chroniczna zdrada

napisał/a: Demeter 2009-05-30 18:00
Większość tematów dotyczy zdrady mężczyzn, bądź zdradzanych kobiet. U mnie sytuacja jest zupełnie inna. Mam prawie 21 lat, mój chłopak skończył w maju 20. Jestem z nim 1.5 roku i zdążyłam zdradzić go setki razy. Większość to przelotny, przypadkowy seks, na jego oczach całowałam się z innym, wie także o tym, że spotykałam się przez 3 tygodnie z innym,będąc równocześnie z nim, kiedy przyłapał nas jak szliśmy w mieście (nie uprawiałam jeszcze wtedy z tym nowym seksu) powiedział mi co o mnie myśli, jednak po 3 miesiącach znowu do mnie wrócił. Po tamtej 3 miesięcznej przerwie nasze relacje jakby na nowo rozkwitły, jednak wczorajszej nocy zdradziłam go z jego kolegą! On już zdążył się o tym dowiedzieć, znaczy usłyszał od kogoś, że jego kolega został u mnie na noc. Wiem, że on mnie kocha jak żaden inny mężczyzna i nie potrafię spojrzeć na siebie w lustrze. Nie rozmawiałam z nim jeszcze, ale spytał na gg, czemu mu to robię. A ja nie wiem czemu... Był moim drugim związkiem, poprzedni był o wiele krótszy i nie dopuściłam się wtedy najmniejszej zdrady. Nie wiem dlaczego zdradzam go jak narwana. Czuje się z tym strasznie, jednak nie mogę mu obiecać, że już więcej tego nie zrobię, bo sama sobie nie ufam, i facetom którzy mnie otaczają. Czy jest jakieś wyjście z tej beznadziejnej sytuacji? Powinnam się udać do jakiegoś specjalisty? Bo to bez wątpienia nie jest już normalne, ani moralne. Poza tym bardzo się boję, że on teraz na dobre mnie zostawi (co powinien już dawno był zrobić). Nie chce go także więcej ranić, wiem że on bardzo cierpi...
napisał/a: Tigana 2009-05-30 18:33
idź do specjalisty. kropka.
napisał/a: rockon 2009-05-30 19:06
Brzmi jak marna prowokacja


Ale jeśli nie to zerwij z nim raz na zawsze - to naprawdę najlepszego dla niego. I to z dwóch powodów - pierwszy to taki, że jest strasznie miękką fają, a drugi to taki, że jesteś wyjątkowo głupiutką, zakompleksioną dziewczynką która nie zasługuje nawet na ochłap miłości.
napisał/a: ~gość 2009-05-30 19:10
Posluchaj!Zanim napisalas co robisz weszlas na forum co czuja ludzie,ktorzy sa zdradzani?Jak pozniej wyglada ich zycie,ktorego nawet nie mozna nazwac zyciem?To jest ogromny bol.Ja jestem 7 miesiecy,od zdrady mojego meza.Przeszlam okropne zalamanie psychiczne.Obecnie lecze sie u psychologa aby jakos zyc.I chociaz kocham go ogromnie i na poczatku myslalam,ze umre bez niego to teraz z perspektywy czasu wiem,ze nie moglabym z nim zyc.Ze nie moglabym z nim sie kochac,bo chociaz nie widzialam na wlasne oczy jak z nia uprawial sex to kazdego dnia budze sie i zasypiam z wizja ich dwojga.Nie potrafie tego opisac jak kazdego dnia gdy go widze umieram z tesknoty.Ale z tesknoty za kims kto byl wczesniej,nie za tym mezem co jest teraz.I wiedz,ze pomimo mam dwojke malych dzieci to wole zycie w samotnosci.Nie znioslabym poraz kolejny takiego upokorzenia,wiec pewnie lepiej bedzie dla twojego chlopaka jak odejdziesz.Chyba,ze porozmawiasz z nim w cztery oczy(chociaz radzilabym troche przerwy,az opadna emocje) i razem uzgodnicie co dalej.I chociaz gardze takimi osobami jak ty to moze ty jednak potrzebujesz pomocy.I zycze ci z calego serca,aby twoj chlopak znalazl w sobie tyle sily aby ci pomoc.Moze razem bedzie latwiej.
napisał/a: Demeter 2009-05-30 19:49
rockon, dzięki za wspaniałą i życiową radę. Bardzo lekko przychodzi ci ocenianie innych, po przeczytaniu siedmiu linijek tekstu. Specjalistą to ty nie jesteś, wolałabym usłyszeć opinię bardziej kompetentnej osoby.
napisał/a: Tigana 2009-05-30 22:36
napisal(a):[Jestem z nim 1.5 roku i zdążyłam zdradzić go setki razy./quote]
dziewczyno zastanów się co piszesz . 1,5 roku to ok . 500 dni więc żeby zdradzić go setki razy musiałavys to robić codziennie przez cały wasz związek. jesli tak, to sorry ale jestes nimfomanką i wymagasz specjalistycznego leczenia.
napisał/a: Demeter 2009-05-31 15:26
Tigana, "setki" to miała być taka hiperbola, raz to juz za dużo, więc się nie czepiaj liczb.

[ Dodano: 2009-06-01, 00:46 ]
i co dzis zrozumialam, zeby zdradzic nie trzeba wcale sie z nikim przespac, codzieniennie rozpadaja sie dlugoletnie zwiazki, codziennie faceci zdradzaja, kobiety cierpia i na odwrot, ale takie jest zycie juz. zdrada nie musi polegac na seksie za plecami partnera, a ta inna zdrada boli tak samo albo jeszcze mocniej i doznajemy jej na kazdym kroku od partnera czy tzw. przyjaciela...i tez sie tak zastanawiam jak glosi zloty poradnik zdrady: czy to moja wina ze ludzie na kazdym kroku mnie zdradzaja czy to oni sa tacy [Mod: pip-pip]?
napisał/a: voice02 2009-06-01 09:02
DEmeter!
Właściwie to nie za bardzo rozumiem co miałaś na myśli powołując się na złoty poradnik zdrady... I co to właściwie jest ten złoty poradnik? Poradnik jak zdradzać, by nie czuć wyrzutów sumienia? Czy może jakimi argumentami zdradę uzasadnić (nie jestem temu winna, bo inni są popier...., a zatem też winni)?

Demeter, nic ci nie poradzę, bo sama dobrze wiesz, że postępujesz źle. Musisz przemyśleć swoje postępowanie i wybrać. Jestem z nim i przestaję się puszczać, względnie dalej się puszczam i odchodzę od chłopaka (no chyba, że chłopak zaaprobuje twoje nieskrepowanie erotyczne, np. robiąc to samo).

Jesteście jeszcze bardzo młodzi. To wcale nie musi być tak, że Bóg was wybrał dla siebie. Zastanów się nad tym.
napisał/a: BOGINS 2009-06-01 09:25
Demeter twój temat jak i odpowiedzi na posty są żałosne wiesz. Nie zostałem zdradzony oraz nie zdradzałem, ale patrzę na te tematy z boku i próbuję racjonalnie je wytłumaczyć albo coś poradzić... w twoim nie wiem o co chodzi i w sumie po co tu jesteś...
Piszesz że zdradzasz swego faceta - setki razy, głównie przelotny seks... po czym sie obrażasz jak ci ktoś wypomina że to robisz co chwilę, nawet jeśli to tylko całowanie NA OCZACH FACETA albo prowadzenie sie po mieście z innymi...
Grasz na jego uczuciach? Testujesz go?
tak musisz iść do specjalisty, tylko czasem się z nim nie prześpij - takie temat też tutaj był...
A twój chłopak to miękki wacek - popatrz jakie tu są tematy... kolega w temacie w którym odpowiedziałaś - zastanawia się nad swoim związkiem po fakcie, ze jego laska w związku 3,5 letnim zdradziła go emocjonalnie... a ty fizycznie, psychicznie, na jego oczach, na oczach wielu ludzi itd itp... powinien cię rzucić i tyle. Ale jak widać jest sadomaso.

No więc...ogólnie rzecz biorąc masz problem... i jeśli nie chcesz go dalej ranić, po prostu rozstań się z nim. Powiedz mu że jesteś nimfomanka czy cos i że musisz sie wyszaleć i niech poszuka sobie wartościowej kobiety...
napisał/a: ~gość 2009-06-01 10:43
Demeter, dziewczyno spojrz na swoj nick... Demeter to byla w mitologii greckiej kochajaca matka... ktora za wlasne dziecko oddalaby zycie. boginii pól i urodzaju... tobie naprawde do niej daleko...
Jak przeczytalam twoj post- i pokusilam sie o przeczytanie odpowiedzi moich poprzednikow- zgadzam sie z nimi w calosci. dorzuce jeszcze od siebie, ze nie masz serca, honoru, ambicji, godnosci.
jak ty sie z tym sama czujesz, ze kazdy moze cie miec? wysokiego poczucia wartosci to ty chyba nie masz...
chociaz moze napisz- bo jestem ciekawa- jak to jest z wlasnej du*y robic przystanek autobusowy... autobus przyjezdza, odjezdza, cala masa ludzi wchodzi i wychodzi...
na miejscu twojego "chlopaka" balabym sie cie dotknac zeby jakiejs choroby wenerycznej nie zlapac, bo nigdy nic nie wiadomo...
zastanowilas sie co bedzie jak zajdziesz w ciaze? wszystko mozliwe...
oddasz dziecko do adopcji, czy moze usuniesz? a moze powiesz wszystkim dziesieciu z ktorymi wspolzylas w tym czasie, ze to ich?
dziewczyno idz po rozum do glowy...
a jesli chcesz rad, ludzi kompetentych- udaj sie do specjalisty.
na tym forum, a zwlaszcza w tym watku, dla ciebie nie bedzie nic poza potepieniem...
napisał/a: voice02 2009-06-01 12:13
zdepresjonowana napisal(a):na tym forum, a zwlaszcza w tym watku, dla ciebie nie bedzie nic poza potepieniem...


Trochę przesadziłaś.... Ja nie potępiam, bo nie mam do tego prawa. Każdy żyje na własną odpowiedzialność. To jest jej życie, jej wybory, jej sposób na szczęście. Czy powinna się leczyć? Być może... Ale niech sama o tym zdecyduje. Czy powinna się rozstać z chłopakiem? Jej decyzja, nie nasza... Przyszła się poradzić, posłuchać co sądzą o tym zachowaniu forumowicze tego portalu. I co się dowiedziała? Dowiedziała się, że jednak społecznego przyzwolenia na takie zachowanie nie ma. Dowiedziała się również, że są ludzie, którzy umieją wybaczyć i są gotowi złożyć ofiarę, by ratować małżeństwo. Tym niemniej w większości przypadków tej ofiary by składać nie chcieli...

Cóż, DEmeter. Postawiłaś się w nieszczególnej sytuacji. Nie obraź się na te wszystkie posty, ale nie wyciągaj też z mojej wypowiedzi akceptacji dla takich zachowań. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, również ty, ale są sytuacje, kiedy tego szacunku nie powinien się spodziewać. Dobrze wiesz, że dotyczy to również ciebie.
napisał/a: ~gość 2009-06-01 12:17
voice02, wszystko super, tylko ta dziewczyna napisala post w konwencji jakby sie wrecz chwalila tym co robi...
zero skruchy. nie rozumiem takiego zachowania... zwlaszcza ze ja sama bylam osoba czesto i gesto zdradzana, wiec wiem jak to boli i moze troche traktuje te tematy bardzo emocjonalnie i personalnie