Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
bez nadzieji przed slubem
ciężko jest zacząć pisać coś bardzo trudnego dla mojej osoby.
Jeśli chciałby ktoś poświecić trochę czasu aby przeczytać moja historie i podzielić się spostrzeżeniami chętnie wysłucham.
Jestem w związku z mężczyzną 9 lat starszym od siebie, jak mi się zawsze wydawało starszy oznaczać będzie bardziej odpowiedzialny, dojrzały, bardziej gotowy do normalnego życia w związku.... by się wydawało....nasza historia zaczęła się 4 lata temu, gdy się poznaliśmy byłam oczarowana tym facetem, przystojny-w granicach rozsądku, inteligenty, miły etc... razem zamieszkaliśmy i bylo naprawde rewelacyjnie, oboje pracowaliśmy, bawiliśmy sie, prowadziliśmy ciekawe zycie towazyskie ponieważ oboje jesteśmy bardzo żywymi osobami a wlasciwie teraz wydaje mi sie ze jestesmy az za bardzo podobni do siebie.. i ta slodka sielanka trwala do momentu gdy usłyszałam ze on chce miec ze mną dziecko... myślę przecież jest cudownie na pewno bedzie dobrym ojcem....ciaza przebiegla bajecznie... po urodzeniu sie dziecka czar prysl.
Nigdy prze nigdy nie pomysllabym ze bedzie tak beznadziejnie w moim zyciu i niewiele moge z tym zrobic, ale po kolei.
Po urodzeniu dziecka szybko wypracowaliśmy system obowiazkow tak aby nikt nie mogl byc pokrzywdzony i bylo nawet nie zle poza tym ze to ja stałam sie na naszym statku potwornym kapitanem. Jak sie okazalo tak bardzo wyczekiwane przez niego dziecko przeroslo go samego, wcieliłam sie w role starej zrzędliwej baby..... pisze tak bo potrafie na siebie spojrzec z boku, dlaczego tak jest bo nie mam juz sily w kolo macieja powtarzać najprostsze wydawalo by sie rzeczy, takie jak dzieko potrzebuje tez aby sie z nim bawic nie tylko wykonywać stale określone ruchy takie jak śniadanie, spacer i spanie.... nie wiem jak mężczyźni postrzegają taciezynstwo ale bardzo sie zawiodlam na miom partnerze widzac ile mu brakuje by byc ojcem idealnym
...moze to ja za wiele wymagam ale chce tylko tego aby moje dziecko bylo szczęśliwe z mama i tata, to ja musze mu mowic idz sie pobaw z dzieckiem bo sam jakos sie nie garnie, musze mu przypominac zeby mowil dziecku ze je kocha, prosic by to dzis on poczytal bajke na dobranoc.... wg niego bycie tata to tylko obowiazek i na prawde nie mam juz sily mu tlumaczyc i pokazywac...wiem ze kocha nasze dziecko ale to za malo!
za naście dni nasz slub...moj partner dlugo mnie do tego namawial az w koncu uleglam, po raz kolejny..
ja jestem zalamana i czuje sie jak bym stala pod morem czekajac na egzekucje.
Nasz zwiazek doczekal tego ze nie potrafimy siebie sluchac, on zazuca mi tylko ze za duzo od niego wymagam, ze sie do czegos ciagle przyczepiam i chodze obrazona, ja...hm ja juz nie mam sily chodzic obrazona widze tylko tyle ze nie mamy juz o czym rozmawiac... ja dla niego wyjechalam z kraju, z dala od rodzicow i przyjaciol, ja opiekuje sie dzieckiem, siedzae w domu jak kura domowa i pilnujac czy aby na pewno jest dobrze posprzatane zeby mi znow nie zarzucil ze sie nie napracowalam dzis, w przeciwienstwie do niego.....moze za duzo tego "ja" ale on juz mnie nie slucha kiedu mu mowie czgo potrzebuje a ja juz przeslaam probowac przebic sie przez ten mur! I pewnie gdyby nie to ze tak bardzo kocham moje dziecko dawno bym od niego odeszla ale nie moge... jedyne co wymyslilam ze zrobie cos dla siebie i dokoncze studia tu za granica czego nawet nie potepil - o dziwo... i tak sobie mysle teraz tuz przed slubem ze jeszcze pare lat i moze dam sobie rade sama.....
Jedyne co dodam to kiedys tak bardzo zakochani, dzis patrza na siebie wilkiem.....
Ciezko mi to ogarnac wszystko jedym tchem w razie watpliwosci przyblize szczegoly, choc pewnie takich problemow jak moj jest wiecej niz jeden... mimo wszystko czekam moze ktos cos odpisze starajac sie zrozumiec tez mnie,
pozdrawiam
Współczuję Tobie i Twojemu dziecku, ale czasem warto wybrać mniejsze zło w imię większego dobra, bo za kilka lat z tego mniejszego zła może zrobić się większe.
Czekasz na ślub jak na egzekucję ale mimo to się zgadzasz ? Przecież jesteśmy wolni. Masz zamiar być do końca życia męczennikiem w imię czego ? Dobra dziecka ? Obawiam się że na takim układzie "na siłę" to ono właśnie wyjdzie najgorzej, bo prędzej czy później taki układ zwyczajnie się sypnie.
Nie dziwię się ,że go to przerasta skoro wracając do domu widzi ciebie wiecznie niezadowoloną,nakazującą mu wyrażać miłoś do dziecka. Okaż mu dużo miłości, czułości i seksu ,odwdzięczy ci sie okazując miłość tobie i dziecku. Tylko szczęśliwy facet będzie znakomitym ojcem, zrób coś zanim powiększysz grono samotnych matek,których związki rozpadły sie po urodzeniu dziecka.To nie on sobie nie radzi oboje sobie nie radzicie.
Może tu tkwi Twój problem, ciężko to zmienić nie mając wsparcia rodziny w opiece nad maluszkiem, ale musisz nad tym pomysleć, Twój świat nie może ograniczać się do czterech ścian, do tego dochodzi całkowita zależność od mężczyzny.. takie błędne koło.Oboje już jesteście tym sfrustrowani. Jeżeli nie czujesz się na siłach nie wychodz za niego, wspólnie pomyślcie nad rozwiązaniem problemu, samotną mamą możesz być, ale pamiętaj Twojego dziecka nikt nigdy nie pokocha tak mocno jak jego własny ojciec.
[ Dodano: 2009-09-26, 10:19 ]
Maju zacznijcie od spokojnej rozmowy, bez pretensji, emocji, wypominania, jak raz nie będzie miał obadu a za to Twój usmiech też będzie szczęśliwy, tak naprawdę facetom wcale nie zależy aż na takiej perfekcyjności, raczej na czułości,akceptacji, zrozumieniu ich niedoskonałości. Ratujcie Waszą miłość Maju, przecież tak naprawdę bardzo się kochacie!
tak jak pisalam jeszcze wczesniej mam zamiar wrocic do szkoly, mysle ze to w czym pomoze le obawiam sie znow ze nie bedzie mi na tyle pomagac bym dala sobie rade chodzic codziennie do szkoly, zajmowac sie domem i dzieckiem i jeszcze przy tym zyc?!
Maju jeżeli zostaniesz sama z dzieckiem to całkiem się pogrążysz, nikt ci tu nie pomoże.Zacznij coś robić szczera rozmowa o swoich uczuciach i...więcej marchewki a mniej kija.
[ Dodano: 2009-09-26, 14:43 ]
Co do szkoły to bardzo dobry pomysł, i nie martw sie mężczyżni świetnie sobie radzą z opieką nad dzieckiem, wprawdzie mają "swoje metody", ale dzieci są szczęśliwe i zadowolone,że mogą pobyć tylko z tatą.