Archiwum zdrad : 2008

napisał/a: ~gość 2008-11-29 20:08
nati30, współczuję. :/ Facet zachował się fatalnie, mógł powiedzieć i dać Ci spokój, a tak zniszczył Ci najpiękniejsze chwile i wspomnienia. A jego matka jeszcze Go broni?? Jakaś psychiczna mówiąc, że wiedziałaś... skoro ona wiedziała, to czemu nic nie powiedziała? Zresztą jak ona wychowała syna? W głowie się nie mieści.
Ja bym jak najszybciej wzięła rozwód i próbowała zapomnieć. Masz szansę na szczęście, szkoda Twojego czasu. W tym wypadku "wybacz" chyba nie ma miejsca.
napisał/a: timon1 2008-11-29 20:12
Hej.

nati30, ciężka sprawa, 3 miesiące po ślubie:/ dlaczego nie powiedział Ci cham przed ślubem, takich to się powinno kastrować, i 2 razy dziennie wiesz skoro on powiedział 90 dni po ślubie, że nie chce z Tobą być i że tęskni za tamtą to moim zdaniem nie masz co być z nim i tkwić w tym trójkącie. Daj mu to czego chce i sama ulżyj sobie, bo tkwienie w takim toksycznym związku to musi być zapewne niewiarygodny ból. Złóż pozew o rozwód ze wskazaniem o jego winie i niech leci do tej swojej panienki. Masz 22 lata, całe życie przed Tobą. Rozumiem, że skoro jest się z kimś 7 lat to może być ciężko się rozstać, ale patrząc obiektywnie na Waszą sytuację innego rozwiązania nie widzę.

Może poznasz kogoś na studiach, na AE są przystojniaki :) To powiedzenie jest tu po stokroć powielane, ale pamiętaj, że tego kwiatu jest pół światu. Z pewnością jeszcze poznasz kogoś, kto będzie wart Twojej miłości. Jestem tego pewny. Musisz się zebrać w sobie i zacząć działać. Nie będzie łatwo, ale musisz myśleć przyszłościowo. To małżeństwo musisz skończyć.

PS. A teściową grubą krową się nie przejmuj. Choćby synalek był nekrofilem, pedofilem, zoofilem to i tak zawsze stanie po jego stronie.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości
napisał/a: ~gość 2008-11-29 21:46
nati30 napisal(a):Gdy ja tak sobie tam siedzialam on spodkal dziewczyne, ktora poswiecila mu duzo uwagi miala czas gdy tylko zadzwonil, no i niby sie zakochal. wszystko bym jakos przezyla ze juz nie chce ze mna byc, ale nie on postanowil nic mi nie mowic i sie ozenic. A teraz juz nawet razem nie mieszkamy bo on teski za nia niby.


Prosze pomozcie juz nie wiem co mam robic.



Dziewczyno, ty byłaś gotowa tolerować jego "zakochanie" w innej ?

Jedyna możliwość wyplątania się z tej matni to rozwód. Nie można budowac przyszłości na oszustwie i nielojalności.
napisał/a: ~gość 2008-11-29 22:07
Teraz mam trochę więcej czasu, więc pisze znów.
nati30 jak napisali inni masz 22 lata. Jesteś bardzo młoda, ale życie Cie bardzo doświadczyło już. Musisz zrobić sobie bilans strat - bo zysków tutaj nie widzę.
Sądzę, że NIGDY nie zapomnisz tego co przeżyłaś z tym mężczyzną już na początku swego małżeństwa - wtedy kiedy powinno być najlepiej !!
Im dłuzej będziesz jego żoną tym bardziej się zniszczysz i zamęczysz. On Cie oszukał już PRZED ślubem, a potem postanowił beztrosko żyć dalej. Założe się że gdybyś wtedy o tym wiedziała, do ślubu by nie doszło.
Z punktu widzenia prawa, należy Ci się rozwód z orzeczeniem o jego winie. Z punktu widzenia Kościoła należy Ci się unieważnienie małżeństwa - z powodu zatajenia w trakcie ślubu faktów mających wpływ na decyzje o zawarciu małżeństwa.
Z punktu widzenia człowieka, należy Ci się spokój, przede wszystkim, koniec cierpienia. Ulga. A potem szczęście przy boku kogoś kto na to zasługuje.
Życzę Ci odwagi, bo jej potrzebujesz. Nie wahaj się, bo za 10 lat będziesz żałować, że straciłaś tyle czasu i częśc siebie.
Mocno Cie przytulam.
napisał/a: przemus19890103 2008-11-29 23:58
Moja kochana mnie zdradza czy nie? Zadaje sobie to pytanie lecz nie mam pojecia moze dlatego ze jestem facetem i nie rozumiem kobiet! Jestem z nia juz ponad trzy lata na poczatku wszystko bylo ok. Do momentu kiedy to ja postapilem bezmyslnie zostawiajac ja spotykajac sie z inna dziewczyna. Nic nie doszlo oczywiscie do niczegog z tamta dziewczyna. Po dwoch tygodniach wrocilem do swojej ukochanej z powrotem. Bylem bardzo szczesliwy wiedzialem ze kocha mnie nad zycie. Wybaczyla mi jak to by byla zwykla klotnia. Przez caly rok nastepny bylo wszystko ok do czasu wakacji. Ja pracowalem caly dzien myslac o niej co robi. Spotykalismy sie w weekend nic nie podejrzewalem ze pisze z innym chlopakiem poniewaz miala zapisanego jako jej kolezanka. Nie pokazywala wiadomosci bo wtedy bym sie domyslil. Niestety klamstwo nie trwa dlugo. Wydalo sie przez glupi przypadek gdy wyminilismy sie fonami. Traf chcial ze eski zozstaly zapisane na fonie. Zareagowalem bardzo gwaltownie chcac bic tego kolesia. Emocje opadly i zrozumialem ze to nie jego wina tylko jej bo gdyby nie chciala to nie piasla by z nim. Spotkalem sie z nia o wszystkim jej mowiac. Nie spodziewala sie ze sie dowiem. Tlumaczyla sie glupi tekstami ze to tylko kolega, a nie chciala powiedziec bo bede zazdrozny. A dla mnie liczyla sie szczerosc. Wybaczylem jej i zaufalem bo kochalem ja ponad zycie bez niej wszystko tracilo sens, stawalo sie szare nudne. Po dwoch tygodniach zadzwonila do mnie mowiac ze nie chce byc juz ze mna bo sie nie nie dogadujem. Nic nie mowiac zgodzilem sie na to nie protestujac zadnym slowem. Pojechalem do niej po dwoch dniach z nadzieja ze kocha mnie i ze wszystko mozna naprawic. Nie chciala, myslalem ze nic tu po mnie. Na drugi dzien zadzwonila i zapytala czy chce byc z nia. Nie myslac wiele zgodzilem sie baz zadnego zapytania dlaczego??? Bylem szczesliwy ale nie na dlugo. Dowiedzialem sie od swojego kolegi ze spotyka sie z jakim gosciem bo widzial ich razem jak szli bardzo zadowoleni. Chcialem jakis wyjasnien!! I znowu stara gadka ze to kolega. Milosc slepa jest i uwierzylem jej. Ale ona stala sie inna zero wspolzycia, tylko krotki pocalunek. Zaczelo mi sie to nie podobac, postanowilem dzialac myslac ze to moja wina! Obwinialem sie i zmieniajac siebie zeby tylko bylo lepiej ale moje starania nic nie daly to byly daremne starania. Chcialem zrobic jej niespodzianke przyjechalem do niej w piekna niedziele wszysto wydawalo sie takie proste ale do czasu. Wchodzac do jej do domu siedziala w lazince stroila sie przed lustrem jakby wiedziala ze przyjade do niej. Ona zapytala co tu robie, byla zdziwiona i nie zadowolona. Myslalem ze taka niespodzianka zrobi na niej wrazenie ale tak nie bylo. Nagle w ciszy zadzwonil do niej telefon. Odebrala, wtedy uslyszalem slowa ktore pamietam do dzis. On jest u mnie i nie chce wyjsc! poczulem wielki cios ktorego w zyciu nie poczulem. Wiedzialem juz na pewno ze jej tlumaczenia byly klamstwem. Wyszlem na dwor z nia z takimi nerwami ze sam siebie nie poznawalem. Ciagle slowa idz do domu daj mi spokoj a ja stalem jak zamurowny wtem podjechal samochod a w nim dwoch kolesi. Serce myslalem ze stanie mi juz. Wsiadla do samochodu nic wiecej nie mowiac. Poszlem do swoich kolegow siadajac na lawce z flaszka wodki. Obudzilem sie rano z nadzieja ze wszystko zapomne ale niestety to nie bylo takie proste. Po tygodniu dostalem wezwanie do wojska. Cieszylem sie bo wiedziaem ze tak szybko zapomne. Dowiedziala sie o tym dzwoniac do mnie czy to naprawde. Minal kolejny dzien. Zadzwonila proszac mnie o spotkanie. Zgodzilem sie mowiac sobie czemu nie! Spotkalismy sie serce zaczelo mi mocniej bic. Nie chciala mi uwierzyc ze naprawde jade do wojska oddalone o 700km po dluzszej rozmowie zaczela mnie calowac nie opieralem sie. Bylem wniebowziety. Do mojego wyjazdu zostalo trzy dni. Spotykalismy sie codziennie i wszystko sobie wyjasnilismy. Zalowala ze tak zrobila ze byla taka naiwna. Nie dziwie sie jej ja caly dzien w pracy nie mialem dla niej czasu nawet napisac eska. Pociag ruszyl widzac jak oddala sie ode mnie coraz bardziej. Trzy tygodnie byly do przysiegi czekalem nie cirlpliwie bo wiedzialem ze ja zobacze. Dzwonilem do niej codziennie nie pokazujac zlosci ani zazdrosci. Bylo cudownie choc nie widzialem sie z nia. Powtarzala mi codziennie ze kocha ze nigdy juz nie odejdzie ze tylko ja jestem wazny. Wierzac jej bezskrajnie i ufajac zapominajac o tym co bylo. Kazdy dzien byl coraz gorszy bo umieralem z tesknoty. Nadszedl czas odbyla sie cala ceremonia. Torba na plecy i ruszylem w kierunku gdzie byli moi wszyscy znajomi. Nikt mnie tak nie zainteresowal jak ona. Bylem tak szczesliwy wpadla mi w objecia wiedzialem ze kocham ja bez zadnych pohamowan. Wracalismy razem na tyle samochodu. Nawet chcielismy wziasc slub jak wyjde. Widzielismy sie dwa dni bylo pieknie. Wrocilem z powrotem. Nie mogac bez niej wytrzymac i sluchajac ze co sobota jezdzi na dyskoteki. Poswicilem sie udajac glupiego przeszlem komisje wojskowa ponownie tam na miejscu opowiadajac takie glupoty zeby wrocic do swej ukochanej. Juz miesiac nie widzialej swojej kobiety. Dostalem orzeczenie bylem zadowolony. Po dwoch misiacch rozlaki. Jadac w pociagu nie moglem sie juz doczekac. Dotarlem do swojego miasta. Nigdy nie podejrzewalem ze bede sie cieszyl widzac swoje miasto. Umowilem sie z nia w domu. Byla cudowna. Mijal czas po miesiacu zaczelo sie robic nie tak. Wiedzialem ze jak bylem w wojsku spotykala sie z kolegami. Zazdrosc budzila gniew. Ale bylem soba. Po trzech misiacach stalo sie znowu to samo ktos pisal do niej jak chcialem wiedziec kto mowila ze nikt wazny i ze nie mam byc o co zazdrosny. Zaczelem pracowac. tydzien bylem w domu a tydzien z nia. To nie bylo to samo ciagle mowila zebym sie zminil bo dziwny sie zrobilem. staralem sie. Znowu widzialem te same znaki i zachownie co wczesniej. Zaczolem dzialac wczesniej zminiac sie dla niej i robic wszystko co ze chce nawet jakims kosztem. A do teraz jestem w pracy a ona mowi ze jedzie z kolezanka na dyskoteke. nie chcialem prosilem zeby nie jechala. Powiedziala ze jestem zazdrosny i ze sobie cos wymyslam. Nie dawalem za wygrana. Nic nie piszac przez 10 minut napisala ze jedzie na dyskoteke. Dzwonilem do niej powiedzialem ze robi mi krzywde ale jej to nie obchodzilo. Napisala eska a w nim tylko papatki. Chcialem zadzwonic ale wylaczyla tel. Co mam zrobic dlaczego ona tak robi czy znowu mnie zdradza? Juz nie wiem pogubilem sie w tym pomozcie mi jakos to rozwiazac bo dla mnie to wielka zagadka labirynt bez wyjscia. RATUNKU!!!! Jesli ktos mial podobna sytuacje niech pisze bo to nie jest napisane ze szczegolami. Brak mi slow do niej chociaz kocham ja nad zycie. Mam chec zabic sie ale pewnie nikt by nie chcial miec kogos na suminiu. Dziekuje komus jesli to przeczyta. Mam takiego wielkiego dola ze napisal bym tego cala ksiazke. I tak watpie czy kogos to zainteresuje i bedzie chcialo mu sie czytac tak dluga historie. [/b]
napisał/a: mysiaa80 2008-11-30 01:03
Ja widzę, że ona strasznie Tobą pomiata. Jesteś na miejscu to wszystko cudownie, ale jak tylko wyjedziesz na chwilę to już kombinuje z innymi kolesiami. Ona jest jakaś niedojrzała. Znajdź sobie porządną kobietę.
napisał/a: Kinia 2008-11-30 09:58
Ja bym jak najszybciej chciała unieważnić małżeństwo, na pewno byś dostała "rozwód" kościelny
napisał/a: Tigana 2008-11-30 12:49
przemus19890103, Twoja dziewczyna jest bardzo niedojrzałą osobą i do tego egoistką. NIe ma skrupułów żeby cię okłamać jeżeli to dla niej wygodne.

co możesz zrbić?? możesz ja zostawić, bo ona się nie zmieni- tego możesz być pewny. możesz eż z nią zostać i dalej mieć myśli samobójcze, aż któregoś dnia zaczniesz sie zastanawiać, czemu dzieci sa do ciebie takie niepodobne......
tacy ludzie się nie zmieniają..........
powodzenia życzę w szukaniu normalnej kobiety
napisał/a: nati301 2008-11-30 13:11
cos o szczegolach. Beszczelnie sie wypieral ze sie z nia spotyka i wmawial mi ze wszystko co zlego dzieje sie w naszym zyciu to moja wina. Wiadomo ze zawsze wina lezy po obu stronach ale wydaje mi sie ze jego jest wieksza. ja kochalam go miloscia bezgraniczna a on jak mnie nie bylo to zabawial sie z innymi.
Najgorsze jest to ze niby ona tez nie wiedziala ze on jest ze mna bo powiedzial ze wlasnie rozstal sie z dziewczyna i jest SAM.
Chcialam z nim rozmawiac o nas oprzyszlosci jak to rozwiazemy a on mnie skwitowal mowiac ze on juz nie chce rozmawiac i tyle.
Ciagle powtarza ze musi zapomniec o niej ale nic w tym kierunku nie robi, bo ciagle pisze i dzwoni do niej.
Najbardziej boli mnie to ze byl u niej w dniu naszego slubu i blagal zeby do niego wrocila ze on rzuci wszystko dla niej. A pozniej jak mu odmowila slubowal mi milosc w Kosciele przed Bogiem. Sama nie wiem jaka ja bylam slepa i glupia.
Zawsze mialam duze powodzenie ale nie musialam wziasc sobie teakiego przyglupa
dziekuje wszytskim ze wogole cos napisali.
Mam sie z nim spotkac w ten weekend i porozmawiac o rozwodzie ale juz wiem ze bedzie ciezko i ze moze mi nie podpisac dla zasady. Bo wyjdzie na glupka przed kolegami.
Dodam jeszcze ze wszyscy jego znajomi wiedzieli o nej i spotykali sie z nimi.
napisał/a: timon1 2008-11-30 13:30
nati30, będzie dobrze:)

dasz radę to ogarnąć, i możliwe, że byłaś ślepa i głupia bo byłaś zakochana, a wtedy klapki na oczach itd.

a jego znajomi widać, że są jego warci, czyli kompletne zera.

skoro mówisz, że zawsze miałaś powodzenie to tym bardziej nie powinnaś rozpaczać. Znajdziesz jeszcze kogoś porządnego:)
napisał/a: ~gość 2008-11-30 13:40
nati30 napisal(a):
Mam sie z nim spotkac w ten weekend i porozmawiac o rozwodzie ale juz wiem ze bedzie ciezko i ze moze mi nie podpisac dla zasady. Bo wyjdzie na glupka przed kolegami.
Dodam jeszcze ze wszyscy jego znajomi wiedzieli o nej i spotykali sie z nimi.


Pomyśl dziewczyno, jakie Ty masz jednak szczęście.
A gdyby Twój "mąż" ciebie zapłodnił i tak się zabawiał z innymi - czy nie było by ciężej ?
Obecnie poznałaś jego prawdziwy charakter - jesteś jeszcze bardzo młoda - masz szansę poznać kogoś normalnego. Masz szansę na szczęście w życiu.
napisał/a: rozczarowana2 2008-11-30 14:24
jestem nowa na tym portalu i tak na prade nie wiem, czego oczekuje zakładając ten temat.......ale proszę o szczere opinie.... jestem w szczęśliwym związku, ale ostatnio odkryłam, że mój partner dostał smsa z numer XXX dla dorosłych, poza tym odkryłam pościągane filmiki erotyczne i na komórce i na komputerze. Korzysta też z takich stron dla dorosłych, dość często, kiedy mne nie ma.Najbardziej niepokoi mnie ten sms.....po przeczytaniu jego wywnioskowałam, że to on zaczął pisać....nie wiem co robić......czy Waszym zdaniem,to już problem? nie piszcie, że mam z nim rozmawiać, bo próbowałam, na spokojnie i w ogóle, ale nie idzie......