Bliski "przyjaciel"

napisał/a: Bumer270 2013-03-15 09:30
Witam. Moja sprawa wygląda tak. Jestem w związku z pewną dziewczną od 3,5 miesięcy. Wiem, że to krótko, ale przez ten czas już od samego początku doszło do czegoś więcej, sprawy jak całowanie i seks są za nami i stanowią teraz coś na porządku dziennym. Nasze poznanie było nietypowe. Poznaliśmy się przez internet. Na samym wstępie zostałem poinformowany, że ma "sympatię" za granicą i chce się ze mną tylko zaprzyjaźnić. Stało się tak, spotkaliśmy się pierwszy raz, potem 2 i 3 już u mnie w domu... Jest fantastyczna i czułą dziewczyną i szybko zdałem sobie sprawę, że się w niej zakochałem. Na początku ona nadal podtrzymywała, że che się tylko przyjaźnić, ale po niedługim czasie poczuła to co ja. Z tym swoim przyjacielem za granicy się pokłóciła wtedy, ale potem pogodziła i nadal utrzymywali kontakt, oczywiście o wszystkim mi mówiła, że jest dla niej ważny, bo przyjaciel itd... Wszystko ładnie pięknie aż niedawno coś zaczęło dziać się w jej głowie. Powiedziała, że nie jest pewna czy cos do niego nie czuje i czy nie jest to silniejsze niz uczucie do mnie. Chciała, żebyśmy zrobili przerwe ale po kilku godzinach nie wytrzymała i pisała do mnie, choć nadal miała mętlik w głowie. Zadzwoniłem więc do niej, przypomniałem jej wspólne chwile które razem spędziliśmy, dodatkowo powiedziałem co myśle o tej znajomości przez internet na odległość. Pisze do niej od roku, czasem tylko 2-3 wiadomości dziennie, co jest dla mnie jednoznaczne, że ją zlewa. Miał przyjechać, ale ciągle niby nie może bo studiuje bardzo zajęty i wgl. Najlepsze jest to, że jak chciała z nim pogadać przez kamerkę to on wkręcał, że nie ma o.O Czyli jednoznacznie - boi się i wstydzi. Ostatnio jej napisał, że chce przyjechać na dzien czy dwa jakos niedługo, a byłbym nieźle zaskoczony jeśli tak na serio by się stało, bo nie wydaje mi się. Najgorsza część. Dowiedziałem się w pewien sposób, że od jakiegoś czasu jej uczucie do mnie zmalało a do tamtego wzrosło... Mimo tego ciągle mówi ze mnie kocha, przytula, zachowujemy się jak dawniej czyli czułości, seks itp... Dokańczając, to w ten sposób dowiedziałem się, że jednak mnie kocha ale kocha też tego 2giego, którego nigdy nie wiedziała, nie wie czy on wgl istnieje. To jest jakieś głupie, ślepe zauroczenie, no ale... Zupełnie nie wiem co robić, mówi mi niby o wszystkim, on jej wysyła wiadomości typu kocham cię itp a ja o tym wiem i wiem też, że mu na nie nie odpowiada ale pisze do niego czule i wgl. Czuję się z tym okropnie. Jestem dla niej potrzebny jak nikt inny i wiem to, bo wystarczy ze jak sie nie odezwe to ona juz wydzwania, zapłakana itd... Ja nie mam dłużej zamiaru tolerować tego trzeciego... Proszę, pomożcie i podpowiedzcie jak mam postąpić? Mój plan jest taki, że postawię jej ultimatum: Albo kocha mnie albo jego, a jak kocha mnie to niech mu to napisze, niekoniecznie zerwie kontakt ale niech mu raz a porządnie to wyjaśni. Ona teraz tak nie chce, ale jak jej mnie zabraknie, będzie tesknic i będzie jej mnie brak, to może wtedy zrozumie, że mnie kocha? Jak myślicie? Co mam robić? Jak postąpić?
napisał/a: sorrow 2013-03-15 12:22
Jedyna pewna rada jaką mogę ci dać, to taka żebyś nie krytykował go, ani bluzgał na niego podkreślając jego złe cechy. To zawsze przynosi odwrotny skutek do zamierzonego. Ona podświadomie będzie go bronić.

Dobrze zrozumiałem, że ona go nigdy nie widziała? Jeśli tak to byłoby jednak dobrze, gdyby przyjechał na dzień. Takie zderzenie z rzeczywistością najlepiej działa na beznadziejne zakochania w wyimaginowanym koledze. No... chyba, że okaże się przystojnym, uśmiechniętym, zbudowanym facetem ;).
napisał/a: Bumer270 2013-03-23 00:28
Oby tak ie było i do tego nie doszło, w co wierze :) Ale dalej nie wiem co robić...
napisał/a: Gracjani 2013-03-23 17:05
Myślę, że to jest dobry pomysł. Będąc już pod koniec czytania twojej historii, sama pomyślałam, że powinieneś postawić jej ultimatum, albo Ty albo on. nie ma innego wyjścia.