zmiany zmiany ale...

napisał/a: zagubiona19 2009-04-17 18:56
znowu tu piszę. Tym razem z innym problemem.

Otóż, po maturzę planuję wyprowadzić się z domu. Znalazłam lokum z przyjaciółką, dwa pokoje, umeblowany, ok 1000 na nas dwie za miesiąc. Mam zamiar iść do pracy na 3 miesiące wakacji, otrzymuję również alimenty, które od jakiegoś czasu dostaję już do rąk własnych (odkładam). Mieszkanie będzie dla nas dostępne już od czerwca możemy się tam wprowadzać, wcześniej podpisać umowę itd.

Wszystko ok. Tylko że moja mama planowała to inaczej. Mieszkamy w mieście pod Łodzią a w samej Łodzi moja mama wynajmuje komuś mieszkanie. Jak dotąd planowałyśmy, że znajdę wspólokatorki i będziemy we 3 opłacać łącznie 1100zł za miesiąc. Jednak nie znalazłam 3 wspólokatorki, mieszkanie jest praktycznie bez mebli, telefonu czy telewizji, choć w dobrym stanie, też dwa pokoje itd, do tego w centrum. Jednak z wprowadzeniem jest więcej zachodu, do tego moja mama nie wyboraża sobie, że miałabym sie tam przenieść przed październikiem. Do tego od września ma urlop płatny na rok (jest nauczycielką) i wiem, że będę ją miała często na głowie, bo (nawet z nudów) będzie "sprawdzać co tam u nas".

Chciałabym ją psychicznie przygotować, przeprowadzić sensowanie "poważną rozmowę- po maturze i przekonać, że lepiej będzie dla mnie jak przeprowadzę się do tego mieszkania gdzie JA chcę i że dobrze będzie jeśli zrobię to już w wakacje- bez względu na to, czy zostane przyjeta na studia czy nie (choć mam nadzieję że się dostanę, aż takim tłukiem to chyba nie jestem ;)), żeby przynajmniej przez wakacje "oswoić się" (zarówno ona, ojczym i ogolnie wszyscy jak i ja) z tym, że chcę powolutku stawiać p-sze kroki w samodzielnym życiu. Wiem że może to mieć 2 skutki. 1 postawić na swoim ale w pokojowych warunkach bez kótni tylko w spokoju 2- ona nie da się przekonać, obrazi się, że planowałam coś bez niej (na razie nic nie wspominałam, bo na razie ważna jest dla mnie i dla niej moja matura) i żę ona nie zrozumie moich decyzji (często tak już było) i że postępuję nie rozsądnie i się nie zgodzi i będę musiała toi zrobić bez jej zgody z utrudnieniami i kłótniami brakiem wsparcia, nie dawaniem mi moich alimentów (choć chyba prawnie nie może)...

A chcę zaraz po maturze się wynieść, bo wiem, że wtedy będę szczęśliwsza nawet jeśli będą bardzo trudne pcozątki z czego zdaję sobie sprawę. Sytuacja w moim domu z miesiąca na miesiąc jest coraz bardzije zła (ojczym alkoholik, ogólnie czuję się źle i mimo starań nic z tego nie wychodzi i czuję, że nie wytrzymam tam kolejnych lat. I będę nadal nieszczęśliwa. Do tego utrudnienia czysto praktyczne : dojazd itp). Do tego nie chcę mieszkać w jej mieszkaniu bo nadal będę cczuła presję.

Co robić? Nie wiem jak z nią o tym rozmawiać, jak przekonać, czy jak... co radzicie? co byście zrobili w takiej sytuacji... Czy moj pomysł na rozmowe (j.w.) jest ok? Czy cała ta wyprowadzka waszym zdaniem nie ma sensu?
napisał/a: traniee 2015-08-22 13:49
najlepiej mówić to co się myśli, co to by nie było, unika się wtedy problemów i niedopowiedzeń