A na konieć zdrada

napisał/a: urk 2011-09-13 17:51
Uzytkownicy ze "stażem" może mnie jeszcze pamiętają i znają moja historię.

Teraz pisze w tym dziale. Co będe pisał było źle ja namieszałem choć nigdy zony nie zdradziłem fizycznie. Potem okres flauty uczuciowej i nareszcie udało sie te uczucia odbudować, wróciło zakochanie i miłość było naprawdę super. Potem zauważyłem niepokojące oznaki u mojej żony aż wreszcie 7 wrzesnia dowiedziałem sie że od marca mnie zdradza z kolesiem z pracy na przednim siedzeniu samochodu.
Bzykała się szybko wychodząc wczesniej z pracy by potem zdazyc odebraz syna z przedszkola.

Nie przeszkadzało jej to że mamy dwójke dzieci i tym samym powiedziała nie naszemu małżeństwu, mnie i dzieciom.

RADA: Nigdy nie zdradzajcie, uczucie i emocje straszne. Wiem że trudno uczyc sie na błędach innych ale nie róbcie tego drugiej osobie. Boli jak cholera ..... i te dzieci ....
napisał/a: ~gość 2011-09-13 18:12
urk napisal(a):kolesiem z pracy na przednim siedzeniu samochodu.

Ten koleś żonaty , jego żona powinna wiedzieć

urk napisal(a):ym samym powiedziała nie naszemu małżeństwu, mnie i dzieciom.

Tobie... dzieciom nic nie zrobiła.

Rozstaniecie się czy będziesz "walczył"
napisał/a: Veriolla 2011-09-13 21:25
Dzieciom też, bo nie potrafiła trzymac dupy na wodzy. Wolała zdradzać i rozbić rodzine. A prawda jest taka, że dzieci to najbardziej odczuja. Syn jest przedszkolakiem i nie zrozumie czemu nie mieszka z obojga rodzicami.
Izaczek
napisał/a: Izaczek 2011-09-13 22:18
Veriolla, na marginesie, Ty polonistykę studiujesz, czy mi się cos poplątało? OT

Eastwood napisal(a):jego żona powinna wiedzieć
ale czy urk ma teraz głowę do tego, by kontaktowac sie z cudzą zoną.. nie wiem, czy jest sens przymnażać sobie bólu..
napisał/a: ~gość 2011-09-13 23:31
ice_queen napisal(a):ale czy urk ma teraz głowę do tego, by kontaktowac sie z cudzą zoną.. nie wiem, czy jest sens przymnażać sobie bólu..

Niech pomyśli o tym jak o zemście na tym fagasie, nie będzie mu dymał żony na przednim siedzeniu, a w domu ciepło domowego ogniska, coś musi stracić.

Veriolla, ja matczyną miłość widziałbym raczej w dbaniu o dzieci, możności oddania za nich życia jeśli zajdzie taka potrzeba, zawaliła jako żona i zniszczyła poczucie bezpieczeństwa w domu, ale matką może być pierwszorzędną. Chociaż może ja głupoty gadam jestem z rozbitej rodziny (poczucie bezpieczeństwa, nawet nie wiem co to jest )
napisał/a: Veriolla 2011-09-14 06:23
ice_queen, Tak, studiuje filologię polską (filozofię Polską ;)) a dlaczego pytasz? :)Eastwood, Chodzi o to, że jakbym ja np była dzieckiem, którego matka tak zrobila, to by w moich oczach straciła wszystko. Przecież chlopcy dorosną i może już jako dorośli zapytają ojca dlaczego rozszedł się z mamą? I zakładając, że tata udzieli im szczerej odpowiedzi, to będzie cios. Ja od niedawna też pochodzę z rozbitej rodziny i wiem jak to jest. Chociaż przez długi czas miałam poczucie bezgraniczniego bezpieczeństwa, to wraz z rozwodem rodziców wszystko runęło i wiem, że nikogo nie można być pewnym.
napisał/a: urk 2011-09-14 09:11
Czy jego żona wie, TAK. Dzięki niej wiem bo chciała do mnie dzwonić ale szybsza była zona i ona mi powiedziała.
On dostał w ryj ale uwierzcie nie było nawet z kim sie tak po mesku zmierzyć, bał sie każdego mojego ruchu, może dlatego że wie iz od 15 lat cwicze karate. Może tez dlatego powstrzymałem sie od samorozkrecenia w biciu bo niestety jestem na straconej pozycji. KAzde pobicie przeze mnie było by traktowane jak napad z uzyciem broni, a sa przeciez dzieci.

Zemsta ponoc smakuje najlepiej na zimno, tylko co ona może dać. Nie zmienie przeszłości a chyba nie warto z jego i jej powodu niszczyć sobie zycie. Ja musze z tego wyjść zwycięsko, choć nie wiem jeszcze jak.

Fakt dzieci żal mi najbardziej, nie wiedzą o tym ale atmosfera jest coraz gorsza i pewnie czują zagrożenie.

Ludzie zdradzają sie od zawsze i nikt jeszcze nie wymyslił prostego sposobu na wyjście z tego gówna.

Jednym słowem źle mi, corqa gorzej
Izaczek
napisał/a: Izaczek 2011-09-14 11:34
Veriolla napisal(a):nie mieszka z obojga rodzicami.
na moje oko (i słownika też) z obojgiem rodziców

urk napisal(a):Nie zmienie przeszłości a chyba nie warto z jego i jej powodu niszczyć sobie zycie.
cieszę się ze to napisałeś, zacytuję Ci coć czego sama ostatnio po bolesnych doswiadczeniach (jakże na swój sposób podobnych) słuchałam: "tylko najwięksi potrafią wyrzec sie zemsty"
napisał/a: urk 2011-09-14 11:57
Może i wielcy, ale tylko czasami mam takie przebłyski. Może to wszystko po to żebym nauczył sie przebaczać .... bo chyba nigdy nie potrafiłem.

Wyzwałem go na pojedynek, jeden na jeden jak w przedwojennej Polsce, stchórzył.

Gdyby chociaż to uczucie zdradzonego było namacalne, materialne i mozna było je dotknąć, walka z nim była by łatwiejsza.
napisał/a: Veriolla 2011-09-14 11:58
ice_queen, Racja, teraz już zapamiętam. :) gamoń ze mnie:)
napisał/a: semi2 2011-09-14 13:50
fajnie tak mieć takiego faceta co pojedynkować się chciał... Lekarstwem zawsze jest czas. zawsze. Nie bądź tak ciężkim snobem, żeby nie sprobować wybaczyć, zawalczyć o was. Tym bardziej, że pisałeś iż ty kiedyś, gdzieś emocjonalnie też to zrobiłeś.......
napisał/a: Veriolla 2011-09-14 14:06
semi, A przepraszam o co albo o kogo on ma walczyć? o żonę, która piepr*zyla się na przednim siedzeniu?