Aseksualność?

napisał/a: N 2011-03-15 15:56
Witam
Sprawa wygląda tak:
Poznałem fantastyczną kobietę, po bardzo krótkim czasie postanowiliśmy zamieszkać ze sobą, jakiś rok temu, od tego czasu układa nam się wspaniale, mamy podobne zainteresowania, światopogląd, każdy dzień jest pełny humoru, jest wspaniale nie licząc ...seksu.

Z tego co wiem od zawsze miała niskie libido, i miała przez to problemy z wcześniejszymi partnerami, byłym mężem..., przez rok czasu na palcach jednej ręki można policzyć chwile kiedy to z jej inicjatywy doszło do czegoś, każdy stosunek musi mieć zaplanowany, zero miejsca na spontaniczność, najchętniej kochała by się późno w nocy w totalnych ciemnościach, i tylko raz.
Na palcach jednej reki można policzyć też chwile kiedy dotyka mnie w sposób mniej lub bardziej erotyczny, reasumując nie zależy jej ani na seksie ani na bliskości/czułości, zgadzają się podręcznikowe objawy hipolibidemi czyli oziębłości seksualnej. ochote na seks ma raz, może dwa razy na miesiąc, zwłaszcza podczas okresu.

Ja natomiast jestem skrzywiony w drugą stronę, przynajmniej tak mi się wydaję, ochotę na seks mam bardzo często [choć może przez to że wiecznie chodzę niezaspokojony], statystyczne 3-4 razy w tygodniu daja rade, choć moge się kochać nawet i 6 razy dziennie a będzie mi mało, nie ma reguły, w przeciwieństwie do mojej partnerki [!!] uwielbiam długą grę wstępną i spełnianie każdej fantazji, ona natomiast lubi szybko przechodzić do rzeczy.

Jak do tej pory dwie rzeczy nam pomogły, alkohol zmienia ją w zupełnie inną osobę, dziki i namiętny seks lub "dobranoc kochanie" kiedy przesadzi. Druga sprawa to skłonności s-m, jednej nocy przywiązałem ją do łóżka, ostry seks, klapsy itp. był strzałem w dziesiątkę, okazuje się bowiem że jej skłonności masochistyczne trafiły na moje sadystyczne, i było by tak pięknie gdyby nie to libido, zainteresowania seksem nabiera wiec albo w trakcie albo po kilku głębszych.

Stety niestety pomijając seks jest nam wspaniale, kocham ją z całego serca a ona mnie również, chcemy być ze sobą. Wydaje mi się że przeszłość i jakaś blokada psychiczna jest tu problemem, a np. alkohol otwiera furtkę do tego jej prawdziwego ja, choć może to też być problem z hormonami skoro mówi że ma tak od dawna, a nabiera ochoty w trakcie okresu.

sam już nie wiem, najgorsze jest to że powoli sam tracę ochotę, nie chce mi się nawet próbować i patrzeć jak ignoruje moje starania i zaczepki, lub jak wykręca się na różne sposoby, nawet od głupiego wspólnego prysznica.

Poradźcie coś ...
napisał/a: KokosowaNutka 2011-03-15 16:21
Nie zasugeruje nic odkrywczego..
Czemu nie pojdziecie do seksuologa?
napisał/a: N 2011-03-15 16:35
KokosowaNutka napisal(a):Nie zasugeruje nic odkrywczego..
Czemu nie pojdziecie do seksuologa?

Ona nie chce, wstyd prawdopodobnie jest hamulcem.
napisał/a: KokosowaNutka 2011-03-15 16:41
Prawdopodobnie? Czyli nie wiesz na 100%? Pewnie jak proponowales jej takie rozwiazanie to ucinala rozmowe?
Ehh.. Nie jestem specjalistka w tej dziedzinie ale uwazam, ze seksuolog by sie przydal.. I pewnie niejedna osoba, ktora sie tu wypowie zgodzi sie ze mna. Sprobuj ja przekonac, zbierz silne argumenty. Powiedz, ze to dla waszego wspolnego dora, ze pojdziesz z nia, bedziecie przechodzic przez to razem, ze jej nie zostawisz z tym sama, ze to bardzo wazna sprawa, ze przeciez chce zeby w waszym zwiazku wszystko gralo. Przekonaj ja, ze nie ma sie czego wstydzic, ze to normalna sprawa, ze nie mozna bac sie proszenia o pomoc.
Jak myslisz, uda sie to?
napisał/a: N 2011-03-15 17:03
KokosowaNutka napisal(a):Prawdopodobnie? Czyli nie wiesz na 100%? Pewnie jak proponowales jej takie rozwiazanie to ucinala rozmowe?
Ehh.. Nie jestem specjalistka w tej dziedzinie ale uwazam, ze seksuolog by sie przydal.. I pewnie niejedna osoba, ktora sie tu wypowie zgodzi sie ze mna. Sprobuj ja przekonac, zbierz silne argumenty. Powiedz, ze to dla waszego wspolnego dora, ze pojdziesz z nia, bedziecie przechodzic przez to razem, ze jej nie zostawisz z tym sama, ze to bardzo wazna sprawa, ze przeciez chce zeby w waszym zwiazku wszystko gralo. Przekonaj ja, ze nie ma sie czego wstydzic, ze to normalna sprawa, ze nie mozna bac sie proszenia o pomoc.
Jak myslisz, uda sie to?


Próbowałem wielokrotnie, tłumaczenie że sprawa sama się nie rozwiąże, a udawanie że problem nie istnieje nie jest rozwiązaniem, nie pomaga, wręcz przeciwnie. Moja maleńka z reguły po takiej rozmowie robi się smutna i wpada w depresje, padają zdania typu "nie nadaje się na związek". a ja nie potrafię patrzeć jak jest jej "źle". W zasadzie jest nam o dziwo prawie idealnie, nie licząc różnicy pomiędzy jej libido a moim. Dlatego szukam jakiegoś sposobu na podniesienie jej zainteresowania seksem, myślałem nad tabletkami podnoszacymi libido, ale ona nie wierzy w ich skuteczność co samo w sobie szkodzi i drastycznie obniża skuteczność tychże. Nie pomagają nawet takie rzeczy jak robienie klimatycznego nastroju, swiece, kadzidła i ta cała erotyczna otoczka działajaca na wszystkie zmysły kobiety, dla niej są bez znaczenia, natomiast zauważyłem że czasem wyjazd gdzieś daleko ma zbawienny wpływ na jej oziębłość. Niestety po powrocie w domowe zacisze czar pryska.
napisał/a: jurata1 2011-03-15 17:29
No ale jak to, skoro dogadujecie się idealnie i skoro kochacie się wzajemnie to jej też powinno zależeć na tym, byś Ty też był zaspkojony a nie tylko ona kilkoma razami w miesiącu. Dlaczego musicie dostosowywać się do jej potrzeb? Wiadomo, że nic na siłę. Ale nie może być tak, że ona zachowuje jak się małe dziecko "ojej nie nadaje sie na zwiazek", bo jest to podejście niedojrzałe i głupie. Najłatwiej tak powiedzieć nie wykazując żadnych chęci. Porozmawiaj z nią szczerze i powiedz, że seks jest dla Ciebie ważny i że TY czujesz się niespełniony i że jest to także problem. I że chciałbyś, byście razem jakoś mogli to zmienić, najlepiej zaczynając od wizyty u lekarza.
napisał/a: ~gość 2011-03-15 21:12
Odnoszę wrażenie, że troszkę komunikacja między wami kuleje... No ale skoro ona zdaje sobie sprawę, z tego, że zbiera jej się ochota w trakcie zbliżenia, to czemu się nie "przymusi" do rozpoczęcia? Też tak wcześniej miałam biorąc tabletki, ale czasem dało się rozpocząć troszkę na siłę i potem nie żałowałam :P
napisał/a: niceone 2011-03-15 23:27
N napisal(a):...Moja maleńka z reguły po takiej rozmowie robi się smutna i wpada w depresje, padają zdania typu "nie nadaje się na związek". a ja nie potrafię patrzeć jak jest jej "źle"...


Albo bedziesz troche bardziej stanowczy (jak na faceta przystało), albo pogódź się z tym że już nigdy nie bedziesz w pełni usatysfakcjonowany Waszym współżyciem - co może zapewnic wiele kłótni i frustracji... Podczas nastepnej rozmowy powiedz jej że zamiast użalać sie nad sobą powinna podjać dojrzałą decyzje i isc z Toba do lekarza. Fajnie że Wam się układa w zwiazku w sferze uczuciowej - ale na ile to uczucie jest dojrzale i silne skoro ona zamiast starac sie rozwiazac problem, starac sie zrobic to dla Ciebie - woli brac Cie na litosc?
Tu nawet nie chodzi o Twoje potrzeby, ale o fakt że wstyd przed wizytą u seksuologa jest silniejszy od chęci rozwiazania problemu ktory dotyka przede wszystkim Ciebie...
napisał/a: ~gość 2011-03-16 13:03
N napisal(a):reasumując nie zależy jej ani na seksie ani na bliskości/czułości
za ostro to moim zdaniem napisałes, to nie tak ze jej nie zalezy... po prostu nie ma ochoty/ i nie potrafi jej w sobie wzbudzic..

przyklad moze głupi ale wyobraz sobie ze nie chce Ci sie jest, ktos Cie naklania choc Tobie na sama mysl o jedzeniu zbiera sie na wymioty.. niestety ona moze miec podobnie z seksem..

mysle ze cos ja blokuje... moze poprzedni zwiazek i doswiadczenia z niego wyniesione... moze doswiadczyla czegos brutalnego i nieprzyjmenego i tylko potrafi sie otworzyc na seks zapominajac o poprzednich doswiadczeniach po alkoholu... a jednoczesnie wchodzac (swiadomie lub nie) w ten brutalny schemat..

jakbyscie sie tak swietnie dogadywali jak piszesz to i w tej sferze doszlibyscie do jakiegos porozumienia..

zalezy jej na Tobie? kocha Cię? to w imie tego popros ja o wspolną wizytę u seksuologa - dla WASZEGO wspolnego dobra.. i bo Tobie na niej zalezy..

dlugo juz razem jestescie? duzo minelo od jej rozwodu z mezem?