Bardzo ważne!! Potrzebne opinie kobiet

napisał/a: sokoo 2009-04-16 05:54
Witam Wszystkich... Podobnie jak wielu piszących nie za bardzo uznaje tego typu pomocy ale mam nadzieję że wiele płci pięknych zarejestrowanych na tej stronie może być w stanie mi pomoc, bo sam już sobie z tym nie radzę...
Ale dobra przejdę do rzeczy, mam 23 lata, moja wybranka 24 jest to pierwsza moja miłość w życiu.
Zaczęłem z nią być gdy miałem 18lat trwało to mniej więcej 3lata podczas których wielokrotnie było zerwanie i powrót do siebie, lecz nadszedł taki czas że definitywnie się wszystko zakończyło, ona znalazła sobie kogoś innego, była z nim chyba 2miesiące następnie wyjechała za granicę gdzie poznała następnego z którym również była.. W przypadku niektórych wiem że zostają przyjaciółmi, ja nie potrafiłem z nią się kolegowac mimo że bardzo Ja kochałem, ale chciałem zerwać z nią wszelkie kontakty żeby zapomnieć, lecz gdy tylko polepszalo mi się Ona zaczynała do mnie pisać że tęskni itd regularnie co mniej więcej tydzień do 2 i tak przez całe półtora roku... Tłumaczyłem jej że to nie jest tak że chce jej zrobić na złość i nie odzywać się tylko inaczej nie potrafiłem o niej zapomnieć... Tym bardziej wiedząc że jest z kimś innym i ze mną nie chce być... :( powiem szczerze że przez ten okres w którym nie byliśmy razem poznałem trochę więcej niż kilka dziewczyn które na pieszyszy rzut oka wydawały mi się wartościowe, fajne itd lecz przy następnym spotkaniu rezygnowałem, nie wiem czy coś mi nie odpowiadało czy poprostu to smak miłości która czułem ciągle do swojej byłej (nie potrafiłem być z żadna inna)... ///nawiąże jeszcze dlaczego to był koniec definitywny, może trochę egoistycznie ale większa wina stała po jej stronie, ponieważ do niej nic nie docierało to co mówię zawsze ona wszystko widziała najlepiej, jeżeli coś było czerwone ona próbowała mnie przekonać że to jest niebieskie, do tego wszystkie decyzję były podejmowane przez nią np gdzie i kiedy wychodzimy, drażniło mnie to cholernie że wogóle nie mam prawa głosu że wszystko musi być po jej myśli że nie liczy się z moim zdaniem, nawet taka głupia sprawa ale lubiłem raz na jakis czas kupować jej kwiaty-co mnie wtedy dobijało, że mówiła lepiej żebym jej dał te pieniądze niż wydaje je na zbędne rzeczy które i tak za jakiś czas znajdą się w śmieciach... Takich spraw było dużo więcej ale szkoda o tym pisać!!
TERAZ DO RZECZY
Mimo wszystko i tak ja strasznie kochałem i kocham... Wróciła z mieścić temu z zagranicy... Jakoś wyszło że jesteśmy znowu razem mówiła że wszystko zrozumiała, że nie potrafi o mnie zapomiec, że mnie kocha i że Ci z którymi była mieli być tylko sposobem na zapomnienie o mnie (nie wiem czy to coś znaczy ale współżyła z nimi seksualnie) jestem w stanie jej wszystko wybaczyć, zależy mi cholernie na niej, ale znowu nie do końca dobrze się układa, ona wogóle nie jest czuła:/ może to żałosne że do tego się przyznam ale ja mam np potrzebę żeby się do niej choćby nawet przytulić ona czegoś takiego nie ma... Cały czas mi coś wmawia, próbując z nią szczerze porozmawiać ona wykręca się-nie chce rozmawiać, mówi tylko żebym żył z dnia na dzień żebym wrzucił na luz, ale tłumacze że nie chce problemów i kłótni że nie zniose jak znowu za jakiś czas to się skończy tym bardziej że sama chciała być ze mną do niczego jej nie zmuszałem. CIĘŻKO Z NIĄ ŻYĆ ALE BEZ NIEJ JESZCZE CIĘŻEJ, nie chce nic zostawiać całkowicie losowi chce mu pomoc, chciałym ja jakoś bardziej przekonać-przyciągnąć do siebie tylko nie wiem jak to zrobić...
Chciałbym żebyście napisali co o tym sądzićie, czy jest jakiś sposób żeby na nią wpłynąć żeby trochę się zmieniła? Żeby była trochę inna? Czy może z własnych doświadczeń możecie powiedzieć że to nie ma najmniejszego sensu z nią być... Ale NAPRAWDĘ BARDZO JA KOCHAM I WSZYSTKO BYM DLA NIEJ ZROBIŁ...
Czuje się jak kretyn że to napisałem ale szczerze wolę się zbłaźnić niż ja znowu stracić... A jak będzie dalej wymyślała i wpierała mi nie stworzone rzeczy to tak będzie...
Dzięki z góry za odpowiedzi wskazówki i porady!
napisał/a: Nikita8 2009-04-16 07:44
Szczerze mówiąć trudny przypadek. Wydaje się na pierwszy rzut oka że to nie ma sensu, ale skoro chcecie być razem i z innymi się nie układa to próbujcie. Mówisz że ona się wykręca od rozmów. Powiedz, że masz dość - albo pogadacie, wyjaśnicie i coś się zmieni, albo żegnaj na zawsze. Mimo wszystko zwykle wina leży po obu stronach - powiedzcie sobie szczerze co wam przeszkadza w drugiej osobie i zastanówcie nad czym możecie popracować, a co musicie zaakceptować. Jeżeli mimo wszystko nie będzie chciała rozmawiać to nie pozostawi Ci wyboru. Życie przed Tobą- nie ma sensu przez jego resztę się zadręczać z kimś z kim zwyczajnie się męczysz.
Co do czułości itp - ja miałam to samo z moim chłopakiem. Byliśmy wychowywani w bardzo różnych domach - ja trochę rozpieszczona, on musiał być twardy. Dla niego przytulanie to było coś obcego. Nie potrzebował tego, w ogóle o tym nie myślał. Ja się wkurzałam że nie robi tego sam z siebie, a dopiero jak go poproszę. Wiele razy się kłóciłam z nim o to. On mówił, że jak chcę się przytulić to mam to robić, bo on o tym nie pomyśli. I tak robiłam choć mnie to wkurzało. Po pewnym czasie ja się przyzwyczaiłam i już mnie to nie drażniło, a on się nauczył przytulać - nie tak często jak chcę, ale jednak - i sam poczuł potrzebę, polubił to. Jak mu źle to mówi "przytul mnie". Tak więc to wcale nie musi niczego przekreślać.
Wiele rzeczy można przetrawić. Trzeba po prostu rozmawiać i zastanowić się tak jak pisałam - ile jesteśmy w stanie zmienić. Bo drobne sprawy można bez problemu, z dużymi trzeba uważać żeby nie zatracić siebie, nie zacząć okłamywać samego siebie że bez tego nam dobrze. Można zrezygnować z zimnego loda w upalny dzień, ale nie można z marzeń.