Archiwum zdrad : 2008

napisał/a: ami1 2007-01-18 01:00
Mobilek - szczęka mi opadła. Nie chcę ci sprawić przykrości, ale wszystko na to wskazuje, że jej nie zależy. Nawet nie próbuje ci tego wszystkiego wyjaśnić, przeprosić. Ona chyba nie chce już być z tobą. Bo te wszystkie wypowiedzi nie są wypowiedziami osoby, która chce uratować ten związek, która ma nadzieję, że da się coś zmienić. Przykro mi...
mobilek napisal(a):proponowała mi jak poprzednio 3 tygodniową separację bo ona musi się przekonać czy warto
mobilek napisal(a):eżeli nic nie wyjdzie to czy pomogę jej spłacać kredyt który mamy i że musi sobie kupić auto bo chce być całkowicie ode mnie niezależna
Po prostu brak mi słów.
napisał/a: ~gość 2007-01-18 03:31
Uszy do góry jutro też jest dzień.
Moi zdaniem podchodzisz do tego zbyt emocjonalnie daj sobie i całej tej sytuacji trochę czasu. Myślałeś że od razu do wszystkiego się przyzna( było by to naj prostrze ), z własnego doświadczenia wiem że tak nie jest bo ja na jej miejscu też bym się starał odwrucić kota ogonem. (Pamiętaj złapany za ręke mów ze to nie twoja ręka.) Przecież nie może dać ci satysfakcji że ona jest najgorsza i to z jej powodu jest ta cała draka. Poczekaj może opamięta się przy rodzicach to dla niej na pewo jakiś autorytet.
Dasz radę.
Trzymaj się.
Pozdrawiam
Gromek
napisał/a: mobilek2 2007-01-18 07:14
Znowu ja :)

nie mogłem spać bo miałe straszne skoki tętna aż mi żyłka pierdząca na czole wyskoczyła :) ( próbuję być zabawny jeżeli mi nie wychodzi to wybaczcie) więc o 4 byłem zwarty i gotowy- do czego nie wiem biorąc pod uwagę że usnąłem ok 2. przeleżakowałem do 5 i zabrałem du.. w troki, nie mogłem wytrzymać . nie mając co robić o tak wczesnej porze, przyznam szczerze że z racji włanej firmy wstawałem do tej pory o 9 . Pojechałem do garażu posprzętać auto- myślę sobie może chociaż na trochę się wyluzuje , no i posprzątałem ale była dopiero 6. mówię sobie pojadą na carmana umyje auto- wyszło jak wyszło niedość że zjadło mi 5 zyla to potem nie chciało przyjmować jedynek i nawet nie opukałem auta. wróciłem do garażu dokończyć dzieło mycia na sknerę- defakto wcale nie wyglądał na czystrzy a tu nagle o 6:30 telefon , na początku myślałem że to budzik bo tak zaplanowałem dzisiejsze wstawanie- ale nie dzwoni moja "kochająca" żona i pyta gdzie spałem, mówię w domu, ale wcale na to nie wygląda( wrorowo zasłana kanapa i pościel przykryta kocem) , gdzie jestem itp. No to ja nato jak na lata ale wczoraj uzgodniliśmy że mamy do siebie nie dzwonić więc nie rozumiem dlaczego mnie sprawdza. ona nato że nie wygląda na to żebym spał w domu, odpowiedziałem grzecznie że spałem ale wyszedłem o 5 ( podczas naszej konwersacji wypomniała mi że następnego dnia po jej nowinach jak poszedłem odreagować do znajomych na wódkę to na pytanie u których powiedziałem że to nie ważne.
Moi drodzy naprawdę nie chcę sobie robić zbędnych nadziei ale nie mogę pojąć o co jej chodzi, co ona ma przez te 3 tygodnie latać a ja na łańcuch siedzieć w domu, ja po dwóch dniach nie mogę tam wysiedzieć i niewiele brakowało żebym podczas naszej "szczerej" rozmowy że to nie ma sensu skoro nadal kłamie mi w oczy.( ale tu muszę się przyznać z wyrachowania nic nie powiedziałe- muszę mieć czas by przygotować sobie pokój u matki w domu bo od kilku od 3 lat jest on rodzajem składu różności.

gromek napisal(a):Poczekaj może opamięta się przy rodzicach to dla niej na pewo jakiś autorytet.


nie bardzo chce mi się w to wierzyć bo ja z góry jestem na przegranej pozycj co by nie mówili w rozmowei ze mną to i tak nie mam żadnej pewności że mi wierzą i nie łykną tej głupawej wiązanki którą od kilku dni faszeruje mnie "ŻONA"
napisał/a: Patka2 2007-01-18 09:25
jak czytam Twoje wypowiedzi z Twojego osobistego zycia to zastanwaim sie dlaczego ludzie są tacy podli. Bo przecież ( a podejrzewam że tak było ) że jak braliście ślub to nie widzieliście zycia poza sobą. Była kochana , wspaniała czuła i troskliwa. I pewnie po czasie sie zmieniła. Co sie dzieje z ludzmi ?? Ale może cos miedzy wami umarło i ona pierwsza sie odważyła sprubowac czegoś innego. Bo po co miałaby Cie zdradzać jeżeli było jej z Tobą dobrze ?? Ta iskierka musiała wygasnąć miedzy Wami> A wy zajęci pracą nie mieliscie czasu zadbac o uczucie. Niewiem może sie myle.

Ona ma bardzo dziwne podejście, nie potrafie jej zrozumieć. Chce rozwodu mówi że Cie nie kocha. Ale jak przyjdzie co do czego dzwoni do Ciebie ?? Trudno zrozumieć niektóre kobiety ??

Ja nie widze w tym dalszego sensu .
napisał/a: samsam 2007-01-18 11:07
mobilek napisal(a):Na koniec oznajmiła mi że jeżeli nic nie wyjdzie to czy pomogę jej spłacać kredyt który mamy i że musi sobie kupić auto bo chce być całkowicie ode mnie niezależna-

Przegięła. Jak tak można? Ona nie ma zadnych skrupułów, nie ma serca, a przede wszystkim rozumu!!!
Zmieniam swoje zdanie. Ja bym jej w tym momencie utrudniała na kazdym kroku. I nic bym jej nie zostawiła, w niczym nie pomogła. Niech ten nadziany goguś jej pomaga
mobilek napisal(a):jaka przyjaźń w takiej sytuacji

Niemożliwe.
Patka napisal(a):Ja nie widze w tym dalszego sensu .

Przykro mi, ja również.
napisał/a: palika 2007-01-18 11:29
mobilek przykro mi . Poprostu szczena opada :/. Wiesz, ona zachowuje sie jak pies ogrodnika. Sama nie wezmie, drugiemu nie da. Sama jest winna, sama mota sie w tych swoich klamstwach, a potem Cie sprawdza,gdzie spales,co robiles, z kim piles itp. A co ja to do cholery obchodzi? Moze szuka na Ciebie "haka", zeby w razie czego przed sadem zrobic z siebie pokrzywdzona zone, ktora maz ciagle zdradzal? Z tego co piszesz wszystko jest mozliwe
napisał/a: mobilek2 2007-01-18 12:52
i znowu nowe wieści

Zadzwonił do mnie mój szwagier że chce porozmawiać- ok
spotkaliśmy się i pierwsze co od niego usłyszałem to to żebym nie myślał że jest przeciwko mnie. Z ogólnego toku rozmowy nie bedę przytaczał szczegółów bo są mało ważne wychodzi na to że sprawa rozchodzi się o to jaki jestem o moje domniemywane wady, ogólne wiele małych spraw które nie dają jej spokoju( ścielenie łużka itp itd) Wiem że jest w tym bardzo dużo racji i moich zaniedbań ,ale ona nigdy mi na to nie zwracała uwagi, nie jestem omnibusem więc jeżeli coś ją tak gnębi to powinna mi powiedzieć a nie tolerować to i kumulować w sobie. Uważam że można w sobie zmienić bardzo wiele przyzwyczajeń i złych "nałogów" ale muszą one zostać wskazane przez drugą stronę. Ja nie doszukiwałem się nigdy wad u mojej zony co nie oznacza że ich nie ma ale nigdy nie sądziłem że może to doprowadzić to takiego stadium. wydaje mi się że podstawą jest rozmowa której u nas od dawna zabrakło. dodatkowo dowiedziałem się że jednak teście wiedzieli że chce rozwodu- zawaliło to moje mniemanie o wczorajszej rozmowie- choć nadal nurtuje mnie ten wyjazd ,ukrywanie telefonu. Może macie kogoś w Swinoujści potrzebuję potwierdzić czy jest tam placówka multibanku.
wracając do tematu jak rozmawiałem ze szwagrem to znowu zadzwoniła z pretensjami że powiedziałem jej rodzicom że nie była wczoraj w pracy- al skąd mogłem wiedzieć że mam nie mówić mogła mnie poinformować- tak też jej powiedziałem.
po kilku minutach zadzwoniła ponownie oczywiście pytając gdzie jestem ???????? że ona nie chce konfrontacji z rodzicami bo jesteśmy dorośli( trochę dziwne jakby obawiała się tego że będą ją pytać czy kogoś ma a tego napewno nie powiedziała a poza tym uważam że jest to jedyny powód dla którego teście chcieli konfontacji- wyszło by na to że nie jestem taki zły. ja cały czas jestem przekonany że kogoś ma choć nie mam dowodów ale wnioskuję po jej zachowaniu-objawy zdrady!!!
o kilku minutach rozmowy w której próbowałem przekonać ją do tego że rozłąka na 3 tygodnie nic nie da bo żelazo trzeba kuć puki gorące, musi mi wyszstko powiedzieć co chce we mnie zmienić doszła do wniosku że będziemy kontynułować naszą rozmowę dzisiaj. Wieszcie mi lub nie połowa mnie bardzo chce z nią być ale ta bardzie na ziemi nie może zrozumieć jej zachowania. Być może ten czas który mi daje to czas na deklarację tamtego ale skąd mogę wiedzieć. Myślę że jeżeli nie będzie dalej chciała bym ją kontrolował ( dzisiaj telefon może być pusty- przygotuje się ) to raczej nie widzę szans na happy end. Co do kontroli podobno najbardziej zabolało ją te że w listopadzie gdy potrzebowałem pieniędzy na opłaty u architekta- chcieliśmy budować dom okazało się że wydała na ciuszki poad trzy tysiące( mieliśmy się sprężać by budowa szła szybko i sprawnie ) gdy ją zapytałem czy nie przesadza poczuła się wielce urażona że ją kontroluję- ale cóż to był przypadek.
W sumie zaczyna dziaś się jak w brazylijskim serialu gubę wątek, z jednej strony kontrola z drugiej zarzuty- przechodzi mi przez głowę myśl że próbuje za wszelką cenę udowodnić swojej rodzinie że jestem straszny. ale czy tak czy nie to nie wiem z dnia na dzień widzę światełko w tunelu które gaśnie przez brak szczerości z jej strony. Zobaczymy co będzie dalej czy jestem taki naiwny czy warto walczyć choć realnie patrząc to chyba nie.
napisał/a: jente8 2007-01-18 13:42
mobilek - ja tylko potwierdzę słowa dziewczyn. Sam mówisz, że kłamie w żywe oczy, ciągle coś ukrywa... no a po tym, jak powiedziała, że Cię nie kocha i że to tylko przyzwyczajenie, to już nic dodać, nic ująć. Przykro mi, ale też uważam, że ten związek nie ma już sensu.

Ze Świnoujścia mamy co najmniej jedną forumowiczkę (chyba Belay stamtąd jest?), więc może ona będzie wiedziała, czy mają tam placówkę Multibanku. Może spróbuj zapytać ją przez PW jeśli bardzo Ci zależy na tej informacji?
napisał/a: tuchna 2007-01-18 14:56
no i pięknie - napisałam się jak głupia i wszystko mi zginęło :(
jak będziesz chciał pogadać to telefon znasz.
Powodzenia na rozmowie.
Tylko pamiętaj, że w takich kryzysach w związku wina leży zawsze po obu stronach, żebyś czasem nie próbował wszystkiego wziąść na siebie!!!!
napisał/a: mobilek2 2007-01-18 15:48
i znowu ja
ktoś mądry po przejściach powiedział mi że ona napewno się nie przyzna nawet jak będę miał twarde dowody bo tak już jest, a to co od niej teraz usłyszę będzie najgorszym świństwek którego bym się nigdy nie spodziewał, podobno jest to rodzaj wytłumaczenia się przed samym sobą. wciąż mam nadzieję ale nie wiem jak długo.
Sprawdziłem jeszcze raz jej wyjazd służbowy ale w innym źródle jeżeli twierdzi że nie mają jeszcze informacji o nowym punkcie w centrali -infolinia, a że nie chciało mi sięjechać 1200 km by się osobiście przekonać zadzwoniłem do dwóch radiotaxi w świnoujściu poprosiłem o sprawdzenie u kierowców czy jest jakaś placówka MB żaden z kierowców o takiej nie słyszał. Znowu zabolało ale chcę próbować chociażbydla własnego ego ż zrobiłem wszystko. Naiwne powiecie, a nuż się uda i poradzę sobie z tą myślą że mnie zdradziła, nie liczę na szybkie przyznanie do winy ( jeżeli takie nastąpi )
napisał/a: samsam 2007-01-18 20:24
mobilek napisal(a):próbuje za wszelką cenę udowodnić swojej rodzinie że jestem straszny.

Wiesz, ja też mam takie wrażenie. Ja nie chciałabym tu nikogo obrażać, ale myślę, że to jest egoistyczna, perfidna kobieta.
O.k. stało się, zdradziła, ale powinna mieć honor. Powinna się przyznać, a nie robić z Ciebie idiotę i wymyślać jakieś bzdury, że to przez niezaścielone łóżko!!!
Kobieta dorosła a zachowuje się jak gówniara. Chce z całej sytuacji wyjść nieskazitelnie i calą winę zrzucić na Ciebie.
mobilek, przestań grać dobrego męża. wyrzuć całej jej rodzince wszystko, co leży Ci na sercu. wszystko. Niech czuje się poniżona, tak jak Ty teraz.
napisał/a: ~gość 2007-01-18 20:56
hmmm...no i całkowicie się zgadzam z Sylwią. Twoja żona się zachowuje jak 15-latka, która stwierdza, że nie ma ochoty już dłużej się z Tobą spotykać, bo nie! bo ma taki kaprys i tyle. Może zamiast się prosić o odpowiedź, powinieneś na nią krzyknąć - niech Ci odpowie co takiego zrobiłeś, że ona w ten sposób Cię traktuje? I dlaczego wyskakując od razu z rozwodem nie pomyślała o tym co Ty będziesz w takim momencie czuć. Czy nie jest jej chociaż odrobinę przykro, że po tylu latach w ten sposób Cię traktuje. Zwyczajnie jej to wykrzycz, skoro podczas normalnej spokojnej rozmowy niczego się nie możesz dowiedzieć. A może się sama wścieknie, bo pewnie też teraz w jakiś sposób to wszystko przeżywa i Ci wszystko wykrzyczy, może i się wtedy przyzna, że Cię zdradziła - wiesz tak w przypływie złości, że na nią podnosisz głos, może stwierdzi, że jeszcze Cię tym dobije, w ramach "krzyczysz na mnie to masz!".
Ale to tylko takie moje przemyślenia, a Ty zrobisz jak uważasz.