tylko trzeba się zapisać na zabieg :D ja w szpitalu dziecięcym czekałem na zabieg 3 miesiące. Pozdrawiam.
napisał/a: MadMaxWawa 2013-07-05 21:20
witaglupota/naiwnosc bolim Forumowiczow :)
moze troche odkop robie, ale mysle, iz temat jest i bedzie wciaz aktualny
moja historia
w grudniu 2012 zachcialo mi sie przelazic przez plot, w wyniku czego nadzialem sie na sztachete lewa lydka- coz, moj blad, glupota- niewazne- efektem byl skalp= czyli zdarcie skory- na powierzchni dloni- ok 1,5 dm2
to, ze ten pret wbil mi sie jeszcze z 10 cm pod skore w kierunku kostki- niewazne ;P
glupota/naiwnosc boli ;P
opatrywali mnie w szpitalu Brodnowskim-rokowanie bylo jedno- przeszczep skory!!
tylko najpierw ta rana musiala sie zaczac goic a tam by miesnie i tluszczyk podskorny na wierzchu ;P
no, niewazna cala historia, w kazdym razie decyzja o przeszczepie miala zapadac w marcu-
a wtedy okazalo sie, ze nie ma sensu robic przeszczepu, bo nie ma gdzie!!
na mala ranke wielkosci znaczka pocztowego??
rzedu 3/5 cm??
to by sie skonczylo w marcu, tylko ze wtedy zdarzylo m8 sie zlamac noge, lewa, po piszczeli i strzalkowej
newazne na dzis-ide spac, moze jutro skoncze ;P
pozdrawiam
napisał/a: AleR79 2014-04-12 20:02
Hej,podobna sytuacja przytrafiła sie mi,powiedziano mi ze moja śruba i jakaś blaszka jest platynowa,i wyciągać nie trzeba,i tak chodzę z tym juz lat 12,ale od jakiegoś czAsu (tydzień) odczuwam dziwny ból, czy to może mieć coś wspólnego z powyższym?
napisał/a: malgorzata.pl 2014-04-13 19:45
Usunęłam swój precik...(w szpitalu w Gryficach - polecam) we wrześniu 2013, czyli po ponad 1,5 roku. Bolalo straszliwie. Przez 2 tyg. znow chodzilam o kuli, ale po 2 tyg. bylo już tylko lepiej i nie żałuję tej decyzji. Nogę nacięli w tym samym miejscu co przy wkladaniu, dzisiaj blizny są już blade...malo widoczne. Noga ciut grubsza w miejscu złamania. ..ale to już pikuś :) Pozdrawiam. ... i nie łamcie się!
napisał/a: przemek15244 2014-04-13 20:28
A to czułaś że jednak coś masz w tej nodze? ;) pobolewała Cię noga przez tego "pręta? ;) ja mam go ponad dwa lata i jest okej i chyba nigdy się nie odważę go wyciągnąć ;)
napisał/a: malgorzata.pl 2014-04-14 23:52
Nie, nie czułam, że go mam. Noga mnie nie bolala. Wszystko bylo OK, ale nie chcialam mieć tego w nodze. Troszkę balam się. ..co by było, gdybym nieszczęśliwie złamała noge 2 raz w tym samym miejscu....? Możesz wtedy staloby mi sie cos z kolanem...? nie wiem... ale takie różne myśli mną targały..... No i jeszcze pomyslalam sobie, że jesli decydowac się na usunięcie to lepienie wcześniej jak później .... póki jeszcze nie jestem bardzo stara :)) i organizm lepiej znosi takie zabiegi :) Poza tym.... jestem uczulona na metale, a ten pręt zainstalowali mi w Meksyku i dokladnie nie wiedziałam nawet co ja tam mam..... niby mówili, że nie bedzie mnie to uczulalo, że mam coś tam szlachetnego. ...... ale wolalam nie ryzykować :) Trochę pobolalo jeszcze raz, ale teraz mam komfort psychiczny, ze już nic tam nie mam..... Pozdrawiam...
napisał/a: avlimoney 2017-12-24 01:41
dobry wieczór, nieco świątecznie :P
Przejdę od razu do rzeczy: wczoraj po obudzeniu, wstając z łóżka prawą nogą poczułem bardzo silny ból nad prawym stawem skokowym po stronie kości strzałkowej i tak już boli co krok, przy każdym obciążeniu przedmiotowej kończyny. Ból, co kilkaset kroków jakby ustępuje całkiem albo dla odmiany nasila się nie do zniesienia.
A teraz trochę historii:
ok. 20 lat temu uległem bardzo poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu, wskutek którego doznałem 4 otwartych złamań kości kończyn dolnych (obu ud oraz obu podudzi) wraz z odpryskami, przemieszczeniami i pomiażdżeniami. Kości strzałkowe oczywiście również były połamane, lewa bodajże w 8 miejscach i ta jako jedyna została zespolona blachą na zewnątrz kości. Reszta kości została zagwoździowana i cały ten tytanowy złom noszę w sobie do dzisiaj.. :P
Ale wracając do meritum i bolącej coraz bardziej prawej strzałki - po zespoleniu tych wszystkich kości, okazało się, że prawa kość piszczelowa nie chce się zrastać i jest staw rzekomy. Więc Ortopeda zdecydował, że wytnie (usunie) fragment kości strzałkowej (tej bolącej) po to aby kość piszczelowa miała "więcej powietrza" do zrastania się plus do tego był przeszczep tkanki z talerza biodrowego. To rozwiązanie przyniosło oczekiwany rezultat i piszczel się zrósł pomyślnie. Natomiast strzałka tak już została biedna i pływała sobie aż do dzisiaj, przez te bez mała 20 lat.. :P
Nie raz dawała o sobie znać, nie wiem co tam się działo i dzieje ale zawsze były to bóle trwające kilka godzin i mijały. Niestety obawiam się, że tym razem doszło do jakiejś trwałej/go zmiany/powikłania bo ból utrzymuje się już ponad 2 dni.
Co może być przyczyną? Proszę o pomoc lub jakąś wskazówkę.. :)
Oczywiście, zaraz po świętach udam się na rtg i do specjalisty ale w tej chwili niestety nie mogę.. jestem potrzebny Żonie i Dzieciom w przygotowaniach do Wigilii... ;)
Buziaki, pozdrowienia i Wesołych Świąt!
Robert