brak podniecenia u kobiety

napisał/a: ~joker 2006-02-26 23:56
Nie wiem już co zrobić, czy tzw. viagra dla kobiet jest dostępna? Albo inne
środki podniecające dla pań?
Bo jak to jest że dziewczyna wilgotnieje jak ją tam dotykam ale twierdzi że
nie czuje podniecenia. Nawet jak pieszczę jej łechtaczkę oralnie? Czy to
efekt oziębłości? Jak nie to czy to może przejść z czasem czy też...?
Faktem jest że do niedawna była dziewicą i nic w tych sprawach jeszcze nie
robiła nawet sama ze sobą a latkami zbliża się do 30... Także jestem jej
pierwszym. Podobno orgazmu kobieta musi się nauczyć ale chyba bez przesady?

Głupie gratulacje rozdziewiczenia możecie sobie darować.
napisał/a: ~M.M." 2006-03-01 06:59
joker wrote:
> Nie wiem już co zrobić, czy tzw. viagra dla kobiet jest dostępna? Albo inne
> środki podniecające dla pań?
> Bo jak to jest że dziewczyna wilgotnieje jak ją tam dotykam ale twierdzi że
> nie czuje podniecenia. Nawet jak pieszczę jej łechtaczkę oralnie? Czy to
> efekt oziębłości? Jak nie to czy to może przejść z czasem czy też...?
> Faktem jest że do niedawna była dziewicą i nic w tych sprawach jeszcze nie
> robiła nawet sama ze sobą a latkami zbliża się do 30... Także jestem jej
> pierwszym. Podobno orgazmu kobieta musi się nauczyć ale chyba bez przesady?
>
> Głupie gratulacje rozdziewiczenia możecie sobie darować.

Witam
Nie mam zamiaru Ci gratulować, a ty daruj sobie takie teksty, tutaj są
dorośli ludzie (zwykle ;)).

Pierwszy problem jaki widzę to Twoje podejscie. Kobieta nie jest
maszynką do seksu tak (jak facet :)). Po pierwsze późna inicjacja i brak
zachowań autoerotycznych powoduje, że musi się nauczyć reakcji swojego
ciała. Po drugie musi Ci ufać w łózku, na to trzeba czasu. Po trzecie
romantyczna kolacja przed seksem nie zaszkodzi, a może spowodować że
parnterka będzie mniej spięta. I na koniec zostawiłem gwóźdź programu.

Zwykłe "dotykanie ją tam" może wywołać reakcję organizmu (wilgotność)
ale psychicznie może ją niesatysfakcjonować, a jak wiadomo
najaktywniejszą strefą erogenną jest mózg. Więc zanim zaczniesz ją "tam
dotykać" spróbuj dotykać ją również gdzie indziej. Skóra kobiety jest
wrażliwsza niż faceta, więc głaszcz ją, muskaj opuszkami palców lub
językiem ... zresztą co Ci będę mówił, sam powinieneś to wiedzieć (jak
nie wiesz to się dowiedz i to jak najszybciej). Dłuższa gra wstępna
prawie nigdy nie przeszkadza i nie mówię o "trochę rąsią, później
minetka i już jest gotowa".

Jeżeli po jakimś czasie (długim) i mimo twoich usilnych prób
(cierpliwych) nie osiąga satysfakcji to do seksuologa marsz.

Co do tego ma orgazm ? Najpierw mówisz że nie osiąga podniecenia, a na
końcu coś o nauce orgazmu. Sory chłopie ale jak nie jest podniecona to
trudno jej o orgazm, jak jest podniecona to łatwiej ale ...

Nie chce być złośliwy ale ile Ty masz lat ? Połowe tego co Twoja
partnerka ? Po twoich tekstach mniej więcej na tyle Cię oceniam, chyba
że po prostu spałeś na lekcjach wychowania seksualnego (niezależnie czy
odbywały się w szkole czy w domu ;)).

Pozdrawiam M.M
napisał/a: ~zofia_kobialkowska@poczta.onet.pl 2006-03-01 23:53
> Nie wiem już co zrobić, czy tzw. viagra dla kobiet jest dostępna? Albo inne
> środki podniecające dla pań?
> Bo jak to jest że dziewczyna wilgotnieje jak ją tam dotykam ale twierdzi że
> nie czuje podniecenia. Nawet jak pieszczę jej łechtaczkę oralnie? Czy to
> efekt oziębłości? Jak nie to czy to może przejść z czasem czy też...?
> Faktem jest że do niedawna była dziewicą i nic w tych sprawach jeszcze nie
> robiła nawet sama ze sobą a latkami zbliża się do 30... Także jestem jej
> pierwszym. Podobno orgazmu kobieta musi się nauczyć ale chyba bez przesady?
>
> Głupie gratulacje rozdziewiczenia możecie sobie darować.

Niczego nie mam zamiaru Ci gratulowac Ty ignorancie jeden!

Ty sie nie dopatruj ozieblosci w niewinnej, calkowicie niedoswiadczonej
dziewczynie. Ty sie lepiej zastanow co Ty robisz nie tak, ze ja to nie kreci!
Jak Ty chcesz zeby zyjaca w abstynencji (kurcze, nie chce mi sie wierzyc, ze
sama tego nie robila) dziewczyna bedzie miala odrzu spazmatyczny orgazm jak ja
troche popiescisz?

Swoja droga to nie jest latwy "przypadek". Dziewica trzydziestoletnia, z malym
doswiadczeniem i (jak sam piszesz) bez znajomosci swojego ciala, seksualnosci
itd. Taka kobieta potrzebuje bardzo wyrozumialego, doswiadczonego i bardzi
odpowiedziaonego partnera! Uwazaj, bo takimi wygorowanymi oczekiwaniami mozesz
zwyczajnie skrzywdzic kobiete! Ty sie znudzisz i znajdziesz sobie inna a ona
moze na dlugo zeazic sie do seksu po takim partnerze!

Pozdrowionka.

Zosia (poruszona doglebnie!)

--
napisał/a: ~red 2006-03-02 18:22
M.M. wrote:

To ja jeszcze dopiszę coś.

> Zwykłe "dotykanie ją tam" może wywołać reakcję organizmu (wilgotność)
> ale psychicznie może ją niesatysfakcjonować, a jak wiadomo
> najaktywniejszą strefą erogenną jest mózg.

Należy dodać jeszcze, że przede wszystkim musi zniknąć presja
osiągnięcia orgazmu i podniecenia za wszelką cenę. Bo dokładnie tak to
wygląda z opisu, a to może skutecznie zablokować reakcje.

> Jeżeli po jakimś czasie (długim) i mimo twoich usilnych prób
> (cierpliwych) nie osiąga satysfakcji to do seksuologa marsz.

Prawda. Kobieta dużo dłużej uczy się od mężczyzny przyjemności w łóżku.
Wiadomo, facet nie musi się uczyć tak podstawowej rzeczy jak osiąganie
orgazmu - zupełne przeciwieństwo większości kobiet. Trenować sobie
spokojnie tak z rok czasu, dać jej zaufać, jeśli wtedy nie wypali,
zastanowić się nad seksuologiem.

--
_red ____ _ ____ ____ __ _
napisał/a: ~joker 2006-03-07 22:53
Wed, 01 Mar 2006 06:59:26 +0100, na pl.soc.seks.moderowana, M.M.
napisał(a):

> Witam
> Nie mam zamiaru Ci gratulować, a ty daruj sobie takie teksty, tutaj są
> dorośli ludzie (zwykle ;)).

Powiedzmy że dorośli... Wiele razy już widziałem takie komentarze więc je
uprzedziłem - różne osoby wchodzą i odpowiadają.

>
> Pierwszy problem jaki widzę to Twoje podejscie. Kobieta nie jest
> maszynką do seksu tak (jak facet :)). Po pierwsze późna inicjacja i brak
> zachowań autoerotycznych powoduje, że musi się nauczyć reakcji swojego
> ciała. Po drugie musi Ci ufać w łózku, na to trzeba czasu. Po trzecie
> romantyczna kolacja przed seksem nie zaszkodzi, a może spowodować że
> parnterka będzie mniej spięta. I na koniec zostawiłem gwóźdź programu.
>
> Zwykłe "dotykanie ją tam" może wywołać reakcję organizmu (wilgotność)
> ale psychicznie może ją niesatysfakcjonować, a jak wiadomo
> najaktywniejszą strefą erogenną jest mózg. Więc zanim zaczniesz ją "tam
> dotykać" spróbuj dotykać ją również gdzie indziej. Skóra kobiety jest
> wrażliwsza niż faceta, więc głaszcz ją, muskaj opuszkami palców lub
> językiem ... zresztą co Ci będę mówił, sam powinieneś to wiedzieć (jak
> nie wiesz to się dowiedz i to jak najszybciej). Dłuższa gra wstępna
> prawie nigdy nie przeszkadza i nie mówię o "trochę rąsią, później
> minetka i już jest gotowa".

Ech... wiem, wiem, nie robię tego pierwszy raz, nie rzucam się jak napalony
dziecia na nią. Jest ładnie, pięknie ale i dłuższa gra wstępna nie pomaga,
próbowałem ją już różnie odprężyć ale i tak jest strasznie spięta za każdym
razem :(
Ja wiem że potrzebuje czasu by poznać i nauczyć się przyjemności, ale widzę
że sama strasznie się tym stresuje, mimo że jej mówię by się nie
przejmowała i dała sobie czas bo nie ma z tym pośpiechu. No i tu problem.
Bo co z tego że ja jestem śwaidomy że trzeba czasu jak ona się tym
dodatkowao stresuje? To jest perpetum mobile, stres napędza następny stres
u niej :(

>
> Jeżeli po jakimś czasie (długim) i mimo twoich usilnych prób
> (cierpliwych) nie osiąga satysfakcji to do seksuologa marsz.
>
> Co do tego ma orgazm ? Najpierw mówisz że nie osiąga podniecenia, a na
> końcu coś o nauce orgazmu. Sory chłopie ale jak nie jest podniecona to
> trudno jej o orgazm, jak jest podniecona to łatwiej ale ...
>
> Nie chce być złośliwy ale ile Ty masz lat ? Połowe tego co Twoja
> partnerka ? Po twoich tekstach mniej więcej na tyle Cię oceniam, chyba
> że po prostu spałeś na lekcjach wychowania seksualnego (niezależnie czy
> odbywały się w szkole czy w domu ;)).
>
> Pozdrawiam M.M

Ech.. może trochę nieskładnie napisałem ;) Sam mam ostatnio ostre stresy i
wierz mi że ciężko jest walczyć ze światem, pocieszać kobietę i jeszcze
osobiste problemy ubierać w ładne zdania. No ale mój błąd.
--
Zbytni optymizm jest często wynikiem niewiedzy
napisał/a: ~Corvin 2006-03-08 12:00
joker wrote:

Stres u każdego napędza stres, zamknięte koło.
Spróbuj ją może przekonać, że jej reakcja jest normalna i że
z czasem będzie dobrze ale nie da się tego przyspieszyć.
A wszelki niepokój tylko zadziała na jej niekorzyść?
Wiem że to truizmy.

--
pozdrawiam,
Corvin