Było pięknie.A właśnie sie dowiedziałam że On ma żone.

napisał/a: sweetheart2 2011-10-21 16:30
Witam . Jestem tu po to bo nie wiem co mam ze sobą zrobić . A więc zaczęło się tak poznałam go przypadkiem wpadliśmy na siebie biegając w parku.On widząc że troszkę mnie poturbował w ramach rewanżu zaprosił na kawę.Zgodziłam się bo czemu nie. Był taki przystojny męski i do tego wychowany oczarował mnie swoja osoba po prostu był w moim typie . Widać było że ja też wpadłam mu w oko.I właśnie od tego dnia zaczęła się nasza znajomość .Prawie codzienne spotkania wspólne weekendy ogólnie wszystko było wspaniale . Wyznawał mi miłość mówił że mnie kocha że chce ze mną być ja też chciałam uwielbiałam go całego . I tak spotykaliśmy się około 5 miesięcy dodam że nigdy nie spaliśmy ze sobą było dużo rożnych intymnych sytuacji ale sexu nie było.Nic nie wskazywało na to że on ma kogoś był na każde moje skinienie gdy go potrzebowałam zjawiał się w środku nocy ogólnie facet idealny.Aż do pewnego pięknego dnia w którym przypadkiem ujrzałam go z jakąś kobietą stanęłam z nim twarzą w twarz nic nie zrobiłam po prostu udałam że go nie znam po obrączkach na ich palcach domyśliłam się że są małżeństwem.Załamałam się. Tego samego dnia przyszedł do mnie wyrzuciłam go powiedziałam że nie chce znać że z nami koniec że nie zamierzam wchodzić po między ich . Płakał i prosił żebym dała mu wyjaśnić ale co tu było wyjaśniać proste fakty ukazały się moim oczom ale ugięłam się porozmawialiśmy mówił mi że jak mnie poznał nie wiedział że to tak się potoczy że tak się we mnie zakocha a potem się zwyczajnie bał że jak powie mi prawdę to odejdę miał racje szanuje takie coś jak związek dwojga ludzi a już sakramentalny to w ogóle . Nie wiem co robić kocham go ale nie mogę mu tego wybaczyć nie mogę wybaczyć takiego kłamstwa . Mówi że się rozwiedzie że zrobi dla mnie wszystko aby z nim tylko była ale czy to ma jakiś sens ? Czy sens ma związek z nim ? Oszukiwał mnie o żonie nie wspominając potrafił ją zdradzać skąd mam mieć pewność że mnie nie czeka to samo że kiedyś znów nie spotka innej a mnie potraktuje tak jak swoją żonę.Nie wiem co robić po prostu nie wiem ....
napisał/a: Rooda666 2011-10-21 17:27
sweetheart napisal(a): Czy sens ma związek z nim ?
nie.
napisał/a: ~gość 2011-10-21 17:51
sweetheart napisal(a): Nie wiem co robić kocham go ale nie mogę mu tego wybaczyć nie mogę wybaczyć takiego kłamstwa . Mówi że się rozwiedzie że zrobi dla mnie wszystko aby z nim tylko była ale czy to ma jakiś sens ? Czy sens ma związek z nim ? Oszukiwał mnie o żonie nie wspominając potrafił ją zdradzać skąd mam mieć pewność że mnie nie czeka to samo
sama sobie odpowiedziałaś. Zwiążecie się szara codzienność zawita i poszuka nowej znajomości, dreszczyku itp. Nie warto dla takich osób tracić czas - nie szanuje swojej kobiety i przysięgi małżeńskiej - na pewno chcesz być z taką osobą?
napisał/a: ~gość 2011-10-21 18:27
sweetheart napisal(a):Prawie codzienne spotkania wspólne weekendy ogólnie wszystko było wspaniale . Wyznawał mi miłość mówił że mnie kocha że chce ze mną być ja też chciałam uwielbiałam go całego . I tak spotykaliśmy się około 5 miesięcy dodam że nigdy nie spaliśmy ze sobą było dużo rożnych intymnych sytuacji ale sexu nie było.Nic nie wskazywało na to że on ma kogoś był na każde moje skinienie gdy go potrzebowałam zjawiał się w środku nocy ogólnie facet idealny.

Ciekawostka sama w sobie, ktorej nie moge pojac mimo najszczerszych checi...Jak on dawal rade byc az tak "dyspozycyjnym" majac zone?Chyba nie mieszkaja razem?Przez 5 miesiecy nie zainteresowalas sie, tak z czystej ciekawosci jesli juz nie troski, gdzie on mieszka, z kim, w jakich warunkach?Nigdy nie zaprosil Cie na...herbate?Dziwna sprawa...

Co nie zmienia faktu, ze mialas, badz tez masz do czynienia, z drobnym kretaczem, ktory skorzystal z okazji urozmaicenia sobie prozy malzenskiego zywota...Oszukiwal zone, oszukiwal Ciebie, gdybys go nie "przyskrzynila" w sytuacji nie pozostawiajacej zbyt duzego pola do domyslow, ten stan trwal by zapewne w najlepsze...Jak dlugo?Ano...jak dlugo by sie dalo...Po co martwic sie na zapas...Teraz placze, zapewnia o swych nieskalanych intencjach i usprawiedliwia dotyczczasowe mowienie "niecalej prawdy" obawa, ze bys go skreslila?Co mu pozostalo...
Swoja droga to klasyka gatunku-"roztropnie" poczekac z wylozeniem kart na stol do momentu, az ktos juz wpadnie w sidla i ewentualnosc "odrzucenia" tak po prostu, zmniejszy sie do "rozsadnego", w mniemaniu zainteresowanego, minimum...
Podziekuj temu gentlemanowi za wspolprace i wyludzone od Ciebie mile chwile, no i ewentualnie poradz mu, ze dla nieszczesliwych malzonkow wymyslono cos takiego jak rozwody, ktorej to formalnosci powinien dopelnic ZANIM zacznie zawracac komus gitare szukajac szczescia do ktorego ma oczywiscie niezbywalne prawo, niech niczego jednak nie zataja i nie sili sie na "sprawianie wrazenia", gdyz zycie, przynajmniej w tym aspekcie, to jednak materia troche powazniejsza niz partia pokera.

I to by bylo na tyle.
napisał/a: krasnolud1 2011-10-21 18:53
sweetheart, lekko nie bedzie, bo trudno pewne chwile wymazać z pamięci, ale sama dobrze wiesz że związek jest bez sensu i szukasz tylko potwierdzenia tego faktu poczytaj inne wątki i zauważ że odejście jest jedynym sensownym rozwiązaniem, chyba że chcesz sobie pokomplikować życie...
Życzę siły i wytrwałości w pokonaniu samotności oraz spotkania odpowiedzialnego partnera który zapewni Ci prawdziwe szczęście
napisał/a: lilijka:) 2011-10-21 20:04
ja także popieram swoich przedmowcow i na dzien dzisiejszy uwazam ze wchodzenie w taki uklad jest bez sensu.
Skoro jego slowa jakie kieruje do Ciebie sa prawdziwe i naprawde to wszystko co sie miedzy wami wydarzylo przybralo inny obrot sprawy tzn ze naprawde sie zakochal mimo ze nie planowal to jako dobrze wychowany mezczyzna z zasadami powinien porozmawiac z zona, wyjsc do sadu o separacja a nastepnie wniesc pozew o rozwod ... i dopiero po tym wszystkim kiedy jego malzenstwo zostanie uniewazniowe, mozesz rozwazyc opcje sprobowania raz jeszcze. Tylko wtedy pokaze ze szanuje zarowno Ciebie jak i zone.

[ Dodano: 2011-10-21, 20:09 ]
pewnie mnie zbojkotujecie o jakim szacunku mowie ... ale czasami sie zdarza ze ludzie naprawde nie chca zdradzic, nie chca sie rozwodzic i niszczyc 2 osobie zycie ale sie stanie ... a uwazam ze nie ma sensu trwac w zwiazku ( nawet malzenskiem) ktory nas dusi i wyniszcza tylko ze wzgledu na ta 2 osobe i czasami mimo ze to naprawde trudne lepiej sie rozstac niz przez cale zycie zalowac ze sie tego nie zrobilo.
napisał/a: Escherichia1 2011-10-24 12:00
lilijka:) napisal(a):wyjsc do sadu o separacja a nastepnie wniesc pozew o rozwod ... i dopiero po tym wszystkim kiedy jego malzenstwo zostanie uniewazniowe,

zdrada nie jest podstawa do uniewaznienia zwiazku malzenskiego :)
Uniewaznienie a ustanie to dwie rozne rzeczy ;)

lilijka:) napisal(a):pewnie mnie zbojkotujecie o jakim szacunku mowie ... ale czasami sie zdarza ze ludzie naprawde nie chca zdradzic, nie chca sie rozwodzic i niszczyc 2 osobie zycie ale sie stanie ... a uwazam ze nie ma sensu trwac w zwiazku ( nawet malzenskiem) ktory nas dusi i wyniszcza tylko ze wzgledu na ta 2 osobe i czasami mimo ze to naprawde trudne lepiej sie rozstac niz przez cale zycie zalowac ze sie tego nie zrobilo.

moglabym sie z tym zgodzic.
Ale w takiej sytuacji mogl od razu powiedziec, ze owszem jest w zwiazku malzenskim ale od pewnego czasu chce go zakonczyc..
Klamstwo zawsze wychodzi na jaw.. Mogl zyskac a stracil :)

sweetheart, na Twoim miejscu chyba bym sie w to nie pchala.. Gdyby postawil sprawe jasno.. To co innego.
napisał/a: lordmm 2011-10-24 15:24
Zwiąż się z nim i czekaj jak szybko Tobie wywinie taki numer.

Ja nie wiem co z wami wszystkimi jest, ja w takiej sytuacji zapomniał bym kompletnie o osobie, która będąc w związku zdradzała kogoś. To że nie doszło do seksu nie znaczy że nie było zdrady. Bo była. Żonie nie mówił, że się z Tobą spotyka, więc zdradzał ją.

Miałem kilka takich przypadków w życiu i jednak ja wolę być z kimś, kto nie zdradza. Zakończyłem te znajomości w chwili kiedy się dowiedziałem, że ktoś jest. Były zapewnienia o rozstaniu i związaniu się ze mną, ale ja nie chciał bym zwiazać się z kimś, kto się we mnie zadurza będąc w związku i jeszcze gorzej - rozstaje się dla mnie. Tylko czekać aż mnie tak potraktuje.

Kobitki kochane - patrzcie oczami. Świat będzie łatwiejszy i przyjemniejszy.
napisał/a: sorrow 2011-10-24 15:37
sweetheart napisal(a):Nie wiem co robić po prostu nie wiem ....

Ja też już nie wiem co mam z tobą zrobić... po prostu nie wiem :). Piszesz na forum od dwóch lat. Obecny nick to co najmniej trzynasty (żeby wymienić choć kilka... .niuniaaa., nati17, anita111, gabryska123, badbutterfly, gabi, czy też ostatnio dorisssss). Zawsze o tym facecie żonatym, ale wersje masz różnie pokręcone. Raz, że na ulicy go poznałaś, raz, że w pracy, że chłopaka z nim zdradzasz, że nie wiedziałaś że ma żonę, a czasem że wiedziałaś, itd. Czasem nawet zakładasz konto, żeby samej sobie coś napisać. Nie wiem po co to robisz... czy to jakiś natręctwo, czy przymus? Nie możesz się opanować przed zakładaniem kolejnych kont i modyfikując lekko historię pytać dalej o to samo?

W każdym razie informuję cię oficjalnie, że posiadanie wielu kont na tym forum narusza jego regulamin. Jeśli założysz kolejne, to dostaniesz zakaz pisania.
napisał/a: Escherichia1 2011-10-24 15:39
sorrow, eeee... serio? zbanowac :P
napisał/a: Afazja 2011-10-24 15:59
A mi się wydaje, że ona poprostu szuka najlepszego układu zmiennych w których usłyszy:
rób tak dalej, każdy na twoim miejscu tak by postąpił, lub coś w tym stylu.
Bo zakładam, że seks z cudzym facetem to prawda. Zmieniają się tylko okoliczności.
Dziewczyno - tak czy siak - seks z cudzym mężem jest zły!!!!

Sorrow -tropicielu - dzięki za informację.
napisał/a: lucyinthesky 2011-10-24 18:36
sorrow napisal(a): Czasem nawet zakładasz konto, żeby samej sobie coś napisać. Nie wiem po co to robisz... czy to jakiś natręctwo, czy przymus? Nie możesz się opanować przed zakładaniem kolejnych kont i modyfikując lekko historię pytać dalej o to samo?


Ciekawe czy na innych forach też się tak udziela