Archiwum zdrad : 2008

napisał/a: ika116 2008-12-04 15:47
BeatrixKiddo napisal(a):czy potrafisz zapomnieć o tym co sie wydarzyło


Zapewne nie zapomni sie o zdradzie, co nie znaczy, że to wspomnienie będzie kiedyś, za parę miesięcy czy lat uwierało tak samo jak dziś. O tym musisz się sam przekonać, a nie przekonasz sie jeśli nie dasz szansy. Szansy sobie, partnerce i dziecu, czyli wam. A już dla trzech osób może warto zaryzykować i wspólnie popracować nad związkiem.
Ja wybaczyłam i ciagle w chwilach szczęścia - a takich mam mnóstwo-myslę, że przez pochopną decyzje byłabym ich pozbawiona.
Życzę Ci jeszcze wielu chwil szczęścia rodzinnego :)
napisał/a: Magdalena32 2008-12-04 23:55
wierzysz w to że żałuje teraz? jest w ciąży i najwyraźniej boi boi się że zostanie sama z dzieckiem bo tamten jej nie będzie chciał i dlatego tak się stara.
napisał/a: piti 2008-12-05 09:53
Traktuje Ciebie w taki sposób, bo jej na to pozwalasz.
A może w końcu Ty z nią zerwiesz i będziecie grać na Twoich warunkach a nie na jej, bo widzę, że tak jak ona Ci zagra, tak jej zatańczysz.
Nic dobrego na razie nie widze w tym zwiazku.
Ona będzie poszukiwać ciągle jakiś nowych podniet.
Weźmiecie ślub, będziecie mieć dziecko i to też dużo nie zmieni.

Wiesz czasami lepiej jest odejść póki nie jest za późno. Walka z jednej strony nic nie da, a utrzymywanie na siłę kogoś bo się boisz, że nikogo nie znajdziesz, że będziesz sam nie ma sensu, bo Ci się to kiedyś czkawka odbije.
Nie wiem ile macie lat, ale może jeszcze obydwoje jesteście niedojrzali emocjonalnie.
Stawiam nawet, że ona jest Twoją pierwszą dziewczyną która Ciebie pokochała - na chwilę ale pokochała - i boisz się jej cholernie stracić, bo wcześniej miałeś inne zawody miłosne.

Trzymaj sie i pozdrawiam.
napisał/a: piti 2008-12-05 10:18
Witam was serdecznie.
Dowiedziałem się jakiś czas temu, że moja żona mnie zdradzała.
Nie chciała być ze mną, ale była przekonana, że drugie dziecko jest moje.
Moje nie jest, co wykazał test DNA.

Chcę jednak tak postępować wobec dzieci, żeby nie czuły się gorzej, tzn. aby starsza córka 5 letnia była dobrze wychowana i w tej trudnej sytuacji czuła się na równi z maluchem kilkumiesięcznym.
Z żoną (jeszcze nie byłą) rozmawiam, abym mógł zabierać dwójkę ze sobą.
Twierdzi że to jest bez sensu, bo przecież on nie jest moim synem, to po co?! No ale cholera, skoro ona ze swoim facetem bedzie jezdzila i z moja corka, to co stoi na przeszkodzie zebym ja mogl zabrac malego.
Chodzi mi tylko i wyłącznie o dobro dzieci.

Powiedzcie, czy dobrze myślę, czy jednak mam dbać tylko o moją córkę??
napisał/a: sorrow 2008-12-05 11:03
Według mnie powinieneś skupić się na córce... jeśli nie kontynuujesz związku z żoną. Nowe dziecko jest dla ciebie w zasadzie "obcą" osobą. Trudno wymagać od nich, żeby dawali pod opiekę obecej osobie własne dziecko (chociaż własne, to za dużo powiedziane, bo przecież nie wiadomo, czy to nowe jest dzieckiem tamtego gościa... wiadomo, że nie twoje). Poza tym ty piszesz o wychowywaniu... o tym już wogóle mowy nie ma, żeby obcy czlowiek wychowywał nie swoje dziecko (jeśli nie jest jego opiekunem). Może kiedyś jak dwójka dzieci będzie starsza, to czasem warto zabrać oboje... przy akceptacji ze wszystkich stron. Chociaż powiem ci, że 5 lat to jest pewna różnica wieku... jest też różnica płci... łatwiej się skupić i zaplanować najlepiej "dopasowane" zajęcia dla jednego dziecka, czyli twojej córki.
napisał/a: ~gość 2008-12-05 11:05
piti napisal(a):Witam was serdecznie.
Dowiedziałem się jakiś czas temu, że moja żona mnie zdradzała.
Nie chciała być ze mną, ale była przekonana, że drugie dziecko jest moje.
Moje nie jest, co wykazał test DNA.

Chcę jednak tak postępować wobec dzieci, żeby nie czuły się gorzej, tzn. aby starsza córka 5 letnia była dobrze wychowana i w tej trudnej sytuacji czuła się na równi z maluchem kilkumiesięcznym.
Z żoną (jeszcze nie byłą) rozmawiam, abym mógł zabierać dwójkę ze sobą.
Twierdzi że to jest bez sensu, bo przecież on nie jest moim synem, to po co?! No ale cholera, skoro ona ze swoim facetem bedzie jezdzila i z moja corka, to co stoi na przeszkodzie zebym ja mogl zabrac malego.
Chodzi mi tylko i wyłącznie o dobro dzieci.

Powiedzcie, czy dobrze myślę, czy jednak mam dbać tylko o moją córkę??


Szansa ażeby Tobie Sąd powierzył władzę rodzicielską nad niemal noworodkiem są znikome.
Uświadom to sobie, że jeżeli nie wystąpisz o zaprzeczenie ojcostwa to nie tylko nie będziesz miał kontaktów z młodszym dzieckiem ( dziecko pozostanie przy matce i ojcu biologicznym, który będzie przedstawiany dziecku jako ojciec), ale będzie łożył na jego utrzymanie.

Skoncentruj się raczej na swojej córce, bo walcząc o nie swoje dziecko - możesz stracić także ją. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
napisał/a: ~gość 2008-12-05 11:16
Dbaj o córkę ,a najlepiej zabierz ją z tego wariatkowa i rób wszystko żeby była pod twoją opieką.
Rozumiem że chcesz zatrzeć ślady pomiędzy rodzeństwem, aby oboje jakoś się kochali mimo tego co sie dzieje, chcesz dobra ich obu. Szczerze mówiac mało prawdopodobne żeby wyszło. Córka może mieć wyrzuty do ciebie że traktujesz ją na równi z "nieprawym dzieckiem", który przypomina jej że matka liczy sie tylko ze sobą, zraniła ciebie i ją. Konflikt między nimi prawdopodobnie i tak sie pojawi. Druga sprawa - żona(oby wktórce przestała nią być) czuje zagrożenie, może sie bać, że jej syn przez ciebie może sobie uświadomić, że jego rodzice to przepraszam za wyrażenie ,k***y ,uświadomi sobie w jakim układzie raniącym wszystkich został powołany na świat,odrzuci ich i znienawidzi - nie zdziwiłabym sie, a nawet popierałabym.
Inna sprawa to ich wyjazdy wspólnej i wesołej rodzinki, Córka może sie czuć źle w takim środowisku poza tym jej matka zacznie ją zaniedbywać (z resztą i tak już to robi) i tworzyć dysproporcje pomiędzy nią i synem. Niektórzy odrzucają swoje dzieci za sam fakt posiadania genów odrzuconego lub zinenawidzonego(nieistotne czy słusznie lub nie) partnera.
Najlepsze co dla niej zrobisz to zatroszczysz sie tylko o nią ,najlepiej jak będziesz mógł. Nie jestem za odsuwaniem któregokolwiek rodziców od wychowania dziecka, o ile ten rodzic cokolwiek daje dziecku. Z twoich wypowiedzi jednak odnoszę wrażenie, że matka daje córce za mało, wiec ty musisz jej dać 2 razy więcej.
A synowi tylko współczuć takich rodziców....
napisał/a: piti 2008-12-05 11:55
Sprawa wygląda tak, że występuję do sądu o zniesienie mojego ojcostwa.
ONA chce być z nim i niech będzie.
Zanim ja wykonałem test DNA, zrobili to oni, tylko że ONA mi powiedziała, że materiał genetyczny był źle pobrany i trzeba powtórzyć. Uważałem, że coś kręcą, bo wykonali badanie w laboratorium.
Wykonałem na własną rękę. Ja dostałem odpowiedź zaprzeczenia mojego ojcostwa, oni wynik pozytywny, że on jest ojcem.

Bardzo zależy mi na tym, żebym mógł wychowywać córkę, bo inaczej zmarnujemy dziecko. I nawet łatwiej by mi było ułożyć sobie życie tutaj z inną kobietą, albo wpaść w wir pracy i wyjechać za granicę w delegację, a w weekendy widzieć dziecko, ale nie chce rozpieprzyć małej.
Wydaje mi się, że macie rację. Mała potrzebuje teraz zainteresowania nią, bo matka musi się opiekować małym i ona jest troche zaniedbana.
Ja po pracy od momentu odebrania jej z przedszkola, do momentu aż zaśnie, byłem przy niej i tak chcę, chociaż jest mi samemu bardzo, bardzo ciężko. Fakt, że kocha bardzo matkę, i brakujej jej jej obecności.

Będę się starać o opiekę nad córką. Wcześniej z żoną podjęliśmy taką decyzję, że tak się będziemy dzielić i wychowywać dzieci. Sądy niestety niechętnie rozdzielają rodzeństwo.
Teraz wiem, że mam jedno dziecko. Rany, jakie to życie potrafi być czasami pokrętne.
napisał/a: piti 2008-12-05 12:49
onomatopeja12345 bardzo spodobała mi się Twoja wypowiedź.
Facet poszukuje jednorazowego bzykanka. Lepiej tego nie mogłaś ująć.

A ja dodam, jesteś super kąskiem. Po prostu lepszego sobie nie można wyobrazić.
Kobieta rozgrzana, rozochocona przez męża, nagle zostaje bez jakichkolwiek podniet, pieszczot drugiego mężczyzny. Wystarczy parę słów, muśnięcie po ręce, pocieszenie, że Twój mąż wróci, ale do tego czasu masz jego... i wpadłaś w sidła. Będziesz później mówiła, że kochasz swojego męża a idziesz do łóżka z innym. Dla mnie to jest dziwne te wasze tłumaczenie. Dość specyficzna forma okazywania miłości.
Poza tym, gościu może jest w jakimś związku, więc mu odpowiadasz, bo nikt z was nie będzie mógł pisnąć i będziecie się ukrywać wzajemnie.
napisał/a: ~gość 2008-12-05 12:52
piti napisal(a):
Będę się starać o opiekę nad córką. Wcześniej z żoną podjęliśmy taką decyzję, że tak się będziemy dzielić i wychowywać dzieci. Sądy niestety niechętnie rozdzielają rodzeństwo.
Teraz wiem, że mam jedno dziecko. Rany, jakie to życie potrafi być czasami pokrętne.



Sąd niechętnie rozdziela rodzeństwo z uwagi na łączące je więzi. Tutaj więź nie miała możliwości się jeszcze nawiązać.

Jeżeli na sprawie rozwodowej zgodnie z zona oświadczycie, że chcecie ażeby władza rodzicielska przypadła Tobie - Sąd nie będzie czynił problemów, jedynie na wszelki wypadek załatw świadków, którzy potwierdzą w razie czego, że jesteś bardzo dobrym ojcem, a matka dziecko olała.
napisał/a: piti 2008-12-05 15:50
onomatopeja12345 napisal(a):
Sąd niechętnie rozdziela rodzeństwo z uwagi na łączące je więzi. Tutaj więź nie miała możliwości się jeszcze nawiązać.

Jeżeli na sprawie rozwodowej zgodnie z zona oświadczycie, że chcecie ażeby władza rodzicielska przypadła Tobie - Sąd nie będzie czynił problemów, jedynie na wszelki wypadek załatw świadków, którzy potwierdzą w razie czego, że jesteś bardzo dobrym ojcem, a matka dziecko olała.


Czy jesteś pewna, że chodzi tutaj o więź jaka się nawiązała, czy przypadkiem nie jest rozpatrywana sytuacja taka, że dzieci muszą być razem??
Niestety ONA zaczyna zmieniać zdanie po powrocie z Egiptu z nim. Niby teraz jest żółto i kolorowo, ale wiem, że jej się znudzą dzieciaki. Wychować dwójkę to jest orka a nie tak przy okazji.
Ten jej cały wyjazd, że zostawiła dzieci: jedno mi, drugie opiekunce i matce, przemawia na moją korzyść.

Muszę małej zapewnić przy sobie więcej atrakcji, aby chciała tutaj być.

Dziękuję Wam za wszystkie sugestie i pozdrawiam.
Dzięki waszej wiedzy zapewne życiowej wiem coraz więcej.
napisał/a: ~gość 2008-12-05 17:06
piti napisal(a):
Czy jesteś pewna, że chodzi tutaj o więź jaka się nawiązała, czy przypadkiem nie jest rozpatrywana sytuacja taka, że dzieci muszą być razem??

[



Chodzi o więź pomiędzy rodzeństwem.
Jeżeli rodzeństwo jest zżyte ze sobą, nie powinno być rozdzielane.


piti napisal(a):
Niestety ONA zaczyna zmieniać zdanie po powrocie z Egiptu z nim. Niby teraz jest żółto i kolorowo, ale wiem, że jej się znudzą dzieciaki. Wychować dwójkę to jest orka a nie tak przy okazji.

[



Jeżeli wygrasz sprawę o zaprzeczenie ojcostwa, nie będziesz miał żadnych praw ani obowiązków w stosunku do młodszego dziecka. Sąd nie może powierzyć wówczas Tob ie władzy rodzicielskiej nad młodszym dzieckiem.


A tak ogóle, to Sąd może dopuścić dowód z opinii psychologicznej. Psycholog porozmawia z Twoją córką na temat jej relacji z Tobą i żoną. Jeżeli dziecko powie psychologowi, że mamusia nie zajmuje się nią, a centrum jej życia kręci się wokół tatusia - nie powinno być problemów z władzą rodzicielska w stosunku do córki.