4,5 roku, zdrada, rozstanie

napisał/a: Andrzej1987 2010-05-20 23:37
Witam
Na początku chciałem się przywitać, jako nowy na forum...
A teraz mój problem
Byłem z dziewczyną 4,5 roku. Wszystko ładnie, pięknie, chciałem się oświadczyć, a tu nagle zonk. Leżałem jakiś czas w szpitalu poza miastem. Monika (22l.)czuła się samotna, i codziennie na piwko z kolegą chodziła, a mnie to doprowadzało do szewskiej pasji. Prosiłem cały czas, żeby tak nie robiła, albo żeby wcześniej wracała do domu, ale nic sobie z tego nie robiła, a ja byłem coraz bardziej zazdrosny. Nadszedł czas wyjścia do domu, Monika przyjeżdża po mnie, i tak się rzuciła na mnie, taka szczęśliwa była, że myślałem że się od niej nie odpędzę. Po powrocie do domu wszystko ładnie pięknie, do czasu jak wszedłem na nk. Wiadomość od kolesia z którym coś wcześniej kręciła. Z ciekawości zobaczyłem co ona napisała, a tam że go kocha itp. No to ja do niej z pretensjami, a ona że to dla jaj, bo chciała zobaczyć co jej odpiszę. Łyknąłem to bez problemu, ale moje podejście się zmieniło, i zacząłem ją kontrolować. Widziałem że się coś dzieję, ale chyba odpędzałem od siebie tę myśl. Ale cały czas kłamała jak z nut. 2 tygodnie po tamtej akcji słyszę, że jedzie się spotkać z koleżanką, i gdzieś się przejadą. Nie odzywa się dość długi czasz, no to ja esa do niej, że coś mi się zdaje ze nie jesteście same, a ona do mnie z pretensjami dzwoni że jak mogę tak myśleć. Następnego dnia telefon, kumpel z pogotowia dzwoni że jechał za mną karetką, i gdzie to ze znajomymi jechałem. I się dowiedziałem że same nie były. Oczywiście wyszło że ją śledzę. Ale nic, myślę sobie, że mu się przewidziało. Wieczorem kumpel przyjechał, pogadaliśmy, i się przysięgał, że same nie były. No to ja z kumplem do auta, i do niej pod robotę, podjeżdżamy, auta nie ma, ja za telefon, i pytam gdzie jest, a ona że ma jeszcze zajęcia. Mówię jej że pod jej praca jestem, auta nie ma, i czemu kłamie. Nic nie powiedziała, tylko umówiliśmy się że będzie czekała na najbliższej stacji. Kumpel mnie podrzucił, wsiadam do auta, i mówię jej, że wiem że nie były same z koleżanką, poprosiłem tylko żeby powiedziała prawdę. Powiedziała że nie były same, kumpel z nimi był. Ja już miałem tego dość, i do niej żeby brała swoje rzeczy i się wynosiła. Do domu nie pojechała, zatrzymała się z boku, i zaczyna przepraszać, błagać żebym jej nie rzucał, że przeprasza... 2H rozmowy, i wszystko super, przeprosiła, ja się zgodziłem, wracamy do domu. I znowu niby wszystko ładnie, ale widzę że coś jest nie tak, próbuje rozmawiać, ale ona nie, że wszystko w porządku. I tak jakiś czas. Między czasie znalazłem jej samochód, pojechaliśmy do niego, zadowolona i w ogóle, ale wtedy zaczęła się problemy. Coraz szybciej zaczęła wracać do domu (mieszkaliśmy razem 3miesiące, potem niestety musiała na jakiś czas wrócić do siebie). Mówię jej, że mi się to nie podoba, bo nigdy tak nie robiła, zawsze przeciągała żeby jak najdłużej ze mną być. A ona na to że antybiotyk ma i musi wcześniej do domu wracać. No dobra łyknąłem znowu. Dopóki jej matka nie zaczęła się do mnie wydzierać, ze się spóźniła na antybiotyk i że prze zemnie i w ogóle. Myślę jak się spóźniła, jak 1h przed antybiotykiem pojechała do domu. Następnego dnia rozmowa, ja wkurzony oczywiście, chamski, bo już nie wiedziałem o co chodzi, ale znowu ściema, kłamstwa w żywe oczy. Tego samego dnia, płaczę mi że ją głowa boli, i chce do domu, no to ja dobrze, jedź, prześpij się. Buzi buzi, ta do domu, oczywiście smsek że w domu jest itd. No to ja pod prysznic, do łóżka. Rano następnego dnia, ja na zajęciach, i piszę do niej jak tam głowa, czy wstała itd. A ta do mnie że kiepsko, że auto rozwaliła, i w ogóle. Ja jak poparzony zwijam rzeczy i jadę do niej. Oczywiście wkurzony, bo wiedziałem że przy jej jeździe tak to się skończy. Wyjechałem na nią, ale byłem szczęśliwy i dziękowałem Bogu że nic jej nie jest. I pierwsza myśl jak ochłonąłem, miała wypadek i nie zadzwoniła do mnie?!?! Nawet jak się kłóciła z matka to od razu telefon, a tu taka sytuacja i nie dzwoni. Jej odpowiedź: "nie chciałam cię denerwować, bo wiedziałam że się wkurzysz". Ja się jeszcze bardziej wkurzyłem, i już byłem pewien że mnie zdradza. Po zajęciach pojechałem po nią i do mnie. Monika zmęczona, no to do łóżka, i w kimę od razu. A ja za jej telefon i sprawdzam. A tam cały czas powtarza się jeden numer, pełno smsów, telefonów. Esy pokasowane, numer nie zapisany, no to włączyłem zapis smsów wysyłanych, i do łóżka do niej. Później standard, pobudka o 2, ją do domu, prysznic, spanie. Kolejny dzień, znowu po zajęciach po nią. Siadamy, oglądamy pogrzeb Kaczyńskiego, a ta pyta czy na fajkę idę. Spoko, poszliśmy, ta mi na kolana, znowu buzi buzi, a ja jej telefon z kieszeni, i sprawdzam. Ona siedzi patrzy, a mnie zatkało. Pokazałem jej, a ona tylko "teraz już wiesz". Wstała zabrała swoje rzeczy, i bye bye... Później się dowiedziałem że spała z nim. Oczywiście z mojej strony prośby żeby wróciła, przepraszania itp.
Między czasie się dowiedziałem, że wszyscy na około wiedzieli co się dzieje :/ Wspólna przyjaciółka powiedziała jej, żeby nie robiła nic takiego, ale Monika do niej, ze wie że będzie mogła wrócić... Miała rację, bo dalej ją kocham, dalej chce z nią spędzić życie, ale właśnie, nie wiem w jaki sposób ja odzyskać.

Przepraszam że tak to chaotycznie napisane, ale mimo że minęło już trochę czasu, dalej nie umiem się pozbierać...
Napiszcie mi, jak ja odzyskać... Słysze tylko, że nie ma sensu, raz cię zdradziła, zrobi to znowu...
Ale jednak chce spróbować, mam bardzo dobry przykład, że nawet taki związek może się udać, i dlatego nie chce odpuścić...
napisał/a: ~gość 2010-05-21 00:15
przerabiałem, nie polecam odzyskiwania i powrotów, bo odzyskanie to pikuś. Życie z kimś po czymś takim to dopiero jazda bez trzymanki...
napisał/a: pokerface 2010-05-21 06:56
Nie doradzałabym powrotu, ale skoro Ty już podjąłeś decyzję i nie chcesz rady, czy wrócić, czy nie, to odpowiem Ci tak... po prostu porozmawiaj z nią szczerze. Zapytaj czemu to zrobiła? Zaproponuj swoje warunki powrotu i zobaczysz co będzie.
Swoją drogą... będziesz umiał jej jeszcze zaufać? Jeśli spóźni się pół godziny, bo autobus nie jechał, to czy nie będą się w Twojej głowie tłoczyć myśli - że znów TO może robi...
napisał/a: ~gość 2010-05-21 08:33
Tu raczej nikt, nic innego Ci nie doradzi. Nie ma sensu. Jak przeszkadzał Ci fakt, że Cię zdradzała to nadal będzie z tym problem. Ona wie, że jej przebaczysz i nadal będzie się [Mod: pip-pip] z każdym, który jej się spodoba. Jak ja przyjmiesz to wykończysz się psychicznie.
napisał/a: Kawitator 2010-05-21 08:46
Już Ci wytłumaczyli, że to co robisz będzie z dużym prawdopodobieństwem bez sensu.
Twoje życie i to Ty będziesz się miotał przez całe życie jak wróci.
Chcesz rady to masz .
Żadne idiotyczne rozmowy
Tylko w jednym przypadku taka kobitka chce wrócić do dawnego faceta jak jej aktualny kochaś zawiedzie. Okaże się świnią lub coś podobnego
Jak ją zostawi to już w te pędy bieży przepraszając i tłumaczy, że to pomyłka i zaślepienie było i tylko ciebie zawsze kochała i będzie wielokrotne „przebacz misiu ja już nigdy”.
Tu jest Twoja rola. Znajdź go i "przekonaj" - Sposobów nie będę wymieniał dokładnie. Sam znasz: szantaż , postraszyć, obić mordę i obiecać prawdziwe mordobicie po następnym spotkaniu donos i wiele wiele innych Zależy od twojego temperamentu poczucia praworządności i tego jaki jesteś

Ale przed tym zastanów sie chwilkę czy warto bo na razie reagujesz dokładnie według przewidywań twojej [Mod: pip-pip]
Może Lord jest bardzo zapiekły ale na razie go posłuchaj
napisał/a: anula0203 2010-05-21 09:45
Andrzej1987, kochasz ją i to bardzo miłość polega na tym by sobie wybaczać i mówić sobie prawdę . to jedno.
a z drugiej strony Twoja dziewczyna niszczy Cię psychicznie czemu tak sądzę ?? już moim przedmówcy o tym wspomnieli .
Wybaczyłeś i co ?? dalej to samo wali Cię po rogach a Ty na to patrzysz bierze Ci na litosć a Ty dalej brniesz w to gówno . Bądz facetem i którtko albo on albo Ty !!!
napisał/a: Pitiful 2010-05-21 17:34
Widzisz, nieco inaczej wygląda "przypadkowa" zdrada np. po pijaku gdzie zdradzający ma wyrzuty sumienia, szczerze żałuje i chce swojemu partnerowi jak najlepiej wynagrodzić świństwo jakie mu zrobił. Wtedy można myślęc o wybaczeniu i powrocie. W przypadku Twojej ex nie widzę żadnej szansy na odbudowę związku. Zdradzała Cię z premedytacją, dłuższy czas, robiła z Ciebie idiotę i do tego nie miała żadnych wyrzutów sumienia. A jej słowa "teraz już wiesz" są po prostu tekstem miesiąca. Po prostu moralne dno i 5 metrów mułu. Zastanów sie nad tym dobrze. Ona nie dość, że Cię nie kocha to nawet nie szanuje. W jej oczach jesteś taką ofiarą losu, która da sobą manipulować, która można zdradzać, robić w balona i która mimo to wszystko wybaczy. No i do tego kocha jak pies. Dlatego jest tak bezczelnie pewna, że w każdej chwili przyjmiesz ją z powrotem. Chcesz z kimś takim spędzić resztę życia? Kto będzie Cię mieć głęboko [Mod: pip-pip] i zdradzać? Stać Cię na normalną dziewczynę. Taka co poza Tobą świata nie będzie widzieć. Kto Cię doceni i da poczucie uczuciowego bezpieczeństwa. Nie dam Ci rady jak ją odzyskać, bo uważam, że takich ludzi jak Twoja ex trzeba omijać z daleka. Jak to ktos świetnie określił po prostu [Mod: pip-pip]. A pomyśl co z niej wyrośnie za kilka lat. To nie jest materiał na matkę Twoich dzieci. Zapomnij o niej, zajmij sie sobą a zobaczysz, że spotkasz jeszcze prawdziwa miłość, bez bonusa w postaci "kolegi" ochoczo dymającego zajętą dziewczynę.
napisał/a: ~gość 2010-05-21 17:57
twoja dziewczyna to ostatni [Mod: pip-pip]... sorry, taka prawda. nic wiecej nie napisze.
jesli szanujesz sie tak bardzo, ze dla milosci chcesz spedzic zycie z [Mod: pip-pip] i wychowywac moze jeszcze pewnie nie swoje dzieci to powodzenia.

ty lezales w szpitalu a ona dawala [Mod: pip-pip] za puszke zupy. dla mnie tak to wyglada i wogole mi sie tak cisnienie podnioslo tym tematem i twoja postawa ze musze sobie zrobic herbate z melisa....
nie wiem jak mozna byc tak glupim facetem... chlopczyku
napisał/a: Andrzej1987 2010-05-22 13:35
Wiem że głupi jestem, że mam taką a nie inną postawę, i wiem też, że z czasem mi przejdzie... Na razie nie potrafię inaczej myśleć... Teraz jestem tym najgorszym, i niby ja ją popchałem w jego ramiona... Tylko nie rozumiem jednego, ja chciałem zerwać 2 tygodnie wcześniej, zanim się dowiedziałem, to płakała, przepraszała, a między czasie już się z nim spotykała, i chyba spała :/ Tego nigdy chyba nie zrozumiem...
napisał/a: mozilla1 2010-05-22 14:48
Ja bym zakończyła zwiazek i starania się o nią....ale ty wolisz rady jak ją odzyskać.
Więc, musisz sie uzborić w cierpliwość i poczekać rok, dwa lata aż ona dorośnie do poważnego związku...o ile nie szkoda ci czasu, bo potem możesz być za stary na rozpoczynanie kolejnego związku.
Gdy juz do siebie wrócicie musisz się starać by ten zwiazek by taki jaki powinien być....oby tylko ona się nie starała za bardzo- ale ukrywać kolejne zdrady.
Musisz zrozumieć, ze teraz będzie ci bardzo trudno jej ponownie zaufać...wiec chyba będziesz musiał albo ją kontrolowac, albo dać jej całkowitą swobode i bedzie robiła co będzie chciała.

Trudno jest wybaczyc i być zdradzonym...a jeszcze trudniej żyć ze zdrajcą. Ale wybaczyć potrafiłeś wiec i może to życie ci sie uda.
Ja ci życzę byś znalazł to czego szukasz.
I moja rada....z zaręczynami czekaj jak najdłużej. Bo to zbyt poważna decyzja jak na takie historie w związku.
napisał/a: Psychol logiczn 2010-05-22 15:07
Nie bądź głupi nie baw się w to!! ;)
Andrzej1987 napisal(a):Tylko nie rozumiem jednego, ja chciałem zerwać 2 tygodnie wcześniej, zanim się dowiedziałem, to płakała, przepraszała, a między czasie już się z nim spotykała, i chyba spała :/

Człowiek taki jest że nie lubi odrzucenia i nie jest przyzwyczajony jak mu się coś zabiera ;) Tak samo jest z tobą ona cię zostawiła a ty skomlesz 2 tygodnie jak ty chciałeś ją to ona to czuła co ty teraz ;)

Nie bądź głupi i się w to nie baw ona traktuje się jak 2 furtkę ;) Będzie się [Mod: pip-pip] z każdym i jeszcze będzie ci o tym opowiadać bo wie że ty nie facet tylko [Mod: pip-pip] ;)
napisał/a: Andrzej1987 2010-05-22 15:12
Z tego co wiem, to na dzień dzisiejszy mnie nienawidzi, i nie chce mieć ze mną nic wspólnego... Jest z tym pajacem szczęśliwa, i cieszy się że cierpię... Ja sobie na razie czekam, ale chce wyjść z tego dołka emocjonalnego w jakim jestem. Jestem cierpliwy, mogę długo czekać... Co się odwlecze... Martwi mnie tylko, że ona nie ma żadnych wyrzutów sumienia, wręcz przeciwnie, uważa że zdrada była jedynym wyjściem żeby skończyć nasz związek, i nawet cieszy się z wypadku, bo dzięki niemu się dowiedziałem... Chyba jest tak jak napisałaś mozilla, musi dorosnąć do związku. Ja zawsze wiedziałem czego chce, jeżeli chodzi o nią. I niestety, ale przez cały czas kiedy byliśmy razem na każdym kroku pokazywałem jej jak bardzo ją kocham, i jak mi zależy... I nie wiem czy to nie był błąd... Koleś z który jest teraz, jest całkowitym przeciwieństwem mnie, i nim już nie może tak dyrygować jak mną... Kwestią czasu jest to, kiedy się jej to przestanie podobać. Też niedawno dostałem info, że on już ma jakąś na boku. Nigdy nie sądziłem, że Monika jest zdolna do czegoś takiego.

Ogólnie na dzień dzisiejszy nie mamy żadnego kontaktu, i ja żadnej rozmowy nie zacznę... Nie widzę w tym sensu. Bawić się można, do czasu... Ale czas działa na jej niekorzyść... Zobaczymy co z tego wyniknie wszystkiego... Ja staram się żyć w miarę normalnie...