Było cudnie...

napisał/a: Cleome 2009-02-05 12:39
Było cudnie...
Z początku-takie szczeniackie podchody, wysyłanie na "spytki" innych dziewczyn, czy ma u mnie jakieś szanse, nieśmiałe uśmiechy, potem zdobył mój nr. telefonu, sms-y, rozmowy na gg, pierwsze spotkanie, gdzie to czułam się jak 15-latka(on chyba też...) To było rok temu, dokładnie. A teraz chce mi się wyć...
Pracujemy razem, nie wiem czy to dobrze czy źle.
W każdym bądź razie... Na początku mojej pracy usłyszałam takie zdanie o nim, że romansuje z jedną z dziewczyn. Nie moja sprawa była, dopóki nie zaczęliśmy sie spotykać.
Spytałam go o to. Zaprzeczył. OK. Nasze miejsce pracy to wylęgarnia plotek, ale w każdej tkwi przecież ziarenko prawdy...
Coś jednak czasem nie dawało mi spokoju.
Takie dziwne zazdrosne myśli.
Pojechaliśmy razem na urlop. Spędziliśmy go tylko we dwoje, i było naprawdę cudownie, gdyby mnie mały szczegół...
Ktoś non stop do mnie dzwonił, oczywiście NR ZASTRZEŻONY, gdy odbierałam, nikt się nie odzywał. I tak było przez całe 2 tygodnie! Wyciszyłam głos w telefonie, jednak nieraz doprowadzało mnie to do szwskiej pasji. Dostałam nawet kilka smsów typu- popamiętasz mnie szmato itd.... Cóż, nie było to miłe. Dziwne jednak, bo po urlopie wszystko wróciło do normy...Cisza i spokój...Później dowiedziałam że się, że ona ma zastrzeżony numer...
Czasem ich widziałam rozmawiających, jeździli ze sobą do pracy, ale stawałam się coraz bardziej podejrzliwa.

W końcu kazałam zerwać mu z nią kontakt, wykasować jej numer, niestety, po prostu zmienił jej imię na męskie-podobno pomagał jej załatwić jakąś sprawę z samochodem... podobno...
Ona całkowicie zmieniła swój stosunek do mnie- zaczęła mnie traktować jak powietrze...
Wciąż pytałam, wciąż zaprzeczał. Do czasu...
Któregoś dnia pojechał gdzieś z moim bratem, wiedziałam, że zawsze ma w plecaku tabletki przeciwbólowe.
Znalazłam tabletki...i drugi telefon...
Mój świat stanął... Sms-y od niej że za późno się poznali (ona ma mężą i 6-letnią córkę), że mogła być z nim szczęśliwa, że go kocha...
Z ich rozmów wynikało, że kiedyś nawet specjalnie zwolnił się wcześniej z pracy, żeby się z nią spotkać! Potajemnie!

Wrócił do domu... Pokazałam mu ten telefon... Rozpłakałam się...
Niewiele pamiętam z tego popołudnia, tylko to, że też płakał i powtarzał, żebym go nie zostawiała...
Z wściekłości napisałam do niej, żeby się odpier... od mojego chłopaka, na co ona, że nie znam całej prawdy... Więc pytam jakiej prawdy! To on ma mi ją powiedzieć... Powiedział coś takiego, że ona jest ciężko chora i prawdopodobnie chce się zabić. Chciał jej pomóc...
Nie potrafił mi odpowiedzieć dlaczego mi nic o tym nie powiedział, dlaczego robił to za moimi plecami? Bał się że nie zrozumiałabym tego?
Najgorsze jest to, że wciąż powtarzał, jaką krzywdę zrobiła mu jego dziewczyna-zdradziła go z jego kolegą i on nie znosi kłamstwa...

Czasem jest dobrze, jedziemy gdzieś razem, czasem kochamy się, (nie mieszkamy razem).
Teraz znów jest źle... Znów wszystko powraca, znów mu to wypominam, kłócę się z nim, on twierdzi, że traktuję go jak psa, a mi jest po prostu ciężko...
Kocham go i chcę z nim być!
Nie potrafię tylko zapomnieć co zrobił... Ona wciąż mnie tak traktuje(czyli nijak), a ja już mu zapowiedziałam, że jeżeli wciąż będzie szukała z nim kontaktu, to zrobię jej świństwo i jej mąż dowie się o wszystkim!
Czy to podłe?
Wciąż go sprawdzam, przepytuję, coś sobie wyobrażam, gdy nie odbiera, gdy ma zajęty telefon...
Zaczynam wariować...


Hmmm... śmieszne... W tym samym tygodniu , gdy to wszystko się wydało chciał mi się oświadczyć...
napisał/a: ~stokrotka0014 2009-02-05 13:58
najwazniejsze to to czy cie z nia nie zdradzil mówie tu o seksie może ta obieta po prostu jest nim zauroczona i próbuje wymusic na nim spotkania mówiac ze sie zabije na twoim miejscu bym mu wybaczyla i zamieszkala z nim nawet jesli czujesz sie na silach plakal ponierwaz moze sam nie dawal sobie z tym rady jesli juz sie z nia nie spotyka to jest na dobrej drodze nie staraj sie na sile od tego uwolnic i staraj sie o ym nie rozmawiac bo to juz przeszlosc
napisał/a: Cleome 2009-02-05 14:50
Nie wiem czy zdradził... Powiedział, że nie... Ale dla mnie to było jak zdrada.
to tak boli!
Kocham go bardzo, tylko nie mogę przestać myśleć o tym, że skoro złapałam go na kłamstwie raz, drugi i trzeci, to czy nie zrobi tego znów...
Nie mam tej pewności...
A jej szczerze nie znoszę!
napisał/a: ~stokrotka0014 2009-02-05 14:53
nie dziweie sie ze jej nie znosisz ale nie znam go nie potrafie d konca stwierdzic czy mowi prawde bo jesli to nie byla fizyczna zdrada to moze warto dac mu szanse
napisał/a: Cleome 2009-02-05 14:58
Boję się o niego, bo po tym jak zerwała z nim ta poprzednia, to był w depresji i nawet próbował sie truć lekami. Nie powiedział mi, że to zrobi teraz, ale boję się, że będzie chciał...
Nie lituję się nad nim. Raz go nawet spoliczkowałam, gdy to on(po pijaku) szyderczo zarzucał mi romansowanie z naszym wspólnym kolegą z pracy. Było mi głupio z tego powodu, ale wytrącił mnie z równowagi.
Na szczęście mi nie oddał...
napisał/a: ~stokrotka0014 2009-02-05 15:14
tez bym go muderzyla i nie przejmuj sie ze cos sobie zrobi bo dla mnie to jest zwykle szantazowanie on ci tak nie mówi ale ma te swoja kolezanke jak chce to niech sobie z nia bedzie a nie z toba
napisał/a: zdesperowana21 2009-02-05 15:19
Ja to bym się nie pieprzyła tylko od razu waliłabym do męża tamtej kobiety.Zniszczyła twoje zaufanie do ukochanego więc czemu ona niby ma niemieć z tego powodu żadnych przykrości.Kobiety które wpieprzają się w inne związki to głupie pindy.
a kolesie którzy pozwalają na mieszanie się innych we własy związek to dla mnie frajerzy nic nie warci.
napisał/a: igla 2009-02-05 16:02
Cleome napisal(a):Nie wiem czy zdradził... Powiedział, że nie... Ale dla mnie to było jak zdrada.
to tak boli!
Kocham go bardzo, tylko nie mogę przestać myśleć o tym, że skoro złapałam go na kłamstwie raz, drugi i trzeci, to czy nie zrobi tego znów...
Nie mam tej pewności...
A jej szczerze nie znoszę!


Gdybym była na twoim miejscu,to niezle bym się wkurzyła.Widocznie ona też nie jest jemu całkiem obojętna.
A może zróbcie sobie małą przerwę w zwiazku.Tak na otrzezwienie twojego faceta.To będzie taki mały test...Jeśli będzie sie o ciebie starał i nie poleci zaraz do swojej przyjaciółki,to znaczy,że może cos z tego jeszcze będzie.A jeśli bez żadnych ogródek będzie "latał" za tamtą,to znaczy,że nie jest wart twojego zachodu.
Niepodoba mi sie to,że on to wszystko robi kosztem waszego związku.Człowiek,który naprawdę kocha nie powinien robic czegos za plecami drugiej osoby.Wiedząc na dodatek,jak cie to boli!Związku nie buduje sie na kłamstwie.Więc jeśli macie poważne plany co do wspólnej przyszłości,to koniecznie sprawa musi sie do końca wyjaśnić.Bała bym się z kimś takim poważnie wiązać.Od takiego czegos krok do zdrady(o ile jeszcze nie nastapiła).
napisał/a: Frotka 2009-02-05 18:00
Ta kobieta, albo jest niezrównoważona psychicznie, albo jest bardzo przebiegła.
To co ona robi wobec Twojego Ukochanego to szantaż emocjonalny, zazwyczaj ci, którzy tak się zachowuję tak naprawdę w końcu nie popełniają samobójstw, tylko chcą zwrócić na siebie uwagę. A gdyby mu powiedziała "prześpij się ze mną, bo się zabiję", to co? On musi to przerwać. Nie ma powodu, by czuł się za nią odpowiedzialny! On jej w żadnen sposób nie pomoże, z każdym dniem ona będzie chciała więcej... i więcej... A Ty z każdym dniem bęziesz jej coraz bardziej przeszkadzać. Mówiłaś mu, jak ona Cię zwyzywała?
Przecież ona zatruje Wam związek!!!! Ona będzie robić wszystko żeby między Wami się coraz bardziej psuło, żebyś Ty czuła się coraz gorzej, żebyś go podejrzewała o różne rzeczy.
Powiedz mu, że oczekujesz od niego, że jak najszybciej poradzi sobie z tą sytuacją i że Ty cierpisz.
Jeżeli sytuacja nadal będzie trwać, a on nic nie będzie z tym robił, to jej męża może powiadom... anonimowo, bądż też oficjalnie. W zależności jak ocenisz sytuację, to albo uprzedź, ze to zrobisz i to zrób, albo powiadom go
i nie przyznawaj się, że to Ty. Dasz radę, ta głupia baba nie może Wam zniszczyć związku....
napisał/a: Frotka 2009-02-05 18:45
Pomysł z otrzeźwianiem Twojego faceta nie jest zły. Tylko radziłabym to zrobić bardziej na zasadzie rozłąki, a nie mówienia mu, że to koniec. Np coś w stylu, że musisz wyjechać żeby sobie wszystko przemyśleć i poukładać. Na pewno Ciebie kocha skoro płakał, więc bardzo możliwe, że zrozumie wtedy jakie głupoty robi...
Albo wyjedźcie gdzieś razem na kilka dnie BEZ KOMÓREK. Zaproponuj mu taki wyjazd, powiedz, że widzi jej problemy, a nie widzi, że Ty cierpisz. Powiedz mu, że potrzebujesz odpocząć o tej sytuacji i taki Wasz wyjazd (bez telefonów !!!) pomógłby Ci w tym.
napisał/a: niu_nia 2009-02-05 22:16
Piszecie, że tej drugiej kobiecie też należy się nauczka. A ja myślę, że to ten facet Was obie Cleome oszukuje. Tamtej może daje jakieś nadzieje a Ciebie trzyma bo tamta jest mężatką. Być może on jej opowiedział jakąś bajeczkę o Tobie a Tobie opowiada brednie o niej. Byłabym ostrożna i raczej już bym mu nie wierzyła. Faceci potrafią nieźle grać i udawać... Wiem, że go kochasz ale sama się przyznałaś, że nie masz zaufania do niego.

Raczej nie mieszałabym się na Twoim miejscu do małżeństwa tamtej kobiety, bądź ponad nią. Możesz jedynie wyznaczyć granicę "Twojemu" chłopakowi.
napisał/a: igla 2009-02-05 22:30
Tak - a zaufanie to podstawa w każdym związku.Bez tego będą ciągłe wyrzuty,domysły, kłótnie...Błędne koło.Musisz być pewna niego.Tego,że cie nie zdradzi.Że nie będzie za twoimi plecami coś knuł...