brak reakcji na zdradę ....

napisał/a: kasiasze 2009-03-09 13:15
chyba mam problem, choc mocno odkopywany: dość długo trwające małżeństwo za mną.
w tym małżeństwie to ja pierwsza zdradziłam. czy to znaczy, że nie kochałam. nie dorosłam do małżeństwa? byłam młoda, miałam 19 lat i nie musielismy, on chciał więc powiedziałam "tak" - może imponowało mi to? był 11 lat starszy, taki "mądry".

mąż o zdradzie się dowiedział (to było jakieś 1,5 roku po slubie) z takiego pamiętniczka pisanego onegdaj przeze mnie. NICZEGO nie powiedział. dopiero, gdy po pewnej awanturze powiedziałam, że wyprowadzam sie do rodziców, rzucił tylko "nie zapomnij swego pamiętnika".
zimny pot.
dla mnie to było straszne - dowiedział się, nie powiedział, nie wyrzucił tego z siebie! od jak dawna wiedział - trzy dni, miesiąc?
nie wiedziałam co robic, rzuciłam mu sie niemal do nóg, nie wyprowadziłam się oczywiście (romansik już przechodził do historii) - a on tylko "mniejsza". i żadnych pytań, null

wniosek: nie kochał mnie?
czy kochał za bardzo?
napisał/a: BOGINS 2009-03-09 14:00
To zależy co było opisane w tym pamiętniku :P Opowiedz ten fakt, oraz jak wam sie układa...
Zresztą może ci wybaczył? Jeśli jednak po romansie byłaś potworem (hehehe) i postanowiłaś się w końcu wyprowadzić, to pewnie użył informacji z pamiętnika jako Asa w rękawie... bo kto w końcu okazał się tym złym w związku, kto zdradził? Przecież nie on. Hmm możliwe - że wszystkie kłótnie jakie były do tej pory to były te jego emocje...
napisał/a: Magdalena32 2009-03-09 14:10
kasiasze napisal(a):dla mnie to było straszne - dowiedział się, nie powiedział, nie wyrzucił tego z siebie! od jak dawna wiedział - trzy dni, miesiąc?
nie wiedziałam co robic, rzuciłam mu sie niemal do nóg, nie wyprowadziłam się oczywiście (romansik już przechodził do historii) - a on tylko "mniejsza". i żadnych pytań, null


no ja tu czegoś nie rozumiem miesiąc wcześniej piszesz jakieś posty na temat oświadczyn które planowałaś a teraz zostajesz z mężem tak jakby tego nie było? daj mu spokój i odejdź zrób to co miałaś zrobić odchodząc, bo i tak on Ciebie najmniej interesuje z tego co wyczytałem z Twoich postów. i przy okazji nie będziesz się zastanawiała o co mu chodziło bo i tak to nic nie zmienia.
napisał/a: ~gość 2009-03-09 14:30
Odniosę się tylko do tego pytania czy brak reakcji na zdradę świadczy o tym, że ten ktoś nas nie kocha? Uważam, że wcale to nie musi być prawdą. Czasami człowiek tak bardzo kocha, że woli być z osobą która go rani tylko po to, żeby móc ciągle uczestniczyć w jej życiu. Twój mąż mógł się bać, że gdy to się wyda i postawi ultimatum on albo kochanek - wybierzesz kochanka. Myślę także, że on nawet bardziej odczuwa różnicę wieku jaka Was dzieli. A skoro już się wydało i nie chciał nic wiedzieć to znaczy, że nie chce rozdrapywać czegoś co się zagoiło a na pewno bolało. Poza tym, gdyby Cię nie kochał to by z Tobą nie był. Pozdrawiam.
napisał/a: kasiasze 2009-03-09 14:44
dominik - ja juz jestem dawnooo po rozwodzie, ta sprawa ze zdrada mnie nagle napadla.
moj mąż ułozyl sobie zycie i zyjemy calkowicie osobno. Mysle o nim srednio raz na rok. A to .... przypomnialo mi sie, zastanawiam sie nad zyciem.

oswiadczyny dotyczyly kogos innego, chcialabym sobie zycie ulozyc, ale chyba ...
mam rozne watpliwosci - ostatnio np. czy jestem tego warta itede.

[ Dodano: 2009-03-09, 14:50 ]
rzeczywiscie niejasno moglo zabrzmiec - ja juz jestem 9 lat po rozwodzie z owym zdradzonym moim mężem - który potem duzo częściej zdradzał ...

to taka retrospekcja, cofnięcie się w tył
zastanawiam się czy coś (i co) mi przeszkadza w nieułożeniu sobie na nowo życia
napisał/a: BOGINS 2009-03-09 15:56
Eh no to fajnie to opisałaś, ciężko cię zrozumieć. Poza tym dalej nie wiemy co było przyczyną twojej zdrady i dlaczego wtedy postanowił tego ci nie mówić. Wiele razy była mowa tu na forum, że wszystko zależy od człowieka...
napisał/a: marta1001 2009-03-11 16:24
Wiecie, u mnie było podobnie. I też zastanawiam się, dlaczego mąż nic nie powiedział, nie walczył, kiedy go zdradziłam 4 lata po slubie. Zakochałam się, wiem że to głupie. Skończyłam ten romans, wróciłam do męża. Nie chciałam mu mówić, żeby nie ranić.
Potem byliśmy bardzo szczęśliwi, urodziłam dwoje dzieci. A kiedy mała miała 3 lata mąż prowadził już podwójne życie, miał drugi dom. Kiedy się o tym dowiedziałam, rozmawialiśmy, chciałam, zeby został z nami, powiedziałam mu, że zdrady się zdarzają, że ja też kiedyś...
I wtedy dopiero powiedział, że wiedział o moim romansie ( było to 10! lat wcześniej) , wiedział z kim, znał go.
Dlaczego nie zareagował kiedy to się działo? Dlaczego dopiero po 10 latach? Co myślał przez te 10 lat?Bardzo chciałabym to zrozumieć.
Faceci, czy Wy tak robicie? Dlaczego?

PS No, oczywiście jest możliwe, że o tamtej historii dowiedział się niedawno, choć to b mało prawdopodobne, bo nie miał od kogo.
napisał/a: ~gość 2009-03-11 16:35
marta100 napisal(a):
Dlaczego nie zareagował kiedy to się działo? Dlaczego dopiero po 10 latach? Co myślał przez te 10 lat?Bardzo chciałabym to zrozumieć.


Ujawniając wiedzę o zdradzie należy jednocześnie przedstawić własne stanowisko na ten temat: odejść od niewiernego małżonka, robić awantury, zatruwać życie.

Zdradzeni nie robią nic wówczas, gdy stosunki małżeńskie są ledwo letnie, a zdradzanym jest wygodnie być z gospodynią domową ( czyli niewierną żoną ).
Z drugiej strony uzyskuje się alibi - skoro ty zdradziłaś, ja tez mogę zdradzać.
napisał/a: Maćka 2009-03-11 18:03
zastanawia mnie.... dlaczego nie dosyć, że się zdradza kogoś, to oczekuje się od osoby zdradzanej konkretnej reakcji... jakby zdradzało się na złość partnerowi...
napisał/a: kasiasze 2009-03-11 20:14
Macka, no wiesz - to nie tak ze ja OCZEKIWALAM czy nie daj boze robilam "na zlosc". Moze nie kochalam - grzeszylam jak napisalam. Ale gdy wyszlo to na jaw - nie zareagowal, mna to wstrzasnelo - w prosty sposob brak reakcji dla mnie oznacza obojetnosc.
No albo, ze bardzo kocha - nie wiem... juz sama ...

Fakt, bylo to dla niego jakies "alibi" - potem mnie zdradzal na "kazdym kroku"!

[ Dodano: 2009-03-11, 20:14 ]
Macka, no wiesz - to nie tak ze ja OCZEKIWALAM czy nie daj boze robilam "na zlosc". Moze nie kochalam - grzeszylam jak napisalam. Ale gdy wyszlo to na jaw - nie zareagowal, mna to wstrzasnelo - w prosty sposob brak reakcji dla mnie oznacza obojetnosc.
No albo, ze bardzo kocha - nie wiem... juz sama ...

Fakt, bylo to dla niego jakies "alibi" - potem mnie zdradzal na "kazdym kroku"!
napisał/a: Magdalena32 2009-03-11 21:09
marta100 napisal(a):Dlaczego nie zareagował kiedy to się działo? Dlaczego dopiero po 10 latach? Co myślał przez te 10 lat?Bardzo chciałabym to zrozumieć.


a może reagował tylko Ty tego nie chciałaś widzieć, bo przecież zakochana byłaś!
najprawdopodobniej to właśnie Ty swoim romansem spowodowałaś to że w końcu sam zdradził aby się odegrać na Tobie po tych wszystkich latach kłamstw i cierpień (bo napewno cierpiał wiedząc o tym że go zdradzałaś ileś tam czasu i że żyłaś w dwóch związkach) i poprzez tą zdradę spotkał kogoś kto w przeciwieństwie do Ciebie potrafił go uszanować i dlatego odszedł na dobre.
napisał/a: aniolek8900 2009-03-11 22:17
Kasiasze:
Czytając Twój post zastanawiałam się jak możesz wogóle myśleć że twój mąż Cię nie kochał... To ze milczał i nic nie mowił ze wie jasno potwierdza ze kochał cie calym sercem i wolał cierpiec zeby tylko cie nie stracic... A potem on zacząl cie zdradzac bo zapewne nie potrafil sobie z tym wszystkim poradzic. Twój byly mąz musiał być bardzo skryty w sobie bo ja bym nie wytrzymała gdybym zobaczyla ze mój mąż mnie zdradza (czy zdradził)...
Zdrada przekreśla wszystko... calą miłość... zostają tylko wspomnienia...