Archiwum zdrad : 2007

napisał/a: ami1 2006-11-30 11:17
Antek współczuję ci bardzo, bo 7 lat to rzeczywiście długi czas. Piszesz, że nadal ją kochasz, ale nie umiesz wybaczyć. Myślę, że to "trochę" potrwa. Też chyba - na pewno ciężko byłoby mi się pozbierać. Tym bardziej, że jeśli się kocha, ma zaufanie, wierzy tej właśnie osobie to nie jest się przygotowanym na taki cios. Potrzebujesz czasu, aby to wszystko przemyśleć, przeanalizować. Porozmawiać z nią, jeśli oczywiście jesteś na to gotowy. Na pewno twoja dziewczyna cię zraniła i to bardzo. I myślę, że bez względu na to czy czegoś jej brakowało w związku z tobą to nie upoważniało jej do zdrady. A tym bardziej, ze to nie był jednorazowy wyskok. Skoro trwało to 2 miesiące, to chyba mogła stwierdzić, czy chce być z Tobą czy jednak z nim. Nie wiem co ci doradzić, bo myślę, ze na tym etapie, na którym jesteś ty czułabym ból, żal, wściekłość... A to potrwa. Daj sobie czas na przeanalizowanie wszystkiego. Nie wiem, czy można wybaczyć. Nie wiem, czy ona chce być z tobą, bo może rzeczywiście nie wszystko jest między wami tak jak być powinno. Teraz to na pewno nie jest. Nie wiem, poczekaj.
napisał/a: angelaxxx 2006-11-30 12:11
antek napisal(a):A zaczeła sie spotykac z facetem co ma zawodowke skonczona i pracuje jako monter bez perspektyw na przyszłość.
W moich oczach. Schańbiła sie.
tu sie zgodzę z indiend, że miłośc nie wybiera. a teraz cos ode mnie. moim zdaniem lepiej że to się okazało teraz a nie np. po ślubie.zrobiła coś raz drugim razem już sie nie zawacha. ale to tylko moje zdanie bo równie dobrze może być tak że to się już nie powtórzy.
antek napisal(a):dla mnie kłamstwo przez 2 miesiace i zdrada to powod do zakonczenia znajomosci.

po tak długim okresie związku to strasznie przykra sprawa, ale ja też bym nie widziała innej możliwości. Jest mi strasznie przykro, bo wiem co czujesz w takiej sytuacji, ale naprawde lepiej że to wyszło teraz.co nas nie zabije to nas wzmocni. To ty podejmiesz decyzje co zrobisz z tym zajściem, ale jak zakończysz znajomość to uwierz troszkę to potrwa ale napewno się pozbierasz. i życzę ci tego z całego serduszka.
napisał/a: antek5 2006-11-30 12:12
Jestesmy juz po wnikliwej rozmowie.
Nie chciałbym sie usprawiedliwiac ale indiend chyba masz racje.
Wkradła sie rutyna.
Ja na to patrzyłem z innej perspektywy bo za czeła zaocznie druga szkole miała prace w solarium i jeszcze mnie i jego.
Pod tym wzgledem ja podziwiam.
Ale rana na sercu nadal krawi a w głegi serca nie wiem czego ona chce choc twierdzi ze juz z nim skonczyla i chce mnie.
Przed chcwila czytałem " wybaczyc tak ale zapomniec"
Nie wiem czy bede mogl z tym zyc.
Teraz jestem w pracy i kompletnie nic nie robie.
Ciekawe jak dlugo.
Napisaliscie ze milosc nie wybiera ale ona mnie kocha ichyab jego tez tylko boi sie mi o tym powiedziec.
Pomozcie mi bo juz dluzej nie moge tak wytrzymac.
Ona tez cierpi, placze i nie moze sie pozbierac.
Moim zdaniem powinna zaczac walczyc o mnie zrobic jakos krok do przodu w moja strone.
Ja jej do niczego nie zmuszam a i sam mysle aby tego nie zakonczyc i nie sprubowac z kims innym.Te siedem lat bede wspominal z usmischem ale co ze wspomnieniami.
Jak wroca, moze jak kogos innego obdarze takim uczuciem jak ja morze bedzie lepiej.
Tesknie za nia ale jak bym mial sie z nia teraz całowac to bym czul JEGO.
Jestem troszke staroswiecki ale taka moja natura.
Ja i ona jestesmy na skraju wyczerpania
napisał/a: angelaxxx 2006-11-30 12:18
antek napisal(a):Ona tez cierpi, placze i nie moze sie pozbierac.
Moim zdaniem powinna zaczac walczyc o mnie zrobic jakos krok do przodu w moja strone.

co do cierpienia to dlaczego nie pomyślała o tym troszkę wcześniej?
a do walczenia o Ciebie to masz racje. Ona zawiniła i ona powinna walczyć
napisał/a: samsam 2006-11-30 14:00
Antek, to co się wydarzyło jest okrutne, bardzo bolesne. I nie tylko dla Ciebie. A jeżeli ona cierpi, to masz prawo podejrzewać, że jednak kocha Ciebie.
Jeżeli jest to prawdziwa miłość, to warto walczyć. Ale to nie jest tak, jak Ty napisałeś,
antek napisal(a):Moim zdaniem powinna zaczac walczyc o mnie zrobic jakos krok do przodu w moja strone.

Uważasz, że to tylko od niej zależy.
Mówisz - rutyna. Facet, to udowodnij jej, że wcale tak być nie musi. Nie wiem, pojedź po nią do pracy, zabierz na jakąś niespodziewaną wycieczkę, wymaluj na chodniku słowa miłości, ZRÓB COŚ SZALONEGO. Niech poczuje się kochana, piękna, atrakcyjna. Wierz mi, kobiety zawsze są tego głodne. Spróbuj wzbudzić w niej namiętność.
Ale nie poddawaj sie tak łatwo, Być może niegdy nie zapomnisz, ale wierz mi, czas leczy rany.
Powodzenia
napisał/a: ~gość 2006-11-30 14:19
Sylwa jak byliśmy na dzakuzi to bylismy tam sami mieliśmy do dyspozycji cały dzakuzi 2 sauny, Prubowałem jakoś podkreślic to ze to juz 7 lat. Nie pozwolila mi na nic.
Kocham ja i to bardzo ale ciagle klamstwo i ten kles mnie odrzuca.
Jak mam ja pozałować jak zapomnieć jak ona tylko siedzi i nic nie robi aby naprawić.
Wyglada to tak jak by ciagle go chciała a sytuacja wywarta na nia przez rodzine zmusza ja do mnie.Choć powiedziła mi ze tez mnie kocha.
Czuje ze ona wybiera.
A ja nie chce byc wybrany CHCĘ BYĆ JEDYNYM I BYĆ KOCHANYM.
napisał/a: samsam 2006-11-30 14:41
W takim układzie daj sobie spokój. Jeżeli uważasz, że robisz bardzo dużo dla Waszego związku, co nie daje żadnych rezultatów, to zrezygnuj.
A może właśnie taka przerwa coś pomoże?
Wiesz co Antek, to jest bardzo skomplikowana sytuacja. Ty z jednej strony chcesz, z drugiej jednak nie. Ona niby też chce, choć czujesz, że to presja rodziny.
Niestety myślę, że żadna rada tu nie pomoże. To Wy musicie zdecydować, czego tak naprawdę chcecie.
napisał/a: antek5 2006-11-30 15:25
Jeszcze fakt jak ja teraz bede miał sie zachowywac.
Wszystko mowilismy sobie zadnej tajemnicy nie miałem.
Jak jej teraz zaufać
Jak na nia patrzeć.
Czy ją pocałować i jak.
A moze jak sie z nia kochać.
To są banały ale ugodziły w moja intymna część zycia.
napisał/a: czesio33 2006-11-30 15:34
Moja slowa beda okrutne ale tak czuje po przeczytaniu tego postu.

Czlowieku jezeli on Cie zdradzila bo cos jej nie pasowalo a nie potrafila z Toba o tym prozmawiac to jak myslisz w przyszlosci bedzie lepiej jak przyjda inne problemy.

Jak bedziesz jej ufal? Zawsze bedziesz mial niepewnosc i ona bedzie Cie dreczyc. To ze ona teraz cierpi to na wyrazne wlasne zyczenie. Sama tego chciala.

Brak czasu?
Kazdy na to cierpi.

Rutyna? Ok ale czy ona tez jej nie wporwadzala? Rozumiem zawsze sie mowi ze facet wprowadza rutyne. Ale czy jest tak zawsze?

Oszustwo, klamstwo?
Pewnie wynikalo z tego ze wygodniej bylo prowadzic podwojne zycie. U Ciebie miala stabilizacje a kochanek byl tak przypadkowo. To wygodne ale dla niej.

Jak dla mnie to niewybaczalne.

Z drugiej strony. Przywiazanie. Zaloze sie ze jakbys teraz od niej odszedl chcialaby do Ciebie wrocic niejednokrotnie. Chociaz moge sie mylic.

Po waszym ewentualnym rozstaniu brakowaloby Ci jej potwornie przez dlugi czas. To na pewno.

Ale czy odpowiedziala Ci kiedys na pytania zadane wyzej przez Ciebie?:
- dlaczego cie zdradzila
- co jej nie odpowiadalo w zwiazku
- czemu Ci o tym nie powiedziala, wyjasnila
- jezeli juz Cie nie kocha czemu Ci tego nie powiedziala
- co ma on czego nie masz ty

Porozmawiaj z nia i niech Ci odpowie na te pytania. Mysle ze sobie uswiadomi swoj blad przy takiej rozmowie.

Ja bym ja zostawil na Twoim miejscu.
napisał/a: dark_salve 2006-11-30 15:55
Facet. Nie powiem Ci żebyś wziął się w garść, nie powiem Ci ile znam przypadków i jak się one rozwiązały. Powiem Ci tylko tyle, że byłem zaręczony, w tym roku w sierpniu miałem brać ślub... i w dniu kiedy z rana zaczęliśmy ustalać wstępne listę gości... wieczorem już nie było NAS. Cierpialem przez pół roku, nie mogłem się odaleźć, dałem sobie czas, ludzie przestali pocieszać i gadać... podniosłem się z dna, choć nie wierzyłem że to kiedykolwiek będzie możliwe. Nie szukając miłości - miłość sama mnie znalazła, od prawie miesiąca życie zaczęło być znów kolorowe. Zdrady nie można wybaczyć, po zdradzie nie można być razem (choć są przypadki które temu zaprzeczom). Raz zrobiła - zrobi drugi. To już jest nadpsuta miłość... jeżeli dobrze pójdzie, to może nie stracisz z nią kontaktu... ja niestety choć bardzo wierzyłem, że po tak pięknej miłości można być przyjaciółmi po rozstaniu, tak teraz uwierzyłem w to co mówili wszyscy dookoła... Wypłacz się, pij jak masz ochotę, wyszalej się, znajdź coś co zajmie Ci czas, żebyś nie myślał... a potem wszystko się ułoży na nowo.

Choć z drugiej strony wolałbym Ci życzyć żeby wszystko się między wami ułożyło, żeby Ona z tego wyciągnęła wnioski i już nigdy więcej nie zrobila czegoś co by mogło zaszkodzić waszemu związkowi.
napisał/a: antek5 2006-11-30 16:07
Dzis bedzie ostatnia rozmowa.
Wydaje mi sie ze wszystko sie wyjasni.
Koles nie daje za wygrana nawet do jej matki dzwonil do pracy.To jest chore.
Po drugie sledzie te forum bo zamierzam jej podac ten adres aby przeczytala to wszystko.
Chcialbym aby sie tez wypowiedziala.
Z tego co wiem to nawet babcia jest u niej eraz i z nia rozmawia.
Cała rodzinak jej jest zaangazowana. Moja mama nic nie wie ale cos sie domysla ze jest nie tak. Wiem ze jak bym jej powiedzial to by ja skreslila.
Tym czasek to czekam mysle i rozwazam mysl bycia z kims innym bo wybaczyc jest trudno ale zapomniec
JAK ZAPOMNIEC!!!!!!!!!!!!!!??????????????

[ Dodano: 2006-11-30, 16:13 ]
Chcialbym nawiazac do kolegi ktory mowi
dark_salve napisal(a):Wypłacz się, pij jak masz ochotę, wyszalej się, znajdź coś co zajmie Ci czas, żebyś nie myślał... a potem wszystko się ułoży na nowo.


Nie moge sobie teraz pozwolic na takie cos.
Niedlugo sesja egzaminacyjan, musze sie wykazywac w pracy bo jak to zaniecham to juz po mnie.
Jeszcze to niedlugo swieta - jak to bedzie wygladac
napisał/a: jente8 2006-11-30 16:15
Antku, odniosę się tylko do niektórych fragmentów Twoich wypowiedzi, bo tak naprawdę nie wiem, co mogłabym Ci doradzić. Trudna i bolesna sytuacja, którą rozwiązać możecie tylko Wy dwoje... Ale kilka rzeczy mnie poruszyło w tym, co napisałeś. Po pierwsze: nie kocha się kogoś za wykształcenie, wiek, wygląd czy to, ile zarabia, więc to, że zdradziła Cię z takim, a nie innym facetem ani nie świadczy źle o jej guście, ani nie uwłacza Tobie (bo nie znaczy, że jesteś od niego "gorszy"). Źle świadczy o niej jedynie zdrada. Po drugie: piszesz, że ona powinna o Ciebie walczyć. A jednocześnie, nic nie piszesz o tym, jaki ona ma stosunek do tej całej sytuacji. Skoro zdradziła, to może to oznaczać, że już jej nie zależy - a wtedy nie ma co oczekiwać od niej walki o Ciebie i Wasz związek. Ale nie mówię, że tak jest, bo niewiele piszesz o tym, co ona o tym mówi i myśli - czy chce, żebyście nadal byli razem? Może po prostu dostała od tamtego chłopaka to, czego nie miała u Ciebie (nie wiem też, co by to mogło być, może po prostu urozmaicenie?) i wtedy istnieje możliwość, że możecie jeszcze naprawić Wasze wzajemne relacje. Ale może być tak, że dzięki niemu doszła do wniosku, że związek z Tobą "to nie to". Nie wiem, czy tak jest. Rozmawialiście o tym? Jeśli nie - POROZMAWIAJCIE. Po trzecie: piszesz, że Ci wstyd przed znajomymi, że doszło do takiej sytuacji. Wydaje mi się, że to jest akurat najmniejsze zmartwienie: "co ludzie powiedzą". Aż tak się tym przejmujesz? Przecież z tego co piszesz o swoich uczuciach wynika, że kochasz ją naprawdę, a nie "na pokaz".
Piszesz, że nie wiesz, czy będziesz mógł z tym żyć. Pomyśl nad tym, co czujesz i czego chcesz. Jeśli wiesz, że już nigdy nie będziesz umiał jej w pełni zaufać, to rzeczywiście chyba lepiej dać sobie spokój, bo związek musi opierać się na zaufaniu. Oczywiście, że jeszcze długo będziesz o niej myślał i tysiące razy za nią tęsknił. Ale czy mógłbyś jeszcze być z nią szczęśliwy?
Jakąkolwiek decyzję podejmiesz: życzę szczęścia.